W Hotelu Dobosz w Policach odbył się wielki bal andrzejkowy z okazji 70-lecia powstania szczecińskiego Osiedlowego Klubu Sportowego Świt Skolwin, a ponad 200 gości, w tym sportowcy, trenerzy, działacze, sponsorzy i sympatycy Dumy Skolwina, bawili się niemal do białego rana.
Zanim rozpoczęły się tańce, była dość długa część oficjalna, podczas której przedstawiono bogatą historię klubu, prezentując największe sukcesy, a szczególnie te z ostatnich lat, gdy piłkarze awansowali do III ligi, a w Pucharze Polski mierzyli się jak równy z równym z tak znanymi firmami jak obrońca trofeum Cracovia Kraków czy mistrz Polski Legia Warszawa (obie te potyczki szczecinianie przegrali zaledwie 0:1). Osiągnięcia te można wiązać z osobą piłkarza, a od dwudziestu lat prezesa Świtu - Pawła Adamczaka, któremu kapituła nadała tytuł Osobowości Roku. M.in. dzięki niemu w okresie przemian ustrojowych klub stojący na krawędzi bankructwa nie upadł, ale cały czas prężnie się rozwija. W pracy prezesowi pomaga przyjaciel z boiska, a jednocześnie dyrektor sportowy klubu Szymon Kufel. Prezes może też liczyć na pomoc swoich rodziców; mama Dorota kierownikuje sekcji, prowadzi biuro i matkuje najmłodszym piłkarzom, dbając by mieli się co napić podczas meczów, a trampkarze nazywają ją „naszą panią Dorotką", tata Henryk nie tylko dba o obiekty sportowe, ale w razie potrzeby zawsze może służyć synowi radą.
- Paweł wszystko zrobiłby dla Świtu, z pasją, z sercem, emocjonalnie, jak go nie wpuszczą drzwiami, wejdzie oknem, a wyrzucany wróci choćby kominem - mówi o prezesie dyrektor sportowy i dodaje żartem. - Często spieramy się na argumenty, ale prezes ich nie ma, więc zawsze wychodzi na moje...
O rodzinnym charakterze klubu wspominała także przewodnicząca Rady Miasta Szczecina Renata Łażewska opowiadając, że pierwszy raz była na skolwińskim stadionie, gdy miała roczek, a to dlatego, że jednym z twórców klubu, wówczas przyzakładowego przy Papierni Skolwin o nazwie Unia, był jej tata Tadeusz Góral, który nie omieszkał wspomnieć, że mimo podeszłego wielu nadal jest w formie, a to dzięki stałemu kontaktowi ze sportem. Na Skolwinie mecz był jedną z nielicznych atrakcji, a stadion - miejscem towarzyskich spotkań. Tam rozpoczynały się przyjaźnie na lata, a nawet miłości, kończone przed ołtarzem...
- Skolwin to szczególne miejsce, furtka gdzie kończy się Szczecin i niemal zaczynają Police, a życie w tej dzielnicy nie należy do najłatwiejszych, więc chwała tym, którzy właśnie tutaj robią coś pięknego, nie tylko dla siebie, ale głównie dla lokalnej społeczności - powiedział jeden z gości, wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.
- Wpływając do Szczecina drogą wodną zmodernizowanym torem wodnym, Skolwin jest pierwszą ładną wizytówką z żeglarską przystanią, bo taka sekcja też jest w naszym klubie, a wcale nie furtką, lecz gościnną bramą, którą można się dostać do grodu Gryfa - zripostowała wojewodzie R. Łażewska.
Wyróżnień i podziękowań było wiele, nie brakowało łez wzruszenia. Jeden z trenerów mocno się zdziwił, bo odbierając nagrodę, przy okazji dowiedział się, że jest także działaczem. Była też chwila zadumy, gdy minutą ciszy uczczono wszystkich świtowców, którzy odeszli już do wieczności...
Obchody 70-lecia Świtu uświetnił znany piosenkarz i prezenter telewizyjny Norbi, którego występ spotkał się z bardzo gorącym przyjęciem. ©℗ (mij)