Czwartek, 18 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Wiara w trenera i ... Rasmussena

Data publikacji: 29 stycznia 2018 r. 20:50
Ostatnia aktualizacja: 29 stycznia 2018 r. 21:37
Piłka nożna. Wiara w trenera i ... Rasmussena
 

Piłkarze Pogoni Szczecin zakończyli zgrupowanie w tureckim Belek. Podopieczni trenera Kosty Runjaica rozegrali cztery gry kontrolne z zagranicznymi przeciwnikami o różnym stylu gry, z różnych krajów, występujące w kwalifikacjach do Ligi Europy, należące do czołowych ekip w swoich krajach.

Wszystkie spotkania wygrali, zademonstrowali dobry, skuteczny futbol. Szczecinianie w czterech spotkaniach zdobyli 10 goli, średnio zatem zdobywali 2,5 goli na mecz, a sytuacji bramkowych mieli zdecydowanie więcej. Niemal w każdym spotkaniu udało im się zdominować przeciwnika, niemal w każdym przerastali rywala pod względem motorycznym, szybkościowym, siłowym, zaangażowania.

Portowcy w czterech meczach stracili zaledwie cztery gole, ale dwa z nich padły z rzutów karnych, a dwa kolejne w drugiej połowie spotkania z rumuńskim Voluntari. Trzeba pamiętać, że mecz ten kończyła drużyna ze średnią wieku 19,5 lat z ośmioma młodzieżowcami w składzie, a najstarszymi byli urodzeni w roku 1995: Niepsuj, Rudol i Matynia.

Defensywa nie do poznania

Okazuje się zatem, że tak krytykowana w rundzie jesiennej szczecińska defensywa nie pozwoliła sobie w trzech na cztery rozegrane sparingi strzelić gola z akcji. Tak krytykowani w rundzie jesiennej środkowi obrońcy nie popełniali rażących błędów przy wyprowadzaniu piłki, praktycznie nie dopuszczali rywala do sytuacji bramkowych.

Trener Kosta Runjaic mocno eksperymentował ze składem i bez względu na to, jaką jedenastkę wystawił, to gra zawsze wyglądała dobrze. Wydaje się, że najlepszą połowę Pogoń zagrała w meczu z austriackim Altach. Wystąpiła wtedy nie tylko w eksperymentalnym składzie, ale też w eksperymentalnym ustawieniu z dwójką napastników.

Altach, to zespół, który niespełna pół roku temu był bliski awansu do fazy grupowej Ligi Europy, odpadł w czwartej, ostatniej rundzie kwalifikacji, a Pogoń w składzie bez jednego choćby obcokrajowca, z czterema wychowankami, dwoma młodzieżowcami w składzie, drużyną ze średnią wieku 23,9 miała przygniatającą przewagę i imponowała znakomitą organizacją gry zarówno w ofensywie, jak i w defensywie.

Z Aktobie jak z Lechią

Trener Runjaic praktycznie tylko w ostatnim meczu z kazachskim Aktobie chciał wypróbować grę optymalną jedenastką. Tak przynajmniej teoretycznie wyglądało to w pierwszej połowie. Szkoleniowiec desygnował do gry taką samą jedenastkę, która w grudniowym meczu z Lechią w Gdańsku praktycznie przedłużyła nadzieje na pozostanie w ekstraklasie.

To może świadczyć o tym, jak duże zaufanie ma szkoleniowiec do tamtych piłkarzy, jak mocno utkwił mu w pamięci tamten mecz, jak mocno przełomowym był wydarzeniem, jak silną więź wytworzył między nim, a piłkarzami, którzy w tamtym meczu go nie zawiedli.

To też może pokazywać, że trzech nowych piłkarzy musi się mocno starać, by stać się piłkarzami pierwszoplanowymi, jeszcze takim zaufaniem nie zostali obdarzeni, choć gry kontrolne pokazały, że potencjał Budziłka i Błanika jest na wysokim poziomie, trochę jeszcze nieodkryty natomiast w przypadku Buksy.

Wyjściowa jedenastka na mecz z Aktobie pokazuje też, że jeżeli rzeczywiście na dziś ma to być skład optymalny, to klub w przerwie zimowej nie dokonał jeszcze praktycznie ani jednego wzmocnienia.

Jedenastka bez zmian?

Ta jedenastka na mecz ligowy może być jeszcze inna, ale nawet jeżeli coś się w niej zmieni, to niewiele. Ostatni sparing podczas jedynego zgrupowania, to był znakomity czas na to, by sprawdzić się w miarę optymalnym zestawieniu. To rzeczywiście zaskakująca sytuacja, że drużyna praktycznie w próbie generalnej przed inauguracją sezonu gra w identycznym składzie, jak w rundzie jesiennej, którą przecież zakończyła na ostatnim miejscu i to z dość pokaźną stratą.

To też pokazuje, jak silna jest wiara w trenera, jak duże poparcie mają piłkarze, którzy doprowadzili zespół na dno tabeli i jak pozornie mizerne możliwości ma klub w kwestii wzmacniania drużyny. Jeżeli jedenastka na mecz z Aktobie ma być tą wyjściową, to pokazuje, że w gronie jedenastu piłkarzy jest tylko dwóch pozyskanych w ciągu ostatnich trzech okienek transferowych.

Tych dwóch piłkarzy to Łukasz Załuska i Lasza Dvali i ze wszystkich graczy nie są to piłkarze absolutnie fundamentalni. Załuska jest jednym z trzech bramkarzy, którzy zostali pozyskani przez klub w dwóch ostatnich okienkach transferowych. W kadrze pierwszej drużyny nie ma obecnie bramkarza z dłuższym stażem, niż pół roku. Zatem bez względu na to, kto miałby zagrać na tej pozycji, to musiałby być to piłkarz zatrudniony w ostatnim czasie.

Dvali rywalizuje z Rudolem

Dvali natomiast wciąż rywalizuje o miejsce w składzie z Sebastianem Rudolem i jeżeli jest jakiś znak zapytania przy wyborze optymalnej jedenastki, to między innymi właśnie na pozycji lewego stopera.

To, że w jedenastce desygnowanej na mecz z Aktobie znalazło się tylko dwóch piłkarzy pozyskanych w trzech ostatnich okienkach transferowych nie świadczy o tym, że Pogoń nie robi transferów. Robi je. W ostatnich trzech okienkach pozyskała jedenastu piłkarzy, w tym trzech bramkarzy, natomiast trzech piłkarzy z tej jedenastki nie ma już w drużynie (Cincadze, Ciftci, Formella).

W wyjściowej jedenastce na mecz z Aktobie nie znalazł się ani jeden z trzech dotąd pozyskanych piłkarzy podczas obecnego okienka transferowego, znalazło się dwóch z sześciu graczy pozyskanych pół roku temu i ani jeden z dwóch pozyskanych piłkarzy przed rokiem. Tych dwóch piłkarzy, to Cincadze i Ciftci, których nie ma już w ogóle w klubie.

Chwaliliśmy klub, że podczas obecnego okienka chce pozyskiwać piłkarzy na dorobku, mających motywację, ale nie jest dobrą sytuacją fakt, że drużyna od trzech okienek transferowych praktycznie się nie wzmacnia, nie pozyskuje piłkarzy, którzy umieliby podwyższyć wartość zespołu już od samego początku swojego pobytu w nowym klubie.

To dobrze, że klub chce budować swoich graczy na dorobku, ale musi też wzmacniać najsłabiej obsadzone pozycje. Od trzech okienek transferowych tego nie robi, choć zanosi się jeszcze w tym względzie na miłą niespodziankę.

Trzy okienka bez wzmocnień

Wiara w trenera i wykonaną pracę przez piłkarzy jest duża, boiskowe efekty podczas gier kontrolnych są widoczne, ale dzieje się tak z udziałem piłkarzy w zdecydowanej większości będących w Pogoni od lata 2016 roku, lub pozyskanych wcześniej. Potem drużyna przestała się wzmacniać, rozwijać, czego efektem ostatnie miejsce w tabeli. W dłuższej perspektywie trudno oczekiwać postępu, jeżeli jest tak duży kłopot z namówieniem na grę w Pogoni klasowych piłkarzy.

Bardzo możliwe, że w zespole dojdzie jednak do jednej, ale dość poważnej zmiany. Bliski zakontraktowania jest 33-letni duński napastnik Morten Rasmussen. Jeszcze wczoraj wydawało się, że zamiast byłego reprezentanta Danii będzie to niespełna 31-letni Grzegorz Kuświk.

Od pół roku wiadomo było, że Pogoń musi wzmocnić się klasowym napastnikiem, dlatego trudno było nazwać pozytywną wiadomością, że na niespełna dwa tygodnie przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych klub może sięgnąć po piłkarza, który swoją ostatnią bramkę zdobył 25 lutego ubiegłego roku, który w rundzie jesiennej spędził na boisku zaledwie 260 minut, który w roku 2017 zdobył jedną bramkę i który zimowy okres przygotowawczy spędził z drużyną juniorów Lechii Gdańsk.

A jednak nie Kuświk

Kuświk jest piłkarzem z ponad 200 meczami w ekstraklasie, z ponad 50 zdobytymi golami, ale swój najlepszy czas miał w latach 2013-16. Wtedy w każdym z trzech sezonów zdobywał powyżej 10 goli. Zatrudnienie tego piłkarza, to byłaby identyczna sytuacja, jak przed rokiem z Nadirem Ciftcim z tą różnicą, że Kuświk jest Polakiem i świetnie zna specyfikę gry w polskiej ekstraklasie.

Jeżeli Pogoń zdecydowałaby się na transfer Kuświka, to oznaczałoby, że w Pogoni byłoby trzech napastników z dość dużym stażem gry na boiskach ekstraklasy, ale z dorobkiem łącznie czterech zdobytych goli w roku 2017 (Buksa - 2, Zwoliński - 1, Kuświk - 1).

Mogłoby się oczywiście okazać, że Kuświk zdobyłby w rundzie wiosennej kilka bramek i pomógł drużynie utrzymać się w ekstraklasie, jednak chodzi o zupełnie coś innego. Pogoń w dwóch ostatnich okienkach transferowych buduje wyjściową jedenastkę w oparciu o piłkarzy po 30 roku życia, choć chce być postrzegana, jako ta dbająca o promocję młodych piłkarzy.

Latem Pogoń związała się 2-letnim kontraktem z 35-letnim Łukaszem Załuską, przedłużyła umowę z 36-letnim Rafałem Murawskim, podczas obecnej zimy przedłużyła o trzy lata umowę z 31-letnim Adamem Frączczakiem, jest blisko przedłużenia umowy z 32-letnim Ricardo Nunesem i dodatkowo była zainteresowana sprowadzeniem Kuświka.

Piłkarzem po trzydziestce jest też Rasmussen, jednak jest to piłkarz o określonej marce, bez konieczności odbudowy formy, będący w trakcie okresu przygotowawczego, mający znakomitą opinie i renomę. W takim przypadku nie wiek, a forma jest decydująca przy podpisywaniu kontraktu. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA