RADUNIA Stężyca - ŚWIT Skolwin 3:0 (2:0); 1:0 Przemysław Szur (24), 2:0 Paweł Wojowski (41), 3:0 Jakub Letniowski (90+1).
ŚWIT: Matłoka - Potoczny, Bil, Baranowski, Kisły - Filipowicz (46 Ładziak), Wojdak (46 Sareło), Wojtasiak (74 Mach), Kapelusz, Krawiec (65 Nagamatsu) - Nagórski
Podobnie jak przed tygodniem w meczu PKO BP Ekstraklasy na wyjeździe wiceliderująca Pogoń Szczecin przegrała z prowadzącą Legią Warszawa tracąc praktycznie szansę na mistrzostwo Polski, tak w sobotę drugi w III-ligowej tabeli szczeciński Świt w Stężycy stracił praktycznie szansę na II-ligowy awans przegrywając z tamtejszą Radunią 0:3.
Mecz lidera z wiceliderem był ostry, a sędzia pozwalał grać. Gospodarze byli piłkarsko lepsi i uzyskali prowadzenie po rzucie rożnym i strzale Szura, w wkrótce po tej bramce szansy na wyrównanie nie wykorzystał Baranowski. Tuż przed przerwą, po kontrataku i strzale Wojowskiego, Radunia podwyższyła rezultat, a końcowy wynik w doliczonym czasie drugiej połowy ustalił strzałem w okienko syn trenera - Letniowski. Wcześniej bramkowe szanse dla Świtu mieli Sareło i Kapelusz.
Tuż po meczu doszło do skandalicznego incydentu, bo obrońca Radunii Robert Sulewski, były piłkarz m.in. Arki Gdynia, Stali Mielec i Zagłębia Sosnowiec, uderzył pięścią w twarz dyrektora Świtu Szymona Kufla. ©℗
(mij)