Pogoń związując się kontraktem z niemieckim szkoleniowcem Kostą Runjaicem wkracza na nową dla siebie drogę. Spalona ziemia pozostawiona przez Macieja Skorżę powoduje, że nie ma pewności, czy z nowym trenerem uda się w tym sezonie uratować ekstraklasę.
Straty są olbrzymie, a przecież drużyna nie zacznie pod wodzą nowego szkoleniowca grać od razu lepiej i skuteczniej. Jeżeli to nastąpi, to stanie się to dopiero od rundy wiosennej. Na uratowanie ekstraklasy może być już za późno.
Prezes Jarosław Mroczek nie chciał już zaufać żadnemu polskiemu szkoleniowcowi. Zawiódł się bardzo mocno. Postawił na zupełnie nieznanego człowieka z Niemiec, który w kraju mistrzów świata ma dobrą opinię, jakieś tam szkoleniowe sukcesy, ale nie daje żadnej gwarancji na naprawę sytuacji. Praca w Pogoni będzie dla niego pierwszą poza Niemcami, gdzie komfort pracy jest zdecydowanie inny, niż w kraju zajmującym pozycję zdecydowanie niższą pod względem piłkarskiej hierarchii.
Była oaza spokoju
Pogoń jeszcze pół roku temu wydawała się oazą spokoju. Zespół awansował do czołowej ósemki, prezes Mroczek miał komfort przy wyborze nowego szkoleniowca, ale dziś stanął pod ścianą. Zaryzykował zatrudnieniem Kosty Runjaica licząc na to, że zdoła zbudować w Szczecinie coś na wzór Korony Kielce, która też zatrudniła szkoleniowca z Niemiec, mającego zdecydowanie mniejsze doświadczenie w prowadzeniu wartościowych klubów w Niemczech.
Kosta Runjaic prowadził zespoły w II Bundeslidze w 114 meczach. Próżno szukać w Polsce szkoleniowca, który otrzymałby angaż w takim klubie, jak Kaiserslautern. Runjaic taką ofertę otrzymał i radził sobie w renomowanym klubie znakomicie. W ciągu dwóch lat prowadził ten zespół w 77 meczach i zanotował średnią zdobytych punktów na poziomie 1,65.
W całej historii Pogoni był w przeszłości tylko jeden trener, który zanotował wyższą średnią zdobytych punktów. Był nim Edward Lorens, który prowadził portowców w zaledwie 22 spotkaniach i wypracował średnią 1,86. Pogoń była wtedy na zupełnie innym pułapie, biła się o mistrzostwo Polski, miała w składzie znakomitych piłkarzy.
Mało czasu
Dziś sytuacja jest inna. Przede wszystkim Runjaic musi w krótkim czasie tak przemeblować zespół, by ten jesienią nie pogrzebał całkowicie szans na uratowanie ekstraklasy. Zadaniem trenera będzie zdobycie tylu punktów, by na wiosnę było jeszcze o co walczyć.
46-letni trener wie jak to zrobić. W swojej trenerskiej karierze spotykał się już z podobnymi sytuacjami. Wiosną 2010 roku przejął drużynę Darmstadt grającą na czwartym poziomie rozgrywek ligi niemieckiej, która po 20 meczach miała średnią zdobytych punktów na poziomie 0,75, czyli bardzo podobnie, jak obecnie w Pogoni (0,6 po 15 meczach).
Sytuacja była nawet gorsza z tego powodu, bo do końca sezonu zostawało 14 kolejek, a Kosta Runjaic wypracował średnią zdobytych punktów na poziomie 1,36 i to wystarczyło do utrzymania. Szkoleniowiec pokazał wtedy, że w krótkim czasie potrafi odmienić zespół, wyzwolić w nim potencjał, tego samego wymagać się będzie od niego w Szczecinie.
W kolejnym sezonie te sam zespół, który z trudem uratował się przed spadkiem był rewelacją sezonu, zakończył go ze średnią zdobytych punktów na poziomie 2,07 i awansował do III ligi. Na taki sam scenariusz liczą w Szczecinie.
Drużyna pod wodzą nowego szkoleniowca musi uratować się przed spadkiem, a dwa okresy przygotowawcze mają nowemu trenerowi pozwolić na skonstruowanie drużyny liczącej się w krajowej rywalizacji. To wariant bardzo optymistyczny, ale z trenerem pracującym w przeszłości w podobnych warunkach jak najbardziej realny.
Utrzymanie i awans
Kosta Runjaic z drużyną Darmstadt zdołał zatem najpierw utrzymać się w czwartej lidze, w następnym sezonie awansował do trzeciej i w kolejnym w trzeciej lidze się utrzymał. Z każdym kolejnym sezonem drużyna i klub notowały widoczny postęp.
W czwartym swoim sezonie w Darmstadt Runjaic stracił pracę po ośmiu meczach. Bardzo szybko. Zespół wygrał tylko jeden mecz, ale dwóch następców nie zdołało odbudować drużyny, która spadła do czwartej ligi, skąd nowy trener Pogoni umiał ją wznieść na wyższy poziom.
Kostę Runjaica różni od Macieja Skorży bardzo wiele. Polski szkoleniowiec odnosił wiele sukcesów w polskich klubach, ale pracował tylko i wyłącznie w tych najlepszych i najbogatszych. Z Runjaicem jest inaczej.
Na swoją obecną pozycję pracował latami. Aby dostać posadę w czołowym klubie II Bundesligi musiał na to ciężko zapracować w mniejszych klubach, musiał radzić sobie z trudnymi sytuacjami, tworzyć, kreować, wdrażać własne pomysły, rewidować je i generalnie niemal zawsze wychodziło mu to nieźle.
Nie zdarzyło się, by pozostawił po sobie spaloną ziemię, tak jak uczynił to Maciej Skorża. W klubach, w których go zwalniano nie było sytuacji beznadziejnej. Nawet w jego ostatnim miejscu pracy TSV 1860 Monachium nie miał oszałamiających wyników, ale pozostawił zespół po 15 meczach z 5 wygranymi na koncie ze średnią zdobytych punktów na poziomie 1,2.
18 punktów w 15 meczach
Jego następca osiągał gorsze wyniki, a spadek drużyny był raczej jemu przypisany, a nie Rujnicowi, który w 15 spotkaniach wywalczył 18 punktów, czyli dwa razy więcej, niż ma w dorobku dzisiejsza Pogoń. Kibice w Szczecinie oddaliby dziś wiele, by Pogoń podwoiła swój wstydliwy tegoroczny dorobek.
Nowy trener Pogoni pracował w trzech klubach z II Bundesligi, łącznie przepracował w nich cztery sezony, od roku pozostawał bez pracy, ale pozostał osobą publiczną, z ważnym głosem w niemieckiej piłce. Wraz z Oliverem Kahnem robił taktyczne analizy w niemieckim programie o futbolu w stacji ZDF.
Wśród naszych zachodnich sąsiadów oceniany jest jako osoba z bardzo dużą wiedzą, ale też praktyką. Preferuje ustawienie z czwórką obrońców, ale z różnymi taktycznymi mutacjami w ofensywie. W zależności od potrzeby potrafi grać z trójką napastników, lub tylko jednym napastnikiem, z dwójką defensywnych pomocników, lub z jednym. Niezmienna pozostaje tylko formacja defensywna – zawsze z czwórką w jednej linii.
Zaskoczenie w Niemczech
Niemieckie media są zaskoczone informacją o tym, że dość dobrze postrzegany niemiecki szkoleniowiec zdecydował się na pracę w ostatniej drużynie polskiej ekstraklasy, nie mającej przecież w Europie zbyt wielkiej renomy.
Chciałoby się ogłosić, że pozyskanie takiego trenera przez Pogoń to jest sukces, ale jednak wynik drużyny jest uzależniony od tak wielu czynników, że nikt dziś nie odważy się jednoznacznie określić, czy z Runjaicem akurat Pogoni uda się wejść na zupełnie inny, lepszy poziom.
Oby tak się stało, choć prócz nazwiska szkoleniowca potrzeba znacznie więcej – choćby przynajmniej trzech wartościowych transferów na pozycję środkowego obrońcy, ofensywnego pomocnika i napastnika. Jeżeli Pogoń znajdzie na to środki, to nowy trener Pogoni będzie miał na wiosnę okazję pokazać, na co go stać, a pokazał już w przeszłości, że stać go na całkiem wiele.
W II Bundeslidze jego pierwszym klubem był MSV Duisburg. Drużynę tą prowadził w sezonie 2012/13, wypracował średnią na poziomie 1,39, czyli lepszą jaką zanotowali trenerzy pracujący w Pogoni przed Skorżą: Kazimierz Moskal, Czesław Michniewicz i Dariusz Wdowczyk.
Do pracy każdego z nich były w klubie zastrzeżenia, jednak dziś średnia zdobytych punktów na poziomie powyżej 1,3 pozostaje w Pogoni sferze marzeń. To o ponad dwa razy lepiej, jak w obecnym sezonie – jednym z najgorszych w 70-letniej historii klubu. Kosta Runjaic umiał wypracować średnią blisko 1,4 punktu na mecz w każdym niemieckim klubie, w którym pracował przynajmniej przez jeden sezon.
Różne ligi, różne zadania
To jest trener, który sprawdził się w klubach walczących o utrzymanie (Darmstadt, Duisburg), sprawdził się w klubach walczących o awans (Darmstadt) i umiał do samego końca walczyć o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech z Kaiserslautern. Za każdym razem zajmował z tym klubem w II Bundeslidze czwarte miejsce.
Dotarł też do półfinału pucharu Niemiec, pokonując po drodze takie firmy, jak: Hertha Berlin, Union Berlin, czy Bayer Leverkusen. Kaiserslautern zatrzymał się dopiero na drużynie Bayernu Monachium grającej w najsilniejszym składzie z Lahmem, Kroosem, Schweinstegerem, Muellerem, Robbenem, Riberym, Boatengiem, Goetze.
Co ciekawe, nazwisko Kosty Runjaica przewijało się w gronie kandydatów na trenera Jagiellonii latem tego roku. Klub z Białegostoku nie zdecydował się wtedy na zatrudnienie szkoleniowca, postawił na nowicjusza z pierwszej ligi Ireneusza Mamrota.
Pogoń nie stawia ani na piłkarzy, ani na trenerów z niższych klas rozgrywkowych. Trenerskie CV z ponad 100 meczami na zapleczu Bundesligi daje nadzieję na odbudowę znajdującego się w zgliszczach piłkarskiego wizerunku klubu oczekującego jubileuszu 70-lecia istnienia. ©℗
Wojciech PARADA