W tym roku piłkarze szczecińskiej Pogoni już dwa razy grali na Twardowskiego z gliwickim Piastem, odpadając w lutową środę z Pucharu Polski po porażce 1:2 i bezbramkowo remisując w lidze trzy dni później (a remis na własnym stadionie to spory niedosyt), więc mieli sporo rachunków do wyrównania. Udało im się to w niedzielne popołudnie po strzale Jeana Carlosa Silvy, po którym piłka zrykoszetowała jeszcze od pleców byłego portowca Jakuba Czerwińskiego i przy słupku wpadła do siatki dając Pogoni komplet punktów.
Jako ciekawostkę podajmy, że w 2021 roku szczecinianie mogą po raz czwarty zagrać o stawkę z Piastem i nie można wykluczyć, że kolejny pojedynek także odbędzie się w grodzie Gryfa. Stałoby się tak, gdyby Pogoń trafiła na Piasta w Pucharze Polski (losowanie I rundy PP 12 sierpnia o godz. 12 w siedzibie PZPN).
PKO BP Ekstraklasa: POGOŃ Szczecin - PIAST Gliwice 1:0 (1:0); 1:0 Jakub Czerwiński (34 samobójcza.
POGOŃ: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Kóstas Triantafyllópoulos, Benedikt Zech, Luís Mata - Jean Carlos Silva (80 Paweł Stolarski), Kacper Kozłowski (80 Mariusz Fornalczyk), Maciej Żurawski (62 Kacper Smoliński), Kamil Drygas, Sebastian Kowalczyk - Luka Zahovič (74 Piotr Parzyszek)
PIAST: František Plach - Martin Konczkowski, Tomáš Huk (84 Ariel Mosór), Jakub Czerwiński, Jakub Holúbek - Arkadiusz Pyrka (68 Michael Ameyaw), Patryk Sokołowski, Michał Chrapek, Patryk Lipski (68 Dominik Steczyk), Kristopher Vida (76 Damian Kądzior) - Michał Żyro (46 Alberto Toril)
Czerwona kartka: Adam Fudali (kierownik Piasta, 90+4, za niesportowe zachowanie). Żółta kartka: Michał Chrapek. Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 6 tys.
Portowcy rozpoczęli mecz bez trzech podstawowych piłkarzy, kapitana Damiana Dąbrowskiego (opaskę przejął od niego Benedikt Zech), Michała Kucharczyka i Rafała Kurzawy (szef pionu sportowego Dariusz Adamczuk poinformował, że powodem były lekkie kontuzje), lecz już w 7 minucie zdobyła gola po strzale Jeana Carlosa Silvy, lecz spalony był ewidentny.
W odpowiedzi goście zamknęli Pogoń na trzy minuty w hokejowym zamku, seryjnie egzekwując rzuty rożne. W 14 minucie Kamil Drygas wykonał efektowne nożyce, lecz niestety niecelnie, a później zawodnik ten strzelał jeszcze kilkakrotnie. W 23 minucie były piłkarz Pogoni Michał Żyro znalazł się w wyśmienitej sytuacji strzeleckiej, lecz skiksował, a w przerwie został zmieniony.
W 34 minucie po podaniu Jakuba Bartkowskiego mocno strzelił Jean Carlos Silva, a piłka odbiła się jeszcze od pleców byłego portowca Jakuba Czerwińskiego i przy słupku wpadła do siatki. Dodajmy, że w Piaście grał jeszcze szczecinianin, wychowanek SALOS-u Patryk Lipski, który po przerwie został zmieniony. Dla odmiany w Pogoni ponad kwadrans w końcówce grał były napastnik Piasta Piotr Parzyszek, który zanotował jedno starcie w polu karnym (sędzia uznał że faulował), a w tym fragmencie gry portowcy grali z kontry, co byłemu gliwiczaninowi niezbyt wychodziło... Na trybunach widzieliśmy zaś byłego snajpera Piasta i Pogoni, Marcina Robaka z malutkim synkiem na ręku. Oj, przydałyby się jego umiejętności strzeleckie obecnym graczom formacji ataku naszej drużyny!
Druga połowa zaczęła się od zablokowanego i wybitego na róg strzału z bliska Arkadiusza Pyrki. W odpowiedzi Maciej Żurawski celował w okienko, ale po lekkim rykoszecie skończyło się tylko rzutem rożnym. Później główną rolę zagrał nasz bramkarz Dante Stipica; w 65 minucie obronił obronił strzały Kristophera Vidy i Alberto Torila, a dziesięć minut później uratował 100-procentową okazję tego drugiego. Chwilę wcześniej w świetnej sytuacji znalazł się Luka Zahovič, który minął Františka Placha, ale z bardzo ostrego kąta strzelił w słupek. W doliczonym czasie Dante Stipica obronił groźny strzał Dominika Steczyka, a później golkiper Piasta obronił strzał w okienko z rzutu wolnego wykonanego przez Sebastiana Kowalczyka.
W Pogoni na szczególne wyróżnienie, za utrzymanie zerowego konta strat, oprócz bramkarza zasługuje też szczególnie para stoperów: Kóstas Triantafyllópoulos i Benedikt Zech. Za odwagę przy strzałach pochwalić należy Kamila Drygasa, który po raz pierwszy tego lata grał cały mecz i wygrał blisko 80 procent pojedynków, w tym wszystkie powietrzne. Dobrą zmianę dał zaś Kacper Smoliński, który był bardzo aktywny zarówno w obronie, jak i w ataku. W ocenach piłkarzy posiłkowaliśmy się oficjalnymi statystykami Ekstraklasy SA. ©℗
(mij)