Na 21 kwietnia przypada nie tylko okrągła 70 rocznica powstania Pogoni Szczecin. 21 kwietnia jest datą szczególną dla Włodzimierza Lubańskiego i Arkonii Szczecin.
W roku 1963 piłkarz ten zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. Miał wówczas zaledwie 16 lat i 52 dni. Do dziś pozostaje najmłodszym strzelcem gola w meczach ekstraklasy.
Dziś mamy 55 rocznicę od tamtego wydarzenia, gol był strzelony natomiast w 15 rocznicę powstania Pogoni - wtedy klubu rywalizującego o miano najlepszego na Pomorzu Zachodnim z Arkonią, mającego wówczas renomę nieco mniejszą.
Lubański rozegrał w reprezentacji Polski blisko 80 oficjalnych spotkań, ale po raz pierwszy wystąpił w wieku 16 lat na szczecińskim stadionie przy ul. Twardowskiego. Reprezentacja Polski stoczyła historyczny mecz przeciwko Norwegii.
Szczeciński debiut w reprezentacji
Historyczny dlatego, że odniosła rekordowe zwycięstwo 9:0 i dlatego, że był to pierwszy pojedynek w Szczecinie, w którym zagrała reprezentacja Polski. To był debiut w reprezentacji Włodzimierza Lubańskiego, który zdobył nawet bramkę.
– Nie sądziłem, że w ogóle zagram w tym meczu – oceniał po latach W. Lubański. – Byłem młodym zawodnikiem i zostałem powołany raczej po to, żeby przeżyć atmosferę, jaka panuje w reprezentacji. Trener Foryś widząc mnie na treningach uznał jednak, że to odpowiedni moment na debiut, więc wystąpiłem i strzeliłem nawet gola.
Rok wcześniej – jesienią 1962 roku Lubański debiutował w ekstraklasie – miało to miejsce również w Szczecinie, ale nie na stadionie Pogoni, lecz w Lasku Arkońskim. W sezonie 1962/63 najsilniejszym szczecińskim klubem była bowiem Arkonia, która nie dała rady Górnikowi z 15-letnim Lubańskim w składzie i przegrała 1:3.
Wbił Pogoni 10 goli
Lubański w polskiej ekstraklasie grał przez 11 sezonów i rozegrał wiele meczów przeciwko Pogoni. Zdobył dla Górnika przeciwko Pogoni aż 10 goli.
Zdarzało się, że Górnik z Lubańskim w składzie musiał godzić się z porażką. Portowcy znakomicie rozpoczęli sezon 1967/68. Po czterech kolejkach mieli na koncie dwie wygrane i dwa remisy i nie stracili żadnej bramki.
Nic dziwnego, że do spotkania z broniącym tytułu Górnikiem przystąpili z wielką wolą walki. Wygrali 2:0, ale jak przyznaje Bogdan Maślanka, musieli uciekać do nie zawsze wyszukanych metod.
– Podczas jednej z akcji Górnika, Lubański urwał mi się i nie mogłem go dogonić – wspomina Maślanka. – Dogoniłem go tuż przed polem karnym, złapałem za koszulkę i powaliłem na ziemię. Sędzia podyktował rzut wolny, a mi pokazał żółtą kartkę – jedyną, jaką otrzymałem w karierze. Według obecnych przepisów otrzymałbym czerwoną kartkę. Czasami trzeba było uciekać do takich metod, Lubański był nieuchwytny.
Ostatni mecz w Szczecinie
W roku 1973 Górnik zakończył rozgrywki na czwartym miejscu. Po raz pierwszy od 16 lat klub znalazł się poza podium. Sezon zakończył się dla zabrzan w dramatycznych okolicznościach. 27 maja szczecinianie podejmowali Górnika na własnym boisku po serii 10 meczów z rzędu bez wygranej nad tą drużyną.
To była czwarta kolejka od końca. Górnik był wiceliderem ze sporymi szansami na obronę mistrzowskiego tytułu, a Pogoń plasowała się na przedostatnim miejscu. Szczecinianie wygrali jednak 1:0, pozbawiając praktycznie zabrzan mistrzostwa Polski. To był ostatni występ na szczecińskim stadionie Włodzimierza Lubańskiego i jednocześnie ostatni ligowy występ na polskich boiskach.
Kilka dni później polska reprezentacja pokonała w eliminacyjnym meczu do mistrzostw świata Anglię 2:0, a kapitan polskiej reprezentacji odniósł kontuzję, która wyeliminowała go ze sportu na dwa lata.
Można zatem stwierdzić, że ligowa kariera Lubańskiego zatoczyła koło. W Szczecinie debiutował w rozgrywkach ligowych, w reprezentacji i tu rozegrał swój ostatni ligowy pojedynek. ©℗ Wojciech Parada
Fot. Stefan Cieślak