Przez regionalne i ogólnopolskie media przelała się fala artykułów na temat incydentu podczas piłkarskiego turnieju 14-latków w Zakopanem. Antybohaterami wydarzenia miały być generalnie osoby skupione wokół prężnie rozwijającej się szczecińskiej akademii piłkarskiej FASE.
Najpierw oskarżono młodego piłkarza o rasistowskie zachowania, potem rodziców piłkarzy o zachowania co najmniej mało cywilizacyjne, na koniec dostało się trenerom, którzy nie panowali nad całym wydarzeniem. Tak naprawdę do dziś nie wiadomo, co było przyczyną zamieszania, oraz kto, za co i przez kogo jest oskarżony.
Fatalna opinia o dobrze funkcjonującym klubie jednak rozeszła się. Na 40-sekundowym filmie niewiele widać poza przepychankami, tak naprawdę nikt nie ucierpiał, ale materiał okazał się znakomitym kąskiem nie tylko dla mediów, ale dla każdego, kto zwietrzył jakąkolwiek szansę, by na nim coś ugrać lub komuś zaszkodzić.
FASE w defensywie
Przedstawiciele FASE niemal przez cały tydzień bronili się przed, ich zdaniem, niesłusznie postawionymi zarzutami. Najbardziej oburzające jest to, że do dziś nie wiadomo, kto nagrał film, kto najpierw dzień po wydarzeniu próbował go podesłać do naszej redakcji, a jak zrezygnowaliśmy z jego opublikowania w związku ze słabą wiarygodnością, to wysłał go dwa dni później do innej redakcji.
Jeżeli rzeczywiście doszło do naruszenia prawa, do naruszenia zasad fair play, do naruszenia cywilizowanych zasad zachowania piłkarzy, trenerów lub rodziców, to sprawą powinna się zająć albo prokuratura, albo PZPN.
Sprawa powinna zostać dokładnie zbadana i oceniona. Na meczu byli sędziowie, organizatorzy i powinni wydać obiektywną opinię. Jeżeli nie doszło do żadnych gorszących zajść, jeżeli to tylko manipulacje, to ktoś musi przeprosić, bo jest za co.
Akademia FASE pogardliwie nazywana szkółką przez Dariusza Adamczuka – prezesa drugiej prężnie działającej w Szczecinie Akademii Piłkarskiej Pogoni – została w krótkim czasie pokazana w całej Polsce z jak najgorszej strony.
Do tego wspomniany Adamczuk wydał aroganckie oświadczenie na oficjalnej stronie klubu, w którym w sposób cyniczny, złośliwy, wywyższający się proponuje dla trenerów i rodziców piłkarzy grających w FASE specjalne szkolenie, na którym dowiedzą się, jak należy współpracować na linii rodzic – trener – dziecko.
To nie jest pomoc
Gdyby Adamczuk chciał pomóc, to zrobiłby to w innej formie. Przede wszystkim stanąłby w obronie drugiego szczecińskiego klubu, ale oczywiście tego nie zrobił. Tak naprawdę to nie wiadomo po co wtrąca się w nieswoje sprawy.
W sposób upokarzający wyraża się o swoim lokalnym konkurencie, choć w oświadczeniu twierdzi, że FASE nie stanowi żadnej konkurencji. Otóż stanowi i to bardzo poważną i dlatego w tak pogardliwy sposób wypowiedział się.
W bezpośredniej rywalizacji z FASE Pogoń wiele razy przegrywa, te mecze są wyrównane i zacięte, między innymi w Centralnej Lidze Trampkarzy do lat 15 (rocznik 2004) FASE w swojej grupie makroregionalnej zajmuje pierwsze miejsce, a Pogoń trzecie.
Nie chcemy ustalać i oceniać, kto pracuje lepiej, a kto gorzej. Obie akademie zasługują na duże słowa uznania, ale ze strony Pogoni nie dostrzegamy szacunku dla drugiego szczecińskiego klubu, który od niedawna stał się nową piłkarską siłą w Szczecinie i w przeciwieństwie do Pogoni mocno inwestuje w infrastrukturę, podczas gdy Pogoń otrzymuje od miasta spore fundusze, jak i najlepsze w mieście miejsca do trenowania.
FASE jest dla Pogoni konkurencją, bo gdyby nie była, to trenerzy Pogoni nie zabiegaliby o piłkarzy, którzy reprezentują FASE, a których Pogoń chętnie widziałaby u siebie i mocno na zmianę barw klubowych wielu z nich namawia.
Pogardliwie o FASE
Adamczuk w oświadczeniu pogardliwie pisze o FASE jako o szkółce podmiocie komercyjnym. Otóż Akademia Pogoni działa na takich samych zasadach, też pobiera opłaty od rodziców, tak samo działają wszystkie akademie, szkółki w całym kraju, ale jak chce się być aroganckim i wyniosłym, to o konkurencie pisze się, że to szkółka podmiot komercyjny, a jak chce się traktować konkurenta z szacunkiem, to pisze się i mówi akademia szkoląca piłkarzy. To tylko źle świadczy o używającym takich sformułowań.
Chodzi o to, że ktoś był w Zakopanem nagrał film, wrzucił przysłowiowy granat w piłkarskie środowisko Szczecina i patrzy, jak fajnie się pali, a krzywda dzieje się prywatnemu klubowi, młodym piłkarzom, zatroskanym rodzicom, oddanym trenerom.
Jeden szczeciński klub cierpi, a drugi nie sprawia wrażenia, że jest mu przykro. Wręcz przeciwnie, swoim oświadczeniem daje do zrozumienia, że ten drugi to w ogóle o niczym nie ma pojęcia i robi złą opinię szczecińskiej piłce nożnej. Złośliwie i cynicznie proponuje szkolenie dla trenerów i rodziców, tak jakby ci byli jakimiś cywilizacyjnymi dziwolągami.
Eksperci od rasizmu
Przykrych sformułowań w oświadczeniu Pogoni jest bardzo wiele. Coś się wydarzyło i momentalnie jest wielu ekspertów od rasizmu, wychowywania dzieci i rodziców, Pogoń postanowiła zająć w tym wyścigu przodujące miejsce. Robi to nie po raz pierwszy.
Jej prezes Jarosław Mroczek już wcześniej pogardliwie menedżerów nazywał pośrednikami, bo nie postępują według jego zamierzeń, byłego piłkarza nazywa małym człowiekiem, bo wypowiedział się nie po jego myśli, od dziennikarzy oczekuje opinii tylko dla niego i jego celów korzystnych, a od polityków decyzji tylko dla jego interesów opłacalnych. Jeżeli jest inaczej, to trzeba się liczyć z gniewem groźnego prezesa.
Pogoń zamiast pomagać, postanowiła raczej sytuację wykorzystać, a klubowi z takimi tradycjami to nie przystoi. Na jego markę przez 70 lat pracowali ludzie, którzy nigdy nie wydaliby tego typu upokarzających konkurenta oświadczeń. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser