Pogoń, to jedyny zespół w ekstraklasie, który zdobył w obecnym sezonie aż trzy gole bezpośrednio z rzutów wolnych. Za każdym razem strzelali inni piłkarze.
Za pierwszym razem dokonał tego Jarosław Fojut pamiętnym uderzeniem zza linii środkowej boiska w spotkaniu z Piastem Gliwice, następnie bramkę po klasycznym rzucie wolnym strzelił Adam Frączczak – w grudniowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna, a w obecnej rundzie dokonał tego Adam Gyurcso w pojedynku z Cracovią.
Właśnie reprezentant Węgier jest w tej chwili najlepszym specjalistą od rzutów wolnych w zespole Pogoni i to na niego liczy trener Czesław Michniewicz w takich sytuacjach najbardziej.
- Problem jest taki, że mamy bardzo mało takich okazji – mówił przed meczem z Legią trener.
Nasi napastnicy: Łukasz Zwoliński i Vladimir Dwaliszwili uchodzą za silnych i mocno trzymających się na nogach piłkarzy. W tym przypadku akurat to nie jest atutem. Nie dają się przepychać i nie upadają po dość intensywnych starciach. Nie ma też rzutów wolnych w okolicach pola karnego.
Gyurcso przychodził do Pogoni, jako specjalista od takich rozwiązań. W specjalnym filmiku promującym jego atuty, goli z rzutów wolnych w jego wykonaniu jest bardzo dużo. W Pogoni dość długo musiał jednak przekonywać do swoich umiejętności kolegów z drużyny.
- Gdy piłka znajduje się z prawej strony boiska, to najlepiej, by rzuty wolne egzekwowali piłkarze lewonożni, czyli ktoś inny, niż Gyurcso – mówi Czesław Michniewicz. - Nie zawsze to jest jednak regułą.
Lewonożnym piłkarzem jest Ricardo Nunes. Problem w tym, że już wielokrotnie przymierzał się do uderzeń z prawej strony boiska, ale gola nie zdobył jeszcze żadnego.
Nunes rozegrał w barwach Pogoni 36 spotkań – za każdym razem bez zdobyczy bramkowej. 30 – letni piłkarz po raz ostatni strzelił bramkę trzy sezony temu występując w słowackiej Zilinie. Od tamtej pory rozegrał blisko 60 ligowych pojedynków bez strzelonego gola. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser