Czy Polacy interesują się futbolem, czy frekwencja na stadionach ekstraklasy jest zadowalająca, czy może czasem przesadzamy z narzekaniem na brak zainteresowania?
Wszystko zależy od punktu wyjścia. Stadiony mamy ładne, nowoczesne, poziom jest słaby, jesteśmy 25. ligą w Europie, więc przy ocenie frekwencji należałoby uwzględnić różne czynniki.
Nigdy nie będziemy tak atrakcyjną ligą jak niemiecka czy angielska, a bardzo często do tych lig porównujemy się. I to pod różnymi względami. To jest chyba błąd. Średnia frekwencja na polskich stadionach wynosi obecnie 8781 widzów na jedno spotkanie i jest to trzynasta frekwencja w Europie. Zainteresowanie jest zatem znacznie wyższe niż poziom sportowy.
Na pewno wpływ na to mają nowoczesne stadiony, które zdecydowanie mocniej przyciągają kibiców, niż stare, niefunkcjonalne obiekty, których w Europie jest znaczna większość. To jest jednak zasługa samorządów, a nie dobrego zarządzania polską piłką klubową.
Pod względem frekwencji wyprzedzamy kraje lepsze pod względem piłkarskim. Na Ukrainie (9. miejsce w rankingu UEFA) średnia frekwencja jest podobna jak w Polsce. Wynosi 8605 kibiców na jedno spotkanie.
Niższa frekwencja niż w Polsce jest także w innych krajach, które wyprzedzają nas w rankingu UEFA pod względem sportowym: Szwecja (7844, 22. miejsce w rankingu UEFA), Norwegia (7218, 23. miejsce w rankingu UEFA), Dania (7004, 16. miejsce w rankingu UEFA), czy Austria (6872, 12. miejsce w rankingu UEFA).
Lider w Europie środkowej, wschodniej, północnej, południowej
W piłkarskim rankingu UEFA wyprzedzają nas też takie kraje, jak: Czechy (13. miejsce), Grecja (14. miejsce), Chorwacja (15. miejsce), Cypr (18. miejsce), Serbia (19. miejsce), Białoruś (21. miejsce) i Kazachstan (24. miejsce).
We wszystkich tych krajach frekwencja jest niższa niż w Polsce. W żadnym z tych krajów (poza Czechami) średnia widzów nie przekracza 5 tysięcy na jeden mecz, w niektórych z wymienionych krajów frekwencja jest nawet dwukrotnie albo trzykrotnie niższa niż w Polsce.
Mówienie zatem o słabej frekwencji w Polsce nie do końca jest prawdziwe. Jest słaba porównując do krajów najlepszych pod względem piłkarskim. Jest natomiast najlepsza w Europie środkowej, wschodniej (poza Rosją), południowej (poza Turcją) i północnej. Problem jest inny.
W Polsce wybudowano zbyt wiele stadionów za dużych, bo przy ich budowie właśnie porównywano potencjał z Niemcami, Anglią, gdzie frekwencja jest wyższa niż w Polsce nie tylko na meczach najwyższej klasy rozgrywkowej, ale też na jej zapleczu. Na mecze drugiej klasy rozgrywkowej w Anglii i Niemczech przychodzi średnio prawie 18 tysięcy kibiców, czyli dwukrotnie więcej niż na mecze polskiej ekstraklasy.
W polskiej ekstraklasie jest aż siedem stadionów mogących pomieścić powyżej 22 tysięcy kibiców. W całej Europie jest tylko pięć krajów ze średnią frekwencją powyżej 20 tysięcy kibiców: Niemcy (42 388), Anglia (35 870), Hiszpania (26 247), Włochy (22 830) i Francja (20 499). Bardzo dobra frekwencja jest też w Holandii (19 287). W pozostałych krajach nie ma średniej frekwencji powyżej 12 tysięcy kibiców na jeden mecz.
Oznacza to, że obecna średnia blisko 9 tysięcy kibiców na meczach ekstraklasy, a dwa sezony temu sięgająca prawie 10 tysięcy kibiców w naszym kraju jest wynikiem zdecydowanie ponad stan, biorąc pod uwagę poziom sportowy widowisk. Polska pod tym względem jest ewenementem. Nie ma drugiego takiego kraju, w którym poziom sportowy i jednocześnie zainteresowanie dyscypliną sportu tak znacznie się od siebie różnią.
Polska na 13. miejscu pod względem frekwencji
Polska ekstraklasa plasuje się na 13. miejscu pod względem frekwencji w Europie i dopiero na 25. miejscu pod względem sportowym. W obecnym roku frekwencja jest w Polsce niższa niż przed rokiem (9442, spadek o 7 procent), dwa lata temu (9679, spadek o ponad 9 procent) i to jest na pewno element niepokojący.
Liga belgijska (8. miejsce w rankingu UEFA) znacznie atrakcyjniejsza od polskiej pod względem sportowego poziomu gromadzi obecnie średnio 9381 kibiców na jedno spotkanie. To niewiele więcej niż obecnie w polskiej ekstraklasie, ale już nieznacznie mniej niż rok i dwa sezony temu.
Liga belgijska zatem pod względem poziomu sportowego plasuje się na 8. miejscu, a pod względem frekwencji na 12. miejscu. Problemem jest pojemność stadionów. W lidze belgijskiej, która jednak nieznacznie wyprzedza polską ekstraklasę pod względem frekwencji, jest sześć na szesnaście stadionów z pojemnością powyżej 15 tysięcy kibiców.
Połowa obiektów w Belgii może pomieścić w granicach 10-15 tysięcy fanów, podczas gdy w polskiej ekstraklasie prawie połowa stadionów (dokładnie siedem) może pomieścić powyżej 20 tysięcy kibiców. Wkrótce kolejny stadion powyżej 20 tysięcy fanów zbudowany zostanie w Szczecinie, więc dużych obiektów będzie równo połowa. Proporcje zupełnie inne niż w Belgii, gdzie przeważają stadiony dużo mniejsze, ale lepiej skrojone pod potrzeby tamtejszej ligi.
Turcja niewiele lepsza
Niewiele wyższa jest średnia w dużych krajach, gdzie poziom jest zdecydowanie wyższy niż w Polsce. Na mecze ligi rosyjskiej (6. miejsce w rankingu UEFA) i tureckiej
(10. miejsce) średnia frekwencja jest niewiele wyższa, niż w Polsce. W Rosji jest to średnio 11 733 kibiców na mecz, natomiast w Turcji jeszcze mniej, bo zaledwie 10 028 na mecz.
Więcej na mecze przychodzi też w krajach mniejszych od Polski, ale lepszych pod względem piłkarskim. W Szkocji (20. miejsce w rankingu UEFA), Szwajcarii (17. miejsce) i Portugalii (7. miejsce) kibiców jest średnio od 10,5 do 11,5 tys. na jednym meczu.
Mniejsza frekwencja na polskich stadionach niż przed rokiem czy dwoma, kiedy zbliżaliśmy się do granicy średniej 10 tysięcy na mecz, to jest na pewno powód do niepokoju, jednak biorąc pod uwagę szacunki frekwencyjne z ostatniego 10-lecia, to wychodzi, że w Polsce spośród wszystkich krajów europejskich nastąpił największy wzrost odwiedzin.
10 lat temu średnia widzów na jednym meczu wynosiła 6114, a obecnie 8781. Spodziewaliśmy się więcej, ale i tak jest to 47-procentowy wzrost frekwencji, jaki nie nastąpił w żadnym innym kraju.
Druga w tej klasyfikacji Szwajcaria zanotowała wzrost frekwencji o 17 procent. O ile w przypadku Szwajcarii wpływ na to miał wzrost poziomu sportowego, to w przypadku polskiej ekstraklasy głównym czynnikiem okazały się nowe komfortowe stadiony.
Przykładowo w Czechach dopiero w ostatnich latach średnia widzów przekroczyła 5 tysięcy i wynosi obecnie 5064 kibiców na jednym meczu. Mówimy o kraju, którego kluby regularnie grają w rozgrywkach o europejskie puchary w fazie grupowej zarówno Ligi Mistrzów, jak i Ligi Europy. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser