Niedziela, 24 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Trenerski prymus

Data publikacji: 23 maja 2017 r. 20:29
Ostatnia aktualizacja: 24 maja 2017 r. 11:50
Piłka nożna. Trenerski prymus
 

Maciej Skorża będzie od nowego sezonu trenerem Pogoni Szczecin. Szkoleniowiec od 1,5 roku pozostawał bez pracy. Dwa lata temu doprowadził Lecha Poznań do tytułu mistrza Polski. Po 11 kolejkach kolejnego sezonu został zwolniony, kiedy zdołał wygrać zaledwie jeden mecz, wywalczył 5 punktów, a drużyna zajmowała ostatnie miejsce w tabeli.

Maciej Skorża to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w kraju w ostatnich latach. Łącznie wywalczył trzy tytuły mistrza kraju (dwa z Wisłą, jeden z Lechem), trzy razy sięgał po Puchar Polski (dwa razy z Legią, jeden raz z Groclinem).

45-letni szkoleniowiec pracował dotąd w najbogatszych polskich klubach, mających duże aspiracje. Legia, Wisła, Lech, Groclin i Amica do takich się zaliczały. Ma za sobą udaną pracę z juniorami Amiki, wywalczył z tym klubem mistrzostwo Polski juniorów w roku 2002. Grali wtedy w tej drużynie tacy piłkarze, jak: Dudka, Kucharski, Wojtkowiak, Burkhardt – późniejsi gracze ekstraklasy i reprezentacji Polski.

Asystent Janasa

Maciej Skorża był asystentem trenera Pawła Jansa w reprezentacji Polski, kiedy ta awansowała do finałowego turnieju mistrzostw świata w roku 2006. Oficjalnie został zaprezentowany podczas wtorkowej konferencji prasowej.

Pogoń postanowiła zatrudnić szkoleniowca z dużym nazwiskiem i kojarzonym dotąd z dużymi wymaganiami finansowymi. Pewnie nie dowiemy się, jak i czym prezes Jarosław Mroczek zdołał przekonać trenera z licznymi sukcesami do pracy w klubie z przeciętnym budżetem, bez stadionu, ale za to niezmiennie z wysokimi aspiracjami.

Maciej Skorża w klubach, w których pracował, zawsze dysponował piłkarzami wysokiej klasy, dużym budżetem, mógł liczyć na mocne transfery. Pogoń jak dotąd potwierdziła transfer Tomasza Hołoty, który przez ostatni rok praktycznie nie grał w piłkę.

Jego trenerska kariera jest dość nietypowa. Zanim rozpoczął pracę w swoim pierwszym klubie z ekstraklasy, miał już za sobą doświadczenia z reprezentacji młodzieżowej, pierwszej włącznie z udziałem w finałowym turnieju mistrzostw świata.

Podopieczny Kapery

Od początku swojej trenerskiej kariery zawsze związany był z Pawłem Janasem. Ich znajomość zaczęła się dość nietypowo. Maciej Skorża był studentem na warszawskiej AWF i podpatrywał treningi Legii prowadzone przez Pawła Janasa. Pierwszy trener przyjął studenta na praktyki z polecenia Rudolfa Kapery, ale niewiele od niego oczekiwał. Miał podpatrywać treningi, notować i nie przeszkadzać. Skorża dokładnie tak robił.

Musiało minąć sporo czasu, zanim Paweł Janas przekonał się do młodego człowieka. Maciej Skorża wydawał się być człowiekiem, który do tego całego środowiska nie pasował. Na studiach był prymusem, otrzymywał stypendium naukowe, nigdy nie był wybitnym piłkarzem, grywał w piłkę, ale na bardzo niskim poziomie i w bardzo wczesnym wieku zrozumiał, że piłkarzem nie zostanie.

Nowy trener Pogoni pochodzi z Radomia, siłą rzeczy jego pierwsze kontakty z futbolem musiały być kierowane do miejscowego Radomiaka. Mając niewiele ponad 13 lat obserwował treningi miejscowej drużyny i sporządzał notatki, z czasem, gdy był starszy, to wybierał się do Warszawy i przez płot podglądał trenujących piłkarzy Legii. Oczywiście w celach szkoleniowych.

Pierwsze obserwacje

Paweł Janas szybko się zorientował z kim ma do czynienia. Przy prowadzonej przez niego drużynie pojawił się młody, utalentowany, niezwykle kulturalny, na poziomie młody człowiek, który chłonął wiedzę. Trener Janas zaczął wytyczać przed nim nowe zadania. Maciej Skorża zajmował się już nie tylko prowadzeniem własnych notatek, ale też zaczął czynić wnikliwe obserwacje rywali Legii. Włącznie z tymi, z którymi Legia rywalizowała w Lidze Mistrzów.

Mieszkał jeszcze w akademiku, żył w warunkach trochę spartańskich, kupił magnetowid, z czasem komputer, zaopatrywał się w fachową zagraniczną literaturę, powoli stawał się dla Pawła Janasa nie tylko pomocnikiem, ale też prawą ręką, osobą, bez której trudno o jakiekolwiek decyzje.

Maciej Skorża pomagał trenerowi Janasowi, gdy Legia awansowała do fazy grupowej Ligi Mistrzów w roku 1995, potem pomagał mu w pracy z reprezentacją młodzieżową, która jednocześnie była reprezentacją olimpijską. Gdy Paweł Janas otrzymał nominację na selekcjonera reprezentacji Polski, to oczywiście zaproponował współpracę Maciejowi Skorży. Ten nie odmówił.

Doświadczenie 30-latka

W wieku 32 lat nie miał jeszcze za sobą samodzielnej pracy w poważnym klubie piłkarskim, ale był blisko najważniejszych wydarzeń w polskim futbolu. Jako asystent uczestniczył w finałowym turnieju mistrzostw świata w Niemczech, każdy z jego rówieśników, kandydatów na trenerów, mu zazdrościł.

Maciej Skorża długo przygotowywał się do samodzielnej pracy. W ekstraklasie podjął taką w wieku 32 lat. Prowadził wówczas Amikę Wronki, ale wciąż był asystentem Pawła Janasa w reprezentacji. Świetnie znał tamten zespół, pracował wcześniej z młodymi piłkarzami tego klubu, dostał pod swoje skrzydła między innymi Rafała Murawskiego – obecnie kapitana Pogoni Szczecin.

Z Groclinem Grodzisk wywalczył Puchar Polski, w lidze zespół uplasował się na 5. miejscu, to wtedy wypromował się Radosław Majewski, dziś gracz Lecha Poznań.

Dwa tytuły z Wisłą

Przez dwa lata święcił triumfy z Wisłą Kraków, wywalczył dla tego klubu dwa tytuły mistrza Polski, nie dotrwał na stanowisku do końca trzeciego sezonu, został zwolniony. W pierwszym sezonie swojej pracy zdobył tytuł z 14-punktową przewagą nad wicemistrzem Polski.

Z Legią dwukrotnie sięgnął po Puchar Polski, ale w lidze za każdym razem plasował się na trzecim miejscu. Odważnie stawiał na młodych piłkarzy, ale o dużej jakości. Za jego kadencji grali: Borysiuk, Łukasik, Żyro, Wolski, Furman.

Maciej Skorża jest zatem trenerem z sukcesami, ale miał na to zawsze środki i możliwości. Nie pracował jeszcze w takim klubie jak Pogoń, który jest na dorobku, zalicza się do ligowych średniaków, nie uchodzi za finansowego krezusa.

To będzie próba dla jednej i drugiej strony. Magia trenerskiego nazwiska nie spowoduje, że drużyna zacznie grać lepiej, możliwości i potencjał wciąż będą na podobnym poziomie. Pogoń wciąż pozostanie klubem, którego celem jest wprowadzanie utalentowanej młodzieży, a to wiąże się też z porażkami.

Dotąd bez względu na to, kto był trenerem, to pozycja drużyny była na podobnym poziomie, inaczej wyglądał proces promocji młodych piłkarzy i to ma się w najbliższym sezonie zmienić. Nie wiemy, jak się do tego zabierze Maciej Skorża, od którego w klubach, w których dotąd pracował, oczekiwano głównie wyników. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. D. Gorajski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

też kibic
2017-05-24 11:48:10
Bez względu na to, kto zostanie trenerem w Pogoni i tak priorytetem dla zarządzających nią będzie wyłącznie ich prywatny interes. Nie oczekujmy jakichkolwiek wyników, albowiem przy tak prowadzonej polityce transferowej Pogoń nigdy nie będzie zagrożeniem nawet dla przeciętniaków. Spójrzmy do jakich doszło transferów w mijającym sezonie? Mowa o zakupie zagranicznych piłkarzy.Co najwyżej dwóch z nich prezentują poziom zbliżony do naszej ekstraklasy i to pod warunkiem, że są w formie. Reszta to bardzo przeciętni kopacze, którzy nie łapali się nawet na ławkę rezerwowych w swoich dotychczasowych klubach. Zatem ich poziom jest wielce dyskusyjny i zresztą widać to na boisku. Najgorsze jest to,że władze Pogoni maja pełną świadomość swoich posunięć wiedząc, że żadnego sukcesu takim składem przypadkowych graczy nie osiągną. Ale wówczas winę można zwalić na trenera i żeby uciąć dywagacje jakoby władze klubu nie chciały sukcesu, pokusili się o markowego trenera. Fikcja oczywista. Żadnej znaczącej poprawy w poziomie gry nie będzie. Pogoń stała się trampoliną do zbijania kapitału przez zarządzających, a poziom gry,wyniki i prestiż klubu schodzą na dalszy plan. Klub stał się giełdą żywym towarem w rękach prowadzących politykę transferową w klubie według zasady:jak najtaniej kupić i po sezonie ze znacznym narzutem odsprzedać. Wszak to byli zawodnicy naszej ekstraklasy, którzy zaznaczyli w niej swoją obecność. To ma swoja wymowę i cena takiego piłkarza musi z sezonu na sezon rosnąć. A żeby móc ją podbić wystarczy być przeciętniakiem w niej.I właśnie do tego tym panom potrzebna jest Pogoń !!! Zatem nazwisko trenera w tym przypadku ma tylko i wyłącznie na celu uświadomienie kibicom o rzekomym dążeniu do osiągnięcia w nadchodzącym sezonie sukcesu, lecz niestety, tylko pozornie. W dalszym ciągu chodzi o kasę pozyskiwaną według powyższej zasady. Reasumując,nazwisko trenera jest zwykłą przykrywką, a w żadnym przypadku pomocą w osiągnięciu przez Pogoń znaczącego sukcesu. Przykrywką do dalszej polityki skutecznego osłabiania klubu, a wzbogacania się cwaniaków kosztem klubu, bo do tego celu od jakiegoś czasu służy im "Duma Pomorza". Pozdrawiam Jej kibiców.
Kibic
2017-05-23 20:57:48
Natychmiast ,zwolnic dyrektora sportowego klubu !!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA