ŚWIT Skolwin - POGOŃ II Szczecin 4:2 (2:1); 1:0 Szymon Kapelusz (20), 1:1 Stanisław Wawrzynowicz (29 karny), 2:1 Adam Ładziak (44 karny), 3:1 Shuma Nagamatsu (52), 4:1 Szymon Kapelusz (73), 4:2 Stanisław Wawrzynowicz (76 karny).
ŚWIT: Matłoka - Bil, Baranowski (46 Wojdak), Potoczny, Kisły - Filipowicz (84 Krawiec), Mach, Ładziak (72 Bajkiewicz), Kapelusz (78 Sareło) - Nagamatsu, Nagórski
POGOŃ II: D. Krzysztofek - Pach, Kuzko, Białczyk, Kwiecień - Ława (64 Kort), Wawrzynowicz - Jałoszyński (64 Rościszewski), Cybulski (70 Martyn), Maćkowski (46 Kuśmierek) - Zaborski
Świt w kolejnym meczu grupy mistrzowskiej III ligi zmierzył się w meczu derbowym z rezerwami Pogoni i wyszedł z tej szczecińskiej konfrontacji zwycięsko ogrywając portowców 4:2. Zawodnicy drugiego zespołu Pogoni wciąż pozostają bez zwycięstwa w grupie mistrzowskiej.
Początek meczu należał do podopiecznych Andrzeja Tychowskiego, którzy zagrali wysokim pressingiem i praktycznie nie schodzili z połowy rywali. Wynik zawodów otworzył Szymon Kapelusz, który wykorzystał błąd bramkarza Pogoni Dariusza Krzysztofka. Wydawało się, że kolejne gole dla Dumy Skolwina są kwestią czasu, ale wtedy do głosu nieoczekiwanie doszli przyjezdni, którzy najpierw trafili w spojenie słupka z poprzeczką, a po chwili wyrównali po rzucie karnym egzekwowanym przez Stanisława Wawrzynowicza. Pogoń przejęła środek pola i konstruowała kolejne akcje, tymczasem sygnał do ataku dał Adam Nagórski, którego strzał końcami palców na rzut rożny odbił bramkarz. Przed przerwą z drugiej strony użytek ze swojej szybkości zrobił Szymon Kapelusz, który ostatecznie został powalony w polu karnym i arbiter podyktował jedenastkę, której pewnym egzekutorem okazał się Adam Ładziak.
Kilka minut po zmianie stron trzecią bramkę dla Świtu zdobył Japończyk Shuma Nagamatsu. Świt od tej pory przeważał i konstruował kolejne akcje zaczepne, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. W 73 minucie bramkarz Pogoni trafił w blokującego wybicie piłki Szymona Kapelusza i ten zdobył tym samym swojego drugiego gola w tym meczu. Młodzi portowcy walczyli jednak do końca, czego efektem był kolejny rzut karny, podyktowany tym razem za zagranie piłki ręką. Stanisław Wawrzynowicz drugi raz okazał się tego dnia lepszy od Przemysława Matłoki w pojedynku nerwów i zdobył drugiego gola dla Pogoni. Mimo ostrej rywalizacji do ostatniego gwizdka, wynik nie uległ już zmianie i Świt zrehabilitował się za ubiegłotygodniową porażkę na Kaszubach z liderującą Radunią.
- Mieliśmy sporo dobrych momentów, ale popełniliśmy jednak zbyt wiele indywidualnych błędów, by myśleć o zwycięstwie – powiedział trener Pogoni II Paweł Ozga, który wcześniej był szkoleniowcem Świtu. - Na pewno nie zasłużyliśmy, by na przerwę schodzić jako przegrani. Graliśmy na wysokiej intensywności, byliśmy aktywni. Pozbawiliśmy też rywala największego atutu, czyli środka pola. Bardzo dobrze pracowaliśmy również w pressingu, co przełożyło się na odebranie wielu piłek w wysokiej strefie i groźne kontrataki. Z przebiegu pierwszej połowy to my powinniśmy schodzić na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Na drugą połowę wyszliśmy zbyt ospali, daliśmy się Świtowi rozkręcić. Dodam, że mamy już za sobą mecze z liderem i wiceliderem, a w obu tych spotkaniach byliśmy równorzędnym przeciwnikiem. (mij)