Świt Szczecin - Elana Toruń 3:0 (2:0); 1:0 Kapelusz (12), 2:0 Białczyk (17), 3:0 Bajkiewicz (86).
Matłoka - Kisły, Baranowski, Żulpo (45 Potoczny), Mach (45 Krawiec), Ładziak (74 Bajkiewcz), Wojdak, Białczyk, Kapelusz, Nagórski (70 Żukowski), Wojtasiak (90 Prostak).
W deszczowej aurze Świt Skolwin nie bez problemów pokonał Elanę Toruń 3:0. Przed meczem zawodnicy Świtu wyszli w koszulkach z napisem "Kamil Jesteśmy z Tobą". Te słowa skierowane były do Kamila Walkowa, który zerwał więzadła krzyżowe przednie w meczu z rezerwami Pogoni.
Już w pierwszej groźnej akcji Świt objął prowadzenie. W 12 minucie meczu strzelał z dystansu Wojtasiak, a piłkę po odbiciu od obrońcy strzałem wślizgiem zdobył Kapelusz. Minęło 5 minut, a było już 2:0. Elana pogubiła się w rozegraniu piłki od bramki i strzałem z zza pola karnego popisał się Białczyk. W 20 minucie goście dobrze wykonali rzut wolny, ale świetnie obronił go Matłoka. Przed przerwą powinno być 2:1, ale piłka po strzale w długi róg zawodnika Elany, nieznacznie minęła bramkę Świtu.
W drugiej połowie Elana odważnie ruszyła do ataku. Miała ona kilka sytuacji, które powinny zakończyć się golem. Najpierw Baranowski źle zagrał piłkę głową do Matłoki. W wyniku tego zachowana zawodnik Elany miał przed sobą pustą bramkę i...przestrzelił. Parę minut później w polu karnym Świtu było bardzo blisko gola kontaktowego. Oprócz tego zespół z Torunia miał jeszcze kilka groźnych strzałów z dystansu. Świt w tej połowie praktycznie nie istniał i nastawił się tylko na kontry. Jedna z nich zakończyła się golem Bajkiewicza w 86 minucie po podaniu Kapelusza. Wcześniej, bo w 74 minucie z boiska za brzydki faul, usunięty został zawodnik Elany i zespół ten kończył mecz w 10. Jeszcze w 90 minucie goście powinni strzeli gola honorowego, ale piłkę z pustej bramki Świtu wybił...zawodnik Elany.
Wynik trochę zaciemnia obraz tego spotkania. Elana wcale nie wyglądała gorzej od zespołu Świtu, ale to gospodarze strzelali bramki. Kluczowym momentem tego meczu był początek drugiej połowy, kiedyś Świt nie stracił bramki, a później dołożył kolejną, ostatecznie wygrywając 3:0.
PR
