PKO BP Ekstraklasa: POGOŃ Szczecin - LEGIA Warszawa 0:0
POGOŃ: Stipica - Stec, Triantafyllópoulos, Zech, Matynia - Kowalczyk (90 Podstawski), Smoliński (75 Hostikka), Dąbrowski, Gorgon (69 Kozłowski), Kucharczyk (69 Drygas) - Zahovič (75 Benedyczak)
LEGIA: Boruc - Juranović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Mladenović - Wszołek, Gwilia, Slisz, Karbownik (70 Antolić), Valencia (64 Rosołek) - Pekhart
Żółte kartki: Lewczuk, Mladenović, Rosołek. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Mecz bez udziału publiczności.
W wieczornym, deszczowym ale bezwietrznym sobotnim spotkaniu, na pustym stadionie przy Twardowskiego Pogoń bezbramkowo zremisowała na swoim boisku z Legią, a obie drużyny były chyba zadowolone z podziału punktów. Bardzo mało było podbramkowych sytuacji i ostrych starć. Optyczną przewagę mieli goście, atakując przeważnie swoją prawą stroną (na Matynię i Kucharczyka).
W poprzednim sezonie portowcy trzykrotnie wygrywali z wojskowymi, ale w obecnym składzie i po koronawirusowych problemach, remis był chyba szczytem marzeń naszej drużyny, a wybitnie defensywną taktykę można uznać za trafny wybór trenera Kosty Runjaica. Szkoleniowiec warszawian, a były trener Pogoni Czesław Michniewicz, nie był chyba zdeterminowany, by w sobotę grać o komplet punktów, bo gdyby Legia zaatakowała frontalnie, mogłoby jej się niestety udać...
Spotkanie rozpoczęło się obiecująco dla portowców, bo już w 2 minucie, po rzucie wolnym i podaniu Kucharczyka, Zahovič z bliska strzelił tuż nad poprzeczką. Kwadrans później w akcji pod szczecińską bramką Stipica uchronił Pogoń od straty gola. Po kilku minutach indywidualną akcję w warszawskim polu karnym przeprowadził Zahovič, ale bez wsparcia partnerów był bez szans z będącymi w liczebnej przewadze obrońcami. Po pół godzinie gry Stipica po raz drugi obronił groźny strzał, a dziesięć minut po przerwie nasz bramkarz uratował swój zespół brawurową interwencją od wydawałoby się niechybnej straty gola, po wcześniejszym błędzie Triantafyllópoulosa. W 61 minucie swojego 50. gola w lidze mógł zdobyć Kucharczyk, który umieścił piłkę w siatce, ale sędzia Szymon Marciniak, który po raz drugi w krótkim odstępie czasu prowadził mecz Pogoni (poprzednio w poniedziałek z Lechią w Gdańsku), nie uznał trafienia, uznając, że szczecinianin znajdował się na pozycji spalonej. Sześć minut później Kucharczyk próbował po raz kolejny zaskoczyć Boruca, ale po rykoszecie skończyło się na rzucie wolnym. Pięć minut przed końcem Stipica po raz kolejny uratował szczecinian przed stratą bramki, a po chwili Triantafyllópoulos zrehabilitował się za wcześniejszy błąd, wybijając piłkę szczupakiem w nadzwyczaj groźnej sytuacji. W 90 minucie po kontrataku w dobrej pozycji strzeleckiej był nasz kapitan Kowalczyk, ale wyraźnie brakowało mu już sił i strzelił obok bramki. Znamienna była sytuacja z ostatnich sekund doliczonego czasu, gdy Pogoń miała rzut rożny, ale zrezygnowała z dośrodkowania, rozgrywając piłkę przy chorągiewce i arbiter zakończył zawody... ©℗
(mij)
Fot. Ryszard PAKIESER