Czwartek, 18 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Szczecińskie zespoły w czołówce Klasy Okręgowej

Data publikacji: 25 grudnia 2022 r. 19:24
Ostatnia aktualizacja: 25 grudnia 2022 r. 19:24
Piłka nożna. Szczecińskie zespoły w czołówce Klasy Okręgowej
Marcin Lis Fot. archiwum  

Piłkarska Klasa Okręgowa zakończyła jesienne zmagania, więc postanowiliśmy podsumować rozgrywki Grupy 2, w której występuję 4 szczecińskie drużyny: Jeziorak Załom (II miejsce, 31 pkt.), Arkonia (IV, 27), Stal (VI, 23) i Kasta Majowe (VII, 23). Zespół z Prawobrzeża ma lepszy bilans bramkowy, ale przegrał bezpośredni mecz ze stalowcami...

W tabeli na półmetku zdecydowanie prowadzi Odra Chojna (42 pkt.), lecz wszystkie szczecińskie kluby mają teoretycznie szansę na walkę o II lokatę, premiowaną barażami o awans.

Spadkowicz wiceliderem

Jeziorak jest spadkowiczem, a biorąc pod uwagę osłabienia jakie nastąpiły po sezonie 2021/2022, obecną pozycję należy ocenić jako sukces.

- Myślę, że zajmując II miejsce w tabeli oraz awansując do kolejnej rundy Pucharu Polski, całość należy ocenić bardzo pozytywnie - powiedział Marcin Lis, od tego sezonu nowy trener Jezioraka Załom, który 30 czerwca zastąpił Macieja Majewskiego. - Z drużyny na początku przygotowań odeszło kilku podstawowych zawodników, a uzupełnili ją młodzi chłopcy, którzy na tym poziomie jeszcze nie grali, ale z każdym meczem  i treningiem wyglądają coraz lepiej. Patrząc na historię drużyn, które spadają z wyższego poziomu rozgrywkowego, to wyraźnie widać, że trudniej im jest utrzymać odpowiedni poziom ligę niżej. Nam to się udało i dlatego spędzimy zimę na miejscu barażowym

Jeziorak zwyciężył w 10 spotkaniach, jeden mecz zremisował i 3 przegrał. Największą wygraną zanotował z Czciborem Cedynia 10:1, a najwyżej przegrał z Odrą Chojna 1:4.

- Najlepsze mecze zagraliśmy z Rurzycą Nawodna, Arkonią i Kastą Majowe - Ocenia M. Lis. - W tych spotkaniach drużyna wykonała wszystkie założenia taktyczne oraz pokazała bardzo dużą jakość piłkarską. Myślę, że z każdego przegranego meczu można wyciągnąć kilka złych rzeczy, ale mamy to już wyjaśnione i wiemy czemu tak było. Jestem trenerem, który chce grać do przodu. Stwarzamy sobie bardzo dużo sytuacji bramkowych i czasami ciężko po stracie piłki idzie nam odbudowa gry obronnej. Musimy również poprawić skuteczność pod bramką przeciwnika, gdyż w dwóch z trzech przegranych spotkań, mieliśmy idealne okazje na gole. Niestety ich nie wykorzystaliśmy i ponieśliśmy minimalne porażki.

W poprzednim sezonie Iskierka Szczecin zdominowała rozgrywki Klasy Okręgowej, a dziś jest rewelacją IV ligi. Podobną drogą idzie Odra Chojna, która dotychczas zanotowała 14 wygranych. Jest w okręgówce trochę dobrych drużyn, ale są i słabsze...

- Ciężko mi ocenić poziom Klasy Okręgowej, gdyż jest to dla mnie pierwszy sezon na tym poziomie rozgrywkowym i nie mam porównania do poprzednich lat - wyjaśnia M. Lis. - Myślę, że liga poza Odrą Chojna, która nam wszystkim odjechała, jest dość wyrównana. Zespoły z miejsc 2-8 pozabierały sobie punkty nawzajem, a ekipy z dołu tabeli lekko odstają od reszty. Runda wiosenna może jeszcze dużo namieszać. Rozpoczęliśmy sezon bez postawionych celów. Obserwowaliśmy jak zmienia się drużyna i jej kształt osobowy, który jest nowy. Zawodnicy zareagowali bardzo dobrze, a ci co zostali w drużynie szybko wprowadzili nowych graczy do ekipy i wskazali im drogę, którą mają iść. Jesteśmy na miejscu barażowym i postaramy się je utrzymać, a jak Odra pogubi gdzieś punkty, to może ją postraszymy. Na razie przed nami okres przygotowawczy i liczę, że wszyscy przepracują go solidnie oraz bez kontuzji. Zrobimy wszystko, aby zakończyć sezon z uśmiechem na ustach!

Arkonia na 4+

Arkonia odniosła 9 zwycięstw i poniosła 4 porażki, nie notując żadnego remisu.

- W skali szkolnej pokusiłbym się o mocne cztery z plusem - ocenił Mateusz Otto, od tego sezonu nowy trener Arkonii Szczecin, który zastąpił Tomasza Brzozowskiego, a dodajmy, że w kadrze drużyny też było sporo roszad i poszerzono skład młodzieżą z rocznika 2005. - Biorąc pod uwagę przedsezonowe założenia i wszelkie perturbacje, które miały miejsce przed startem, to rezultaty bralibyśmy w ciemno. Normalnym jest jednak to, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i na wiosnę chcielibyśmy osiągnąć jeszcze więcej.

Najwyższe zwycięstwo Arkonia odniosła z Mierzynianką Mierzym 6:1, a najwyższa porażka, to wyjazdowe 0:2 z Jeziorakiem.

- Najlepsze spotkanie mieliśmy z Osadnikiem Myślibórz, wygrane 5:2, a było to wysokie zwycięstwo i niemal bezbłędna realizacja założeń taktycznych - mówi M. Otto. - Najgorszym spotkaniem była rywalizacja z Ehrle Dobra. Przegraliśmy 2:3 popełniając mnóstwo prostych, niewymuszonych błędów, zwłaszcza w defensywie, co w połączeniu z małym doświadczeniem zespołu oraz nieskutecznością, przełożyło się na porażkę w doliczonym czasie gry. Dysponujemy najmłodszą kadrą w lidze, w dużej mierze opierając zespół na młodzieżowcach. Jednym z głównych elementów, jakich potrzebujemy w zespole jest doświadczenie. Są momenty, gdy nam go brakuje, ale jednocześnie jesteśmy w pełni świadomi, że te elementy przyjdą do nas z czasem. Przed sezonem mieliśmy bardzo burzliwy okres przygotowawczy, związany z częściowym rozpadem zespołu i koniecznością skompletowania kadry na ostatnią chwilę. W związku z tym liczę, że odpowiednie i konkretne przygotowania zimowe, będą naszym największym wzmocnieniem. W mojej opinii liga przebiega bez większych zaskoczeń. Pierwszą czwórkę stanowią zespoły, które w poprzednim sezonie uplasowały się za plecami triumfatora oraz spadkowicz. Zespołem, który poczynił postępy i pozytywnie zaskoczył w tej rundzie była Stal Szczecin, gdzie świetną pracę wykonał trener Andrzej Tychowski.

Arkonia słynie z dobrego szkolenia młodzieży i ze swoich wychowanków, których wprowadza do pierwszej drużyny. Nikt w klubie głośno o awansie jeszcze nie mówi, ale zespół ze Szczecina od dwóch lat jest w górnej części tabeli Klasy Okręgowej i powoli zbliża się do rozgrywek IV ligi.

- Przed sezonem zakładaliśmy, że po rundzie jesiennej będziemy w bezpośrednim kontakcie z czołówką, co pozwoli nam na emocjonująca wiosnę i to nam się udało - podsumowuje M. Otto. - Drugim równorzędnym celem naszego klubu było wprowadzenie do zespołu seniorów naszej utalentowanej młodzieży. Plan ten udało nam się wykonać z nadwyżką, ponieważ zadebiutowało jedenastu wychowanków z naszej Akademii z rocznika 2004/2005, wliczając również tych, którzy weszli do zespołu już w poprzednich latach. Taka polityka jest nadrzędnym celem naszego klubu i do tego będziemy dążyć.

Wyniki nie najważniejsze

Stal zawsze słynęła ze swoich wychowanków i szkolenia młodzieży. W pierwszych dwóch latach po przyjściu nowego trenera, wyniki nie są dla klubu priorytetem, a głównym celem jest odbudowa struktur w klubowym systemie szkolenia. 

- Ostatnie pięć miesięcy to dla klubu duży postęp, zarówno pod kątem pierwszego zespołu, jak również sytuacji w grupach młodzieżowych i dziecięcych - mówi nowy trener Andrzej Tychowski, który latem zastąpił Adama Paliwodę. - Wyniki seniorów są dla nas istotne, ale nie najważniejsze. Patrzymy długofalowo i nasze małe cele chcemy osiągać dzięki ciężkiej i systematycznej pracy

Stal wygrała w 7 spotkaniach, 2 mecze zremisowała i 5 przegrała. Największe zwycięstwa, to pokonanie Ogniwa Babinek i Orła Grzędzice po 4:0, a najwyższa porażka to 1:3 z Iskrą Banie.

- Mecz z Mierzynianką Mierzyn był bardzo przeciętny w naszym wykonaniu, nie mieliśmy skuteczności w obronie i ataku, a finalnie zakończył się on naszym zwycięstwem, zaś pierwsza połowa z Ehrle Dobra była bardzo dobra w naszym wykonaniu, w wysokiej strefie odbieraliśmy piłkę i wszystko funkcjonowało tak jak sobie zakładaliśmy, ale ulegliśmy rywalom 0:1 - opisał dobry i zły mecz A. Tychowski.

Przed sezonem Stal przeprowadziła kilka ciekawych transferów i przez wiele osób typowana była jako zespół, który włączy się do walki o awans do IV ligi. Na razie trwa proces budowy drużyny.

- Zespół grający na szóstym poziomie rozgrywkowym musi pracować nad każdym elementem piłkarskiego abecadła - mówi A. Tychowski. - Mamy ten komfort, że w tygodniu spotykamy się na trzech jednostkach treningowych, a w weekend zazwyczaj gramy mecz, więc dość poważnie podchodzimy do swoich obowiązków Awans do IV ligi, w której ostatnio Stal grała w sezonie 2014/1015, nie jest teraz priorytetem. Poziom ligi jest dość wyrównany, jedynie Odra Chojna jest ponad wszystkimi i pewnym krokiem zmierza do IV ligi. W wielu zespołach pracują trenerzy, którzy mają swój pomysł na grę, co dobrze rokuje na przyszłość. Nasz główny cel to utrzymać ligowy byt i wprowadzić do piłki seniorskiej jak największą ilość młodych zawodników.

Kasta z niedosytem

Kasta Majowe przed sezonem myślała o środku tabeli, ale wynik okazał lepszy i choć jest dobrze, to kilka punkcików więcej można było ugrać.

- Rundę zakończyliśmy z uczuciem niedosytu - ocenia rundę jesienną Łukasz Trociuk, grający trener Kasty. - Jestem zadowolony z postawy piłkarzy, ale przy odrobinie konsekwencji punktów mogło być więcej. Jako zespół musimy nauczyć się jeszcze większej cierpliwości, bo w założeniu zawsze chcemy grać ofensywnie, a to nas kosztowało kilka straconych oczek.

Kasta zwyciężyła w 7 spotkaniach, 2 mecze zremisowała i 5 przegrała. Największa wygrana była z Ogniwem Babinek 6:1, a najwyższa porażka, to wyjazdowy mecz z GKS-em Mierzynianką Mierzyn 2:6.

- Najlepszym spotkaniem był każdy wygrany mecz, bez wyjątku, zaś na pewno boli porażka z Mierzynianką, a przede wszystkim jej rozmiary - mówi.  Ł. Trociuk.

Patrząc na wyniki zespołu z Osiedla Majowego, przeskok z A Klasy do Klasy Okręgowej, w której Kasta ostatni raz grała w sezonie 2014/15, nie jest zbyt zauważalny. Trzon drużyny po awansie został zachowany.

- Sportowo Klasa Okręgowa mnie nie zaskoczyła, poziom jej jest w mojej ocenie średni - ocenił  Ł. Trociuk. - Oczywiście czołówka zespołów robi różnicę, a sam lider jest już jedną nogą w IV lidze. Z resztą ekip można rywalizować bez kompleksów, a do gry o awans na pewno włączą się jeszcze Jeziorak i Osadnik. Naszym celem nadrzędnym jest oczywiście dłuższa przygoda w tej lidze i do tego dążymy. Innym celem jest wprowadzenie do szatni jak najwięcej młodzieży. Przykład Norberta Rutkowskiego, Dawida Przybylskiego, obaj rocznik 2005 czy niewiele starszego Marcela Popka pokazuje, że na tym poziomie z powodzeniem mogą się ogrywać, a dla nich to tylko przystanek do dalszego rozwoju. Korzystając z okazji chcę podziękować Robertowi Rawie, który pomaga mi na boisku, ale poza szatnią jest także dobrym duchem naszego zespołu i młodzież ma się od kogo uczyć. ©℗ (PR)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA