Czwartek, 18 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Szczecińska młodzież 30 lat temu

Data publikacji: 25 lutego 2019 r. 17:57
Ostatnia aktualizacja: 26 lutego 2019 r. 07:58
Piłka nożna. Szczecińska młodzież 30 lat temu
 

30 lat temu Pogoń Szczecin spadła z ekstraklasy, zaledwie dwa lata po największym sukcesie w historii klubu, wywalczeniu tytułu wicemistrza Polski i trzy lata po zdobyciu tytułu mistrza Polski juniorów – do dziś największego młodzieżowego osiągnięcia szczecińskiego klubu.

30 lat temu tygodnik „Piłka Nożna” tradycyjnie już stworzył klasyfikację największych piłkarskich talentów przypisanych do określonej pozycji. Brani byli pod uwagę piłkarze maksymalnie 21-letni, czyli w tamtym czasie urodzeni najwcześniej w roku 1967.

Najwięcej piłkarskich talentów wywodziło się z Widzewa Łódź – było ich dziesięciu. Ośmiu piłkarzy wywodziło się z Lechii Gdańsk, której nawet nie było wówczas w ekstraklasie, natomiast siedmiu piłkarzy w gronie największych polskich talentów pochodziło z Pogoni Szczecin. Z tych siedmiu graczy niemal wszyscy wyszli spod trenerskiej ręki śp. Włodzimierza Obsta.

To byli piłkarze urodzeni w latach 1967-73, ale niektórzy z nich nawet nie trenowali wówczas jeszcze z pierwszym zespołem, ale byli filarami w juniorskich reprezentacjach Polski. Takimi zawodnikami byli między innymi Radosław Majdan czy Marcin Rzemień.

Ten pierwszy zrobił później zawrotną karierę, był wieloletnim piłkarzem pierwszej drużyny, jej kapitanem, reprezentantem Polski, uczestnikiem mistrzostw świata, natomiast Rzemień nie przebił się do dużej piłki, pozostał niespełnionym talentem.

Młodzieżowcy filarami

W gronie siedmiu piłkarzy wyróżnionych przez tygodnik „Piłka Nożna” byli jeszcze prócz wspomnianych graczy: Dariusz Adamczuk, Piotr Kuźmicz, Piotr Żelazowski, Artur Chwedczuk i Jacek Cyzio. Z tego grona tylko Kuźmicz nie liczył się w sezonie 1988/89 w walce o miejsce w składzie pierwszej drużyny Pogoni. Pozostali byli piłkarzami podstawowymi, absolutnie kluczowymi.

Adamczuk zanotował ponad 77 procent możliwych minut do rozegrania, Żelazowski tych minut zaliczył 75 procent, Cyzio na poziomie 72 procent, natomiast Chwedczuk na poziomie 59 procent. Cyzio zdobył w całym sezonie dziesięć goli, a Żelazowski dwa.

Cyzio sklasyfikowany był na pierwszym miejscu wśród środkowych napastników, między innymi przed o rok starszym Kazimierzem Moskalem i o dwa lata młodszym Andrzejem Juskowiakiem. Dariusz Adamczuk umiejscowiony był na drugim miejscu wśród prawych obrońców za Zdzisławem Leszczyńskim, który w późniejszym okresie też grał w Pogoni.

Piotr Żelazowski wybrany został trzecim środkowym obrońcą za późniejszymi reprezentantami Polski Markiem Jóźwiakiem i Tomaszem Łapińskim, a Artur Chwedczuk też był trzeci, ale wśród prawych pomocników za późniejszymi kadrowiczami Maciejem Śliwowskim i Piotrem Soczyńskim.

Może dlatego że w wyjściowym składzie portowców było tak wielu młodych lub bardzo młodych piłkarzy, to Pogoń spadła z ekstraklasy. Żelazowski miał wówczas 21 lat, Chwedczuk i Cyzio po 20, a Adamczuk zaledwie 19.

Nie byli to jedyni młodzieżowcy grający w Pogoni w tamtym sezonie, którzy jednak nie zostali uwzględnieni przez tygodnik „Piłka Nożna” w gronie największych piłkarskich talentów w roku 1988.

Prócz wymienionych ważnymi postaciami w pierwszym zespole Pogoni byli wtedy jeszcze: Mariusz Borkowski (21 lat, 54 procent rozegranych minut), Jan Daniec (20 lat, 26 procent), Krzysztof Wosiek (19 lat, 28 procent) i Dariusz Szubert (18 lat, 32 procent). W ekstraklasie debiutowali wtedy jeszcze Dariusz Kęsy (19 lat) i Mariusz Marczuk (18 lat).

Dziesięciu młodzieżowców

W całym sezonie w drużynie Pogoni wystąpiło 21 piłkarzy, z których 10 miało 21 lat lub mniej. Prawie połowa zespołu to byli młodzieżowcy, poza Chwedczukiem i Cyziem w komplecie wychowankowie, którzy jednak nie zdołali utrzymać dla Szczecina ekstraklasy, choć byli blisko.

Pogoń w sezonie 1988/89 zajęła w 16-drużynowej ekstraklasie 13. miejsce i w barażach przegrała rywalizację o ekstraklasę z Motorem Lublin. Z dziesięciu grających młodzieżowców aż pięciu to byli mistrzowie Polski juniorów sprzed dwóch lat (Adamczuk, Chwedczuk, Cyzio, Borkowski, Daniec).

Pozostali młodzieżowcy byli w roku 1986 zbyt młodzi, by rywalizować o miejsce w silnej drużynie juniorów. Kilku mistrzów Polski juniorów przeniosło się do lokalnych drużyn z niższego szczebla rozgrywek. Jarosław Olechowski występował na zapleczu ekstraklasy w Stali Stocznia Szczecin, a Robert Adamkiewicz w Chemiku Police.

Kariery tych młodych ludzi rozwijały się zatem znacznie szybciej niż obecnych młodzieżowców, którzy potrzebują znacznie więcej czasu, by sprostać rywalizacji w zespołach ekstraklasy lub jej zaplecza.

Mistrz Polski w Lechu

Młodzi, utalentowani piłkarze byli w sezonie 1988/89 nie tylko w Pogoni. W klasyfikacji największych talentów za rok 1988 znalazło się dwóch 17-latków ze Stali Stocznia – obrońca Robert Pusz i napastnik Dariusz Wołoszczuk. Ten pierwszy nie przebił się do poważnej piłki, natomiast ten drugi zapowiadał się znakomicie.

Po sezonie 1988/89 nie przeniósł się do Pogoni, która właśnie została zdegradowana z ekstraklasy, ale do Lecha Poznań, który miał mocarstwowe ambicje i Wołoszczuk umiał w grupie znanych i mocno rozreklamowanych graczy znaleźć sobie miejsce.

W sezonie 1989/90, a więc w swoim pierwszym sezonie po opuszczeniu Szczecina, Lech wywalczył mistrzostwo Polski, a Wołoszczuk skutecznie rywalizował o miejsce w składzie ze znakomitymi i bardziej doświadczonymi napastnikami: Juskowiakiem (król strzelców), Araszkiewiczem, Pachelskim czy Trzeciakiem.

Rozegrał w sezonie 10 spotkań (tylko w rundzie wiosennej), kilka w podstawowym składzie i mocno przyczynił się do wywalczenia tytułu mistrza Polski. Później jego kariera zatrzymała się jednak, piłkarz przestał się rozwijać i wspomniany sezon okazał się dla niego najlepszy, choć zawodnik miał zaledwie 18 lat.

Wspomniane przykłady piłkarzy pokazują, że pod koniec lat 80. ubiegłego wieku w Szczecinie było mnóstwo utalentowanej i dobrze przygotowanej do dorosłej rywalizacji młodzieży. W zbyt dużej liczbie zostali jednak rzuceni na zbyt głęboką wodę, skończyło się to degradacją, jednak to nie młodzi piłkarze byli głównymi winowajcami przegranych baraży z Motorem Lublin. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

ostry
2019-02-26 01:18:19
byłem na tym meczu. Pogoń prowadziła już 3:0 by zwyciężyć tylko 3:2.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA