Środa, 17 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Skowronek szykuje się na Pogoń

Data publikacji: 11 grudnia 2019 r. 18:09
Ostatnia aktualizacja: 11 grudnia 2019 r. 18:09
Piłka nożna. Skowronek szykuje się na Pogoń
 

W piątkowy wieczór piłkarze Pogoni Szczecin rozegrają ostatni wyjazdowy mecz w tym roku. Gościć ich będzie Wisła Kraków, która przegrała dziesięć ostatnich meczów w ekstraklasie, a od trzech kolejek prowadzi tę drużynę dobrze znany w Szczecinie Artur Skowronek. Wrócił do ekstraklasy po ponad pięciu latach i ponad siedmiu od momentu objęcia funkcji szkoleniowca w Pogoni.

37-letni obecnie Artur Skowronek jest najmłodszym trenerem w historii Pogoni Szczecin pracującym na poziomie ekstraklasy. Trafił do szczecińskiego klubu w roku 2012, kiedy w zespole było kilku piłkarzy starszych od niego: Edi Andradina, Bartosz Ława czy Robert Kolendowicz. Trener bronił się jakością treningów, ale ewidentnie zabrakło mu doświadczenia.

Pogoń była wówczas beniaminkiem ekstraklasy, powróciła na najwyższy poziom rozgrywek po pięciu latach, a poprowadzić ją miał trener bez żadnego doświadczenia na najwyższym krajowym poziomie, ale znakomicie rokujący, z dużą wiedzą i pomysłami. To wszystko okazało się za mało, żeby utrzymać się na posadzie do końca sezonu.

Nowe pomysły spowodowały, że jego praca w Pogoni zakończyła się przedwcześnie. Zapamiętany został jako trener, który nie wykonał zadania, nie poradził sobie, a to opinia nieco krzywdząca. To zastępujący go w trakcie rundy wiosennej Dariusz Wdowczyk wpędził zespół w poważne tarapaty, Skowronek zostawił zespół w zdecydowanie bardziej uprzywilejowanym położeniu.

Skowronek ratuje Wisłę

Dziś sytuacja jest taka, że to Artur Skowronek znajduje się w położeniu Dariusza Wdowczyka z wiosny 2013 roku. Musi uporządkować grę drużyny, której nie przygotowywał do sezonu i nie odpowiadał za transfery. W większe kłopoty zespołu już nie wpędzi. Wisła zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.

W poprzednim sezonie Skowronek był trenerem Stali Mielec i zabrakło mu bardzo niewiele, żeby awansować. Jego zespół zajął trzecie miejsce za Rakowem Częstochowa i ŁKS Łódź. Wcześniej pracował w klubach bez większych ambicji, aspiracji, a mimo to potrafił wyprowadzić prowadzone przez siebie zespoły na wyższy poziom. Potrafił też wypromować kilku znakomitych później piłkarzy – czołowych graczy ekstraklasy na swoich pozycjach, nawet reprezentantów Polski.

Stal Mielec Artura Skowronka poczyniła postęp. W poprzednim sezonie punktowała ze średnią 1,88 punktu na mecz, w 34 spotkaniach przegrała tylko sześć razy. Ogółem 37-letni szkoleniowiec w 45 meczach wypracował średnią na poziomie 1,84, ale wciąż marzył o pracy w ekstraklasie i ma obecnie to, czego szukał.

Stal Mielec w sezonie poprzedzającym zatrudnienie Artura Skowronka sezon zakończyła na 8. miejscu ze średnią zdobytych punktów na poziomie 1,5. Przed Skowronkiem trenerem Stali był Zbigniew Smółka, którego praca zrobiła wrażenie. Otrzymał sportowy awans, trafił do klubu ekstraklasy i początkowo odmienił Arkę Gdynia. Jak się później okazało na krótko, bo przed zakończeniem sezonu został zwolniony.

Przed Mielcem były Suwałki

Skowronek przed pracą w Mielcu był trenerem Wigier Suwałki, wyprzedził w tabeli znacznie lepiej zorganizowaną Stal, którą później mocno pchnął do przodu. Skowronek blisko awansu był już przed dwoma laty, prowadząc drużynę absolutnie na to nieprzygotowaną. Zespół z Suwałk zakończył rozgrywki na 6. miejscu, wyprzedzając zespoły lepiej zorganizowane i mające większe aspiracje: Stal Mielec, Podbeskidzie Bielsko, Raków Częstochowa.

Jego praca w Pogoni oceniana była różnie, jednak chyba czasem zbyt surowo. Skowronek miał wówczas 30 lat, do dziś pozostaje najmłodszym szkoleniowcem w 70-letniej historii klubu i będzie trudno komukolwiek go pobić w tym względzie.

To była jego pierwsza praca na poziomie ekstraklasy i jak czas pokazał, na pewno w ostatnim 7-leciu nie był najgorszym szkoleniowcem pracującym w Szczecinie. Gorzej radzili sobie od niego bardziej doświadczeni szkoleniowcy: Jan Kocian (średnia 1,14) i Maciej Skorża (0,64).

Skowronek został z Pogoni zwolniony w momencie, gdy zespół miał jedenaście punktów przewagi nad miejscem spadkowym. Na koniec sezonu okazało się, że Pogoń zakończyła rozgrywki z przewagą zaledwie czterech punktów nad przedostatnią drużyną w tabeli. Jego następca Dariusz Wdowczyk nie dość, że nie poprawił sytuacji, to jeszcze mocniej ją zagmatwał. Winą za to obarczono jednak Skowronka.

Kadrowe spustoszenie w Suwałkach

Jak się spojrzy na trenerskie CV Skowronka, jego dokonania, to przestaje dziwić jego znakomita praca w Suwałkach i w Mielcu. 2,5 roku temu objął Wigry w przerwie letniej i na początek musiał pogodzić się ze stratą ośmiu kluczowych piłkarzy, w tym późniejszego reprezentanta Polski Damiana Kądziora.

Kadrowe spustoszenie dało znać o sobie we wstępnym etapie rozgrywek. Wigry po sześciu meczach nie miały zwycięstwa na koncie, były najgorszą drużyną w I lidze, z zaledwie dwoma punktami na koncie i dwoma strzelonymi golami. Działacze wytrzymali jednak trudny moment, bo później było już tylko lepiej.

Podobnie było w Stali Mielec. Prowadzony przez niego zespół po 14 kolejkach miał na koncie 16 punktów, zajmował 12. miejsce ze stratą 8 punktów do drugiej w tabeli Sandecji. Później zespół bił się o awans i zakończył sezon na trzecim miejscu. Zarówno w Wigrach, jak i w Stali prowadzone przez niego drużyny musiały mieć czas na przyswojenie wizji i realizowanie jej w boiskowych warunkach.

Skowronek źle rozpoczął pracę również w Wiśle. W trzech meczach jego drużyna poniosła trzy porażki, ale przynajmniej zaczęła przypominać zespół nieodbiegający drastycznie poziomem od innych drużyn w ekstraklasie. Z tych trzech porażek każda była pechowa, dało się ich uniknąć, ale brakowało szczęścia. Poprawa w grze jednak była.

Zaczęło się w Radzionkowie

O efektach pracy Skowronka w poprzednich klubach mówiło się różnie, przeważnie niezbyt korzystnie, ale trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że na osiem prowadzonych przez siebie klubów tylko w trzech dostał szansę pracy dłuższej niż 12 miesięcy i wszędzie wspominają szkoleniowca znakomicie. Tak było w Wigrach, Stali i przed podjęciem pracy w Szczecinie, w Ruchu Radzionków.

Tamtejszy Ruch objął mając zaledwie 28 lat, pracował w nim przez 18 miesięcy i dokonał tam wiele pozytywnych rzeczy. Na tyle pozytywnych, że został zauważony przez działaczy Pogoni, którzy zaproponowali mu pracę. Wykazali się odwagą i umiejętnością dostrzeżenia utalentowanego szkoleniowca w niższej klasie rozgrywkowej, co nieczęsto zdarza się prezesom ekstraklasy.

Skowronek w Radzionkowie potrafił podnosić poziom prowadzonej przez siebie drużyny z każdą rundą. W rundzie wiosennej 2011 roku jego drużyna osiągnęła średnią zdobytych punktów na poziomie 1,2, rundę jesienną roku 2012 już na poziomie 1,3, natomiast wiosnę 2012 roku na poziomie 1,6.

Wiosną 2012 roku prowadzony przez Skowronka Ruch zdobył więcej punktów od Pogoni, która przecież wtedy wywalczyła awans i miała skład nieporównywalnie lepszy. W bezpośrednim starciu padł remis 1:1 i z przebiegu gry był to szczęśliwy remis raczej dla portowców.

Odkrywca talentów

Skowronek nie tylko potrafił podnosić wartość prowadzonej przez siebie drużyny, ale też wypromował całkiem sporą grupę graczy. Nie bał się stawiać na 19-latków: Kopacza (obecnie Zagłębie) i Nalepę (obecnie Lechia). Obaj stanowili parę środkowych obrońców, co na tym poziomie zdarza się niezbyt często. Najbardziej ceni sobie jednak wypromowanie 20-latków: Skorupskiego i braci Maków. Całkiem sporo, jak na 1,5 roku pracy w przeciętnym i biednym I-ligowcu.

Na pracę w ekstraklasie mocno zatem zapracował i w swojej premierowej rundzie jesienią 2012 roku prowadzony przez niego beniaminek ze Szczecina spisywał się więcej niż poprawnie. Średnia zdobytych punktów na poziomie 1,4 mogła zadowalać. Tym bardziej że w drużynie nie było praktycznie napastnika. Djousse i Traore zdobyli po jednym golu w pierwszym meczu, później byli kontuzjowani.

Trener wprowadził na ekstraklasowe boiska między innymi Macieja Dąbrowskiego, podstawowym zawodnikiem uczynił Maksymiliana Rogalskiego, u niego częściej zaczęli grywać młodzieżowcy: Mateusz Lewandowski, Wojciech Golla i Radosław Wiśniewski. Pierwszy poważniejszy kryzys w rundzie wiosennej zakończył się jednak dymisją.

Skowronek po rozstaniu z Pogonią jeszcze tylko raz był trenerem drużyny z ekstraklasy. Wiosną 2014 roku objął Widzew Łódź, z którym co prawda spadł z ekstraklasy, ale w okolicznościach, które nie do końca powinny jednak obarczać winą trenera.

W Widzewie spadek, ale też progres

Skowronek objął drużynę zajmującą ostatnie miejsce, a pozostawił na przedostatnim. Małe to pocieszenie, bo jednak zespół został zdegradowany, ale szkoleniowiec potrafił podnieść poziom drużyny skazywanej na degradację z chwilą objęcia przez niego posady. W podobnej sytuacji znajduje się obecnie. Wyzwanie przed nim jest zatem spore. Jego trzecie podejście do ekstraklasy grozi bowiem drugą degradacją.

Prowadzony przez Skowronka Widzew był w rundzie wiosennej dziewiątym zespołem w ekstraklasie. To nie wystarczyło do utrzymania, ale jednak trudno odpowiadać za wyniki drużyny, której się nie prowadziło, a właśnie fatalna runda jesienna zadecydowała o degradacji. Dopiero na wiosnę przekonamy się, na ile trener potrafił odmienić drużynę mającą znacznie większe sportowe możliwości od Widzewa sprzed sześciu lat.

Wiosną 2014 roku przeciętny zespół Widzewa wywalczył tylko o dwa punkty mniej od Pogoni, która w tamtym czasie uchodziła za rewelację sezonu, miała w składzie trzech reprezentantów Polski (Janukiewicz, Golla, Robak), króla strzelców (Robak), najlepszego asystenta (Akahoshi), a do tego jeszcze takich piłkarzy jak: Dąbrowski, Murawski, Ława czy Murayama i trenera przez szczecińskich kibiców bardzo cenionego – Dariusza Wdowczyka.

Z tą Pogonią skazywany na pożarcie Widzew Skowronka przegrał co prawda minimalnie 0:1, ale po meczu, w którym portowców dwukrotnie od utraty gola ratował słupek. Widzew Skowronka wiosną odniósł tyle samo zwycięstw, co Pogoń prowadzona przez Wdowczyka. Trener Skowronek postawił na takiego piłkarza jak Augustyniak, który dziś gra w rosyjskiej Premier Liga.

Oczywiście w trenerskiej karierze Skowronka pojawiały się też mniej chlubne momenty. Tak było w GKS Katowice i Olimpii Grudziądz, jednak w tym pierwszym klubie objął zespół w trakcie rozgrywek i w trakcie rozgrywek pracę stracił. Łącznie w tych dwóch klubach prowadził zespoły w 24 meczach. Tam gdzie pracował dłużej, czyli przynajmniej całą rundę, to da się powiedzieć o efektach tej pracy wiele pozytywnych rzeczy, czyli w Ruchu, Pogoni, Widzewie, Wigrach i w Stali. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA