Ekstraklasowa Pogoń zanotowała najlepszy start w rozgrywkach od 18 lat, kiedy wywalczyła tytuł wicemistrza Polski. Wtedy po siedmiu kolejkach miała na koncie o trzy punkty więcej niż obecnie. Szczecinianie po siedmiu kolejkach zajmują trzecie miejsce ze średnią zdobytych punktów na poziomie dwóch na mecz.
Podopieczni trenera Kosty Runjaica są najlepszą drużyną grającą w defensywie. W siedmiu spotkaniach stracili zaledwie cztery gole. Średnio zatem rywal trafia do bramki strzeżonej przez Dante Stipicę w co drugim spotkaniu. To szczególnie zaskakujące głównie z tego powodu, że właśnie w defensywie nastąpiły w przerwie letniej najbardziej znaczące zmiany.
Kibice futbolu w regionie mogą być jak dotąd dumni nie tylko z postawy najważniejszego klubu w województwie, ale również z dorobku pozostałych trzech najsilniejszych zespołów. Postawa Błękitnych, Świtu i rezerw Pogoni daje duże powody do optymizmu i jest sporym, bardzo miłym zaskoczeniem.
Kapitalny początek zanotował zespół II-ligowych Błękitnych Stargard. Po zakończeniu poprzedniego sezonu wydawało się, że drużyna będzie mieć duży problem. Zespół, który w ubiegłych rozgrywkach z trudem uniknął degradacji, zajął 12. miejsce z zaledwie dwupunktową przewagą nad strefą spadkową, zanotował średnią zdobytych punktów na poziomie 1,2, w obecnym sezonie jest rewelacją, gra bezkompromisowo i na osiem rozegranych kolejek odniósł aż pięć zwycięstw.
Powtórka sprzed pięciu lat?
Błękitni tak dobrego startu nie mieli od pięciu lat, kiedy rozgrywali swój najlepszy sezon w historii. To właśnie w sezonie 2014/15 Błękitni awansowali do półfinału Pucharu Polski eliminując Cracovię, byli blisko wyeliminowania Lecha Poznań i zagrania finału na Stadionie Narodowym.
Do awansu do pierwszej ligi zabrakło dwóch punktów. Błękitni potrafili znakomicie łączyć grę na wysokim szczeblu w Pucharze Polski i do końca walczyli o wysokie cele w rozgrywkach ligowych, choć faworytami nie byli. W kolejnych sezonach już tak dużej szansy i tak dobrej drużyny nie mieli.
Trudno dziś ocenić, czy obecna drużyna prowadzona przez znanego trenera Adama Topolskiego jest w stanie powtórzyć osiągnięcie sprzed pięciu lat, ale po siedmiu kolejkach zanotowała identyczny dorobek punktowy, jak w roku 2014. 15 zdobytych punktów oznacza średnią 1,9 i trzecie miejsce w tabeli, które na mecie rozgrywek premiowane jest barażami o awans do pierwszej ligi.
Błękitni nie mają tak dużych ambicji, to dopiero początek sezonu, ale jest duża satysfakcja z tego, że na razie udaje się być w tabeli przed zespołami z dużym budżetem, dużą historią i dużymi aspiracjami, jak: Widzew Łódź czy GKS Katowice.
Wisła przyjedzie do Stargardu
Przed Błękitnymi też duże wyzwanie w rozgrywkach Pucharu Polski. Do Stargardu przyjedzie wielokrotny mistrz Polski, jedna z najlepiej rozpoznawalnych w Polsce marek piłkarskich, Wisła Kraków w składzie z byłymi lub obecnymi reprezentantami kraju, mistrzami Polski, Niemiec i Anglii, uczestnikami mistrzostw świata, mistrzostw Europy na ławce trenerskiej z Maciejem Stolarczykiem.
Najlepszy strzelec Błękitnych 26-letni Wojciech Fadecki jest jedynym w drużynie łącznikiem drużyny sprzed pięciu lat i tej obecnie. Już dziś wyrównał swoje najlepsze strzeleckie osiągnięcie sprzed trzech i sześciu sezonów, kiedy po całym sezonie miał na koncie cztery zdobyte gole. Dziś taki dorobek zgromadził po ośmiu meczach, do tego dołożył jedną asystę.
Trener Topolski świetnie umie wykorzystać potencjał młodych piłkarzy, którzy przeważnie szkolili się w dużych akademiach Pogoni, Lecha czy Legii, ale mieli zbyt mało potencjału, żeby grać w pierwszych zespołach tych klubów. W II-ligowych Błękitnych odnajdują się znakomicie. To pod jego wodzą około 20 lat temu rozwinęli się w Lechu tacy piłkarze, jak: Maciej Żurawski czy Arkadiusz Głowacki.
23-letni Patryk Paczuk ma na koncie trzy gole i dwie asysty. W swojej dotychczasowej karierze na poziomie seniorskim dwa lata temu grając w rezerwach Pogoni Szczecin zdobył w całym sezonie pięć goli i zaliczył trzy asysty. Jest na najlepszej drodze do tego, aby w Stargardzie osiągnąć swój najlepszy indywidualny wynik.
Rówieśnik Paczuka, Krystian Sanocki strzelił dotąd dwa gole i zaliczył jedną asystę. Kilka lat temu nie zdołał przebić się do drużyny Lecha i dopiero u trenera Topolskiego spisuje się na miarę talentu i potencjału.
Defensywa ze średnią wieku 20 lat
Defensywa Błękitnych składa się z piłkarzy w wieku: 22 lata, 21 lat, 19 lat, 18 lat. Jeden z nich wywodzi się z akademii Legii, a dwóch z Pogoni. Średnia to 20 lat, a przecież nie ma już w zespole najlepszego z nich 20-letniego Jakuba Błyszko, który został wytransferowany do Jagiellonii Białystok. Dobrze na jego pozycji wkomponował się wypożyczony z Pogoni Sadowski.
Bardzo dobrze sezon rozpoczęli też piłkarze III-ligowego Świtu Skolwin. Tylko nieznacznie lepiej wystartowali przed dwoma laty, kiedy do samego końca walczyli o awans do drugiej ligi. W obecnym sezonie plany są podobne, ale konkurencja jest bardzo silna.
Świt po siedmiu meczach ma na koncie 13 punktów, czyli gra ze średnią 1,9 punktu na mecz. To może okazać się za mało na walkę o awans, ale pozycja wyjściowa jest znakomita. Świt podobnie jak Pogoń w ekstraklasie jest najlepiej broniącą drużyną w swojej klasie rozgrywkowej. W siedmiu meczach drużyna z północy Szczecina straciła zaledwie dwa gole i oba w samej końcówce. Jeden z nich już w doliczonym czasie gry w meczu z rezerwami Pogoni Szczecin zadecydował o stracie dwóch punktów.
Drużyna zatem znakomicie broni, ale brakuje jej koncentracji w końcówkach spotkań i jeżeli chce włączyć się do walki o awans, musi grać skuteczniej i lepiej organizować atak pozycyjny. Świt w siedmiu meczach zdobył dziesięć goli i spośród siedmiu najwyżej sklasyfikowanych drużyn w grupie jest to dorobek najmniej okazały w ofensywie. Drużyna zanotowała aż trzy bezbramkowe remisy.
Nastolatkowie coraz dojrzalsi
Najlepszy początek na boiskach trzeciej ligi zanotował też zespół rezerw Pogoni Szczecin, którego zadaniem jest głównie promocja młodych piłkarzy, wychowanków klubu, głównie najbardziej utalentowanych juniorów, jednak w obecnym sezonie idzie to w parze z dobrymi wynikami.
Zespół Pawła Crettiego po siedmiu meczach ma na koncie 13 punktów, czyli dokładnie tyle samo, ile bardziej doświadczony rywal zza miedzy Świt. To identyczny dorobek, jak dwa lata temu, natomiast zdecydowanie lepszy niż w ubiegłym roku. W poprzednim sezonie rezerwy Pogoni miały po siedmiu meczach tylko jeden zdobyty punkt i kilka bardzo wysokich porażek.
Dość pokaźna zdobycz punktowa rezerw Pogoni jest tym bardziej satysfakcjonująca, że stała się przy dużym udziale piłkarzy nastoletnich, którzy wciąż mają szansę na awans do pierwszej drużyny, a pod trenerskim okiem Pawła Crettiego zrobili widoczny postęp względem poprzedniego sezonu.
W dotychczasowych meczach najczęściej grywali piłkarze z rocznika 2000: Benedyczak (cztery gole), Starzycki (gol i trzy asysty), Kalenik (dwa gole i asysta), piłkarze z rocznika 2001: Cichoń, Grobelny, Smoliński (gol i dwie asysty), Szcześniak, z rocznika 2002: Wędrychowski (asysta) i z rocznika 2003: Kozłowski (dwa gole i dwie asysty).
Nie każdy z nich trafi do ekstraklasowej Pogoni, ale ważne, by większość z nich po zakończeniu okresu szkolenia w Pogoni wzmacniała również najlepsze kluby z naszego regionu. Im więcej silnych klubów w regionie, tym lepiej dla najsilniejszego z nich.
Na dziś prognoza rozpoczętego dopiero sezonu rysuje się w pozytywnych barwach. Pogoń ma szansę na medalową lokatę w ekstraklasie, Błękitni niespodziewanie mogą powalczyć o awans do pierwszej ligi, a Świt być może o awans do drugiej ligi.
Rezerwy Pogoni ogrywają swoich najbardziej utalentowanych graczy na potrzeby nie tylko swoje, ale też innych klubów z regionu, które we wczesnej fazie rozwoju swoich najbardziej utalentowanych graczy przekazują ich do akademii Pogoni. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser