W środę o godz. 15 w Dębicy odbędzie się mecz I rundy szczebla centralnego piłkarskiego Pucharu Polski, w którym III-ligowy Świt Skolwin zmierzy się z miejscową Wisłoką, występującą na tym samy szczeblu rozgrywkowym. Świt to jedyny szczeciński i zachodniopomorski zespół grający jeszcze w pucharowych rozgrywkach, bo przed tygodniem ekstraklasowa Pogoń Szczecin została sensacyjnie wyeliminowana przez II-ligowy KKS 1925 Kalisz.
Wisłoka zajmuje obecnie 12. miejsce w III-ligowej Grupie 4 i zdobyła dotychczas 12 punktów (3 zwycięstwa, 3 remisy i 4 porażki). Natomiast Świt mając 20 punktów plasuje się na 4. pozycji w Grupie 2 (6 wygranych, 2 remisy i 2 przegrane).
- Jedziemy na mecz w optymalnym składzie, a trener Andrzej Tychowski starał się rozpracować naszego pucharowego rywala, ale mamy też trochę obaw, biorąc pod uwagę formę Świtu w ostatnim okresie - powiedział prezes szczecińskiego klubu Paweł Adamczak. - Wspólnie z Wisłoką czynimy starania, by mecz można było obejrzeć na żywo w internecie, ale sprawa na razie wygląda na dość trudną i wszystko rozstrzygnie się dopiero w dniu meczu.
Ekipa Świtu wyjechała w bardzo długą podróż na drugi kraniec Polski we wtorkowy poranek pociągiem „przemyskim", a po meczu piłkarze wrócą samolotem, lecąc z Krakowa do Goleniowa. Logistyka wyjazdu jest więc akurat odwrotna do ostatniej eskapady Pogoni w PKO BP Ekstraklasie, która na wygrany mecz z Wisłą w Krakowie leciała samolotem (z przesiadką w Warszawie), a wracała autokarem. ©℗
(mij)