II liga piłkarska: BŁĘKITNI Stargard - ŚLĄSK II Wrocław 1:1 (0:0); 1:0 Cywiński (81), 1:1 Kotowicz (86).
BŁĘKITNI: Tobiasz Weinzettel - Andrzejewski, Krystian Kujawa, Daniel Wajsak, Bartosz Sitkowski - Adrian Kwiatkowski (88 Hubert Krawczun), Michał Cywiński (88 Kamil Walków), Filip Karmański, Błażej Starzycki (75 Bartłomiej Mruk), Mateusz Bochnak - Przemysław Brzeziański (83 Damian Niedojad)
Żółte kartki: Caliński, Kotowicz, Bargiel. Mecz bez udziału publiczności.
Broniący się przed spadkiem stargardzianie, którzy przystąpili do sezonu w mocno przemeblowanym składzie, uzyskali prowadzenie dopiero w końcówce, ale po pięciu minutach stracili gola i z podziału punktów nie mogą być zadowoleni.
Pierwsza połowa inauguracyjnego spotkania na stadionie przy ul. Ceglanej w Stargardzie była bezbramkowa i bez piłkarskich fajerwerków. Błękitni rozpoczęli energicznie, ale później gra toczyła się głównie w centrum boiska i było więcej fauli niż składnych akcji i dobrych strzałów. W 24 minucie Kwiatkowski strzelił blisko słupka, a po chwili groźną akcję przeprowadzili wrocławianie (w zespole tym grał m.in. Piotr Celeban, były piłkarz Pogoni Szczecin, który w niedzielę nie mógł zagrać w PKO BP Ekstraklasie z powodu żółtych kartek), lecz na szczęście Kujawa zablokował strzał. W 40 minucie po rajdzie lewym skrzydłem Brzeziańskiego, Bochnak z bliska strzelił tuż koło słupka, a w ostatniej minucie po dalekim podaniu bramkarz gości ubiegł przy linii pola karnego jednego ze stargardzian...
Druga połowa była dużo ciekawsza i bardziej emocjonująca, bo obfitowała w obustronne akcje i strzały. Po zmianie stron rozpoczęło się od akcji Śląska II, ale Weinzettel obronił niebezpieczny strzał lobem. W 51 minucie po ataku Błękitnych strzał Bochnaka został zablokowany i skończyło się jedynie rzutem rożnym. Po kwadransie gry Weinzettel sparował mocny daleki strzał na rzut rożny. W 64 minucie wrocławski golkiper ubiegł Bochnaka po centrze Brzeziańskiego. Cztery minuty później Bochnak z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Po kolejnych czterech minutach Cywiński strzelił w poprzeczkę, a choć dobitka trafiła do siatki, arbiter odgwizdał faul Brzeziańskiego i gola nie uznał. W 81 minucie Cywiński zdobył wreszcie gola i to w imponującym stylu, bo bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego. Pięć minut później goście wyrównali po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale z bliska Kotowicza, a w doliczonym czasie gry zawodnik ten popisał się jeszcze strzałem nad poprzeczką. ©℗
(mij)