OD początku lat 70-tych ubiegłego wieku aż do jesieni 2014 roku piłkarskie pojedynki Pogoni Szczecin z Legią Warszawa były meczami przyjaźni, ale obecnie są już spotkaniami podwyższonego ryzyka, na których sprzedaje się piwo jedynie bezalkoholowe, a policja mobilizuje nadzwyczajne środki.
Specjalny z Warszawy
Nie inaczej było w sobotę, gdy na stadionie przy ul. Twardowskiego stawiło się ponad 14 tys. kibiców, w tym ponad 700 z Warszawy. Przed meczem pojawiły się pogłoski, że pomiędzy szczecińskimi i stołecznymi fanami może dojść do ponownego zawiązania przyjaźni, ale te wieści się nie potwierdziły.
Główna warszawska grupa ubrana w większości na biało, licząca 692 osoby, przyjechała przed samym meczem o godz.16.22 pociągiem specjalnym, na „zapomniany" przystanek kolejowy Szczecin-Pogodno przy ul. Mickiewicza, skąd w policyjnej eskorcie przeprowadzona została na stadionowy sektor gości.
Policja zatrzymała dwóch kibiców Legii, którzy na stadion wnosili narkotyki. Po spotkaniu warszawscy szalikowcy musieli odczekać na stadionie ponad pół godziny, a następnie - po zamknięciu przez policję części ul. Mickiewicza - odprowadzeni zostali na ten sam przystanek PKP, na który wcześniej przybyli. Ze Szczecina odjechali o godz.21. Wizyta trwała więc niecałe 5 godzin, a przed laty przyjeżdżało się kilka dni przed meczem, a wracało parę dni po...
Film: Robert STACHNIK
Pełny stadion
Stadion Pogoni zapełnił się niemal po brzegi, tzn. całkiem do pełna, z wyjątkiem sektorów o dobrej widoczności nr 1 i 2, na które nie wpuszczano kibiców. Ci więc, którzy siedzieli w najniższym rzędzie, tuż przy płocie, z zazdrością patrzyli na puste miejsca na jedynce i dwójce i psioczyli na organizatorów.
Szczególnego pecha mieli nabywcy biletów z rzędu 29 (najniższy) oraz 28 w sektorze 3, bo z powodu przytwierdzonego do płotu w sektorze nr 2 baneru „nowystadiondlaszczecina.pl" praktycznie nie mogli śledzić wydarzeń pod bliższą bramką. Z konieczności szukali więc innych miejsc, często na schodach, narażając się na sankcje, za „nie przestrzeganie poleceń służb ochrony".
Takich drobnych wykroczeń na stadionie było sporo, a poważne tylko jedno i to poza stadionem przed meczem, gdy na Pogodnie szczecinianin „znieważył policjanta".
Większość kibiców ze zrozumieniem odniosła się do apeli szczecińskiego klubu i zakupu biletów dokonała znacznie wcześniej w przedsprzedaży (często przez internet), więc przed meczem przy kasach widzieliśmy jedynie pojedyncze osoby, zamiast gigantycznych kolejek, jak to bywało przy kilku wcześniejszych meczach, gdy niektórzy na stadion wchodzili dopiero na drugą połowę.
Sprawnie funkcjonowały też elektroniczne bramki (wszystkie były otwarte) oraz rewidujący kibiców ochroniarze, więc przy wejściu nie tworzyły się korki, a kolejki były jedynie po kiełbaski i do toalet.
Kontrowersyjna sektorówka
Klub Kibica Pogoni przygotował specjalną oprawę meczu, honorując zasłużonego trenera i działacza Floriana Krygiera wielką sektorówką (na sektorach pod zegarem) i otaczającymi ją plastronami.
Na dużej trybunie zaprezentowano zaś, ponoć rekordowej długości na światową skalę, kolejną sektorówkę z napisem Pogoń. Ta inicjatywa u wielu kibiców spotkała się jednak z mieszanymi uczuciami - i to nie tylko dlatego, że za pierwszym razem napis Pogoń był odwrócony, więc gigantyczną flagę trzeba było zwinąć, obrócić i jeszcze raz wywiesić - bo pod flagą nie było nic widać z tego co się działo na boisku i to przez ładnych kilka minut.
„Zapłaciliśmy za bilety, chcemy oglądać mecz, a nie pajacowanie, które wcale piłkarzom naszej kochanej Pogoni nie pomaga" - mówili.
Inni uciekali przed sektorówką pod płot, by nic nie tracić z boiskowych wydarzeń, a kolejni próbowali (z miernym jednak skutkiem) robić parasolami dziury we fladze, by wystawić głowę i oglądać mecz.
W tej sytuacji wyjście na przyszłość wydaje się tylko jedno: albo uszyć sektorówkę ze znacznie droższych, półprzeźroczystych materiałów, albo obecną prezentować jedynie przed meczem, w przerwie lub po jego zakończeniu.
Inaczej wśród kibiców powstaną antagonizmy (niektórym fanom - i to całkiem licznym - sektorówka się przecież podoba), które nie będą sprzyjać dopingowi, a ten w najbliższych meczach portowcom będzie bardzo potrzebny... ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser