Drużyna III-ligowych rezerw Pogoni Szczecin w swoim ostatnim w tym roku meczu zaledwie zremisowała na własnym boisku z Nielbą Wągrowiec 1:1 (1:0). Jedynego gola zdobył Manias, dla którego był to drugi mecz na poziomie trzeciej ligi i druga zdobyta bramka. Szczecinianie mimo ogromnej przewagi nie potrafili jednak meczu wygrać.
Obchodzący w niedzielę urodziny trener Paweł Ozga miał do dyspozycji kilku piłkarzy z pierwszej drużyny: Łasickiego, Guarrotxenę, Bartkowskiego, Dąbrowskiego i Maniasa. Grali też nasi najbardziej utalentowani juniorzy trenujący na stałe z pierwszym zespołem: Grobelny, Smoliński, Wędrychowski i Kozłowski. W takim składzie zespół powinien poradzić sobie bez trudu i wygrać bardzo wysoko. Tak się jednak nie stało.
Jeszcze raz okazało się, że doświadczonym i ogranym na poziomie ekstraklasy piłkarzom trudno zmobilizować się na mecze na czwartym poziomie rozgrywkowym, albo ich przewaga nad piłkarzami z niższych lig nie jest wcale taka duża, jak wskazywałyby różnice w zarobkach. Nielba to jeden ze słabszych zespołów w naszej grupie, zajmuje dopiero 13 miejsce.
Rezerwy Pogoni pozbawione w ostatnich czasie posiłków z pierwszego zespołu radziły sobie zdecydowanie lepiej. Potrafiły zdominować swoich rywali, narzucić własny styl gry, postęp w ich grze był widoczny. W sobotę poza ogromną przewagą gospodarzy niewiele dobrego dla zespołu wynikało, brakowało piłkarskiej treści i skuteczności. (par)
Fot. R. Pakieser
