Jest duża szansa, że piłkarze ekstraklasy pod koniec maja wznowią rozgrywki i dzięki temu otrzymają pełną kwotę z tytułu praw telewizyjnych. Wtedy na boisku dokonają się ostateczne rozstrzygnięcia, a dla Pogoni może to oznaczać, że liczyć się będzie w grze o podium.
To jednak wciąż są tylko spekulacje i tak naprawdę nie wiadomo, czy wznowione rozgrywki uda się dokończyć. Pogoń przystąpi do nich bez Zvonimira Kozulja, z którym zerwała umowę jeszcze przed wygaśnięciem kontraktu z końcem czerwca.
Klub nie zdecydował się na przedłużenie umowy na kolejny sezon, co wiązałoby się ze sporą podwyżką dla piłkarza, ale nie będzie korzystał ze swojego filara również w obecnym sezonie, który bardzo dobrze układał się, gdy Kozulj nie był kontuzjowany i występował na boisku.
Sprzedaż Adama Buksy, uraz Zvonimira Kozulja spowodowały, że jakość gry Pogoni w ofensywie mocno osłabła. Pogoń w tegorocznych meczach zdobyła więcej punktów tylko od trzech drużyn, odniosła jedno bardzo szczęśliwe zwycięstwo z Wisłą w Płocku i nie mogło być żadnych wątpliwości, że wpływ na taką postawę był brak w drużynie Buksy i Kozulja.
Trzeci obcokrajowiec w historii
27-letni Bośniak jest jednym z najlepszych obcokrajowców, którzy kiedykolwiek grali w Pogoni. Rozegrał na boiskach ekstraklasy 56 spotkań i plasuje go to w pierwszej dziesiątce obcokrajowców z największą liczbą rozegranych spotkań. Zdobył dla Pogoni 12 goli i pod tym względem jest trzecim obcokrajowcem w historii. Wyprzedzają go tylko: Edi Andradina i Takafumi Akahoshi. Do tego Kozulj dołożył 11 asyst.
Kozulj w obecnym sezonie nie spisywał się tak dobrze jak w poprzednim, ale były ku temu racjonalne przesłanki. Przede wszystkim Bośniak zmagał się z urazem, nie był do końca zdrowy i sprawny. Ponadto zmieniły się nieco jego zadania na boisku.
Z gracza stricte ofensywnego stał się piłkarzem z większą ilością zadań defensywnych, musiał zastępować kontuzjowanego Kamila Drygasa. Miał w ofensywie mniej swobody i przez to jego skuteczność nie była zadowalająca. Piłkarz w całym sezonie zdobył zaledwie trzy gole, z których dwa w pierwszych dwóch spotkaniach, kiedy w drużynie występował jeszcze Kamil Drygas. Kontuzja Drygasa sprawiła, że również Kozulj stracił dużo ze swojej wartości.
Dwa pierwsze mecze sezonu sprawiły, że Kozulj został najlepszym piłkarzem lipca w ekstraklasie. Powtórzył to osiągnięcie z maja 2019 roku, kiedy wybrany został na najlepszego piłkarza miesiąca. Kozulj w dwóch lipcowych meczach zdobył dwa gole i zaliczył jedną asystę, natomiast w czterech majowych spotkaniach zdobył trzy gole i zaliczył trzy asysty.
Najlepszy czas w karierze
To był jego najlepszy czas w Pogoni, który jednak nie zaowocował dobrym transferem zagranicznym podczas ostatniego letniego okienka transferowego. Do klubu nie spływały atrakcyjne oferty za gracza, który występował w średniej drużynie słabej ligi w Europie, nie otrzymywał powołań do przeciętnej reprezentacji europejskiej, natomiast w Pogoni był absolutnie jednym z liderów, piłkarzy wiodących i decydujących o losach meczów.
Przez minione dwa lata spotkało go wiele zaszczytów i wyróżnień. Przez kibiców Pogoni w głosowaniu internetowym wybrany został na najlepszego piłkarza w sezonie 2018/19, natomiast w plebiscycie Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej i „Głosu Szczecińskiego” wybrany został na najlepszego piłkarza ekstraklasy w regionie za rok 2019. Podczas tradycyjnej gali sportowej organizowanej od roku 1954 przez „Kurier Szczeciński” uznany został za najlepszego sportowca obcokrajowca w roku 2019.
27-letni pomocnik stał się katem Legii Warszawa. W pięciu meczach przeciwko tej drużynie zdobył trzy gole. Po zwycięskim spotkaniu w Warszawie w lipcu ubiegłego roku wybrany został przez odbiorców TVP Sport na piłkarza kolejki, ale tak naprawdę w wybornej formie znajdował się już od końcówki poprzedniego sezonu.
W wygranym 2:1 na wyjeździe meczu z Legią po raz piąty z rzędu zdobył gola w meczu wyjazdowym. Od spotkania z Zagłębiem Lubin rozpoczynającym rundę mistrzowską w poprzednim sezonie w każdym kolejnym meczu do spotkania z Legią rozgrywanym poza Szczecinem zdobywał gola.
Sezon bez gola
Bośniak trafił do Pogoni latem 2018 roku jako rezerwowy gracz Hajduka Split. W swoim premierowym sezonie w barwach Pogoni zdobył dziewięć goli i zaliczył tyle samo asyst. W obecnym sezonie ma na koncie trzy gole i dwie asysty. To zdecydowanie mniej niż przed rokiem, jednak gdyby mógł rozegrać pozostałe do końca sezonu mecze, to jego dorobek mógłby być okazalszy. W poprzednim sezonie jego dorobek po 26 meczach był niewiele lepszy niż obecnie. Miał na koncie tyle samo goli – trzy i pięć asyst.
Pogoń zapłaciła za niego aż 300 tys. euro, co wydawało się ryzykowną decyzją. To jeden z trzech najdroższych transferów Pogoni w historii. Więcej Pogoń zapłaciła tylko za dwóch piłkarzy: Jacka Chańko (400 tys. euro) i Adama Buksę (350 tys. euro).
Pod względem sportowym transfer na pewno okazał się korzystny, pod względem finansowym już nie. Raczej nie zdarza się, żeby Pogoń płaciła za piłkarza spore pieniądze i rezygnowała z jego usług jeszcze przed zakończeniem sezonu, a tak stało się w przypadku Kozulja.
Piłkarz w sezonie poprzedzającym przyjście do Pogoni miał kłopot z wywalczeniem sobie miejsca w składzie chorwackiej drużyny Hajduk Split i nie zdobył ani jednej bramki. Również w Szczecinie na swoją pierwszą liczbę musiał czekać dość długo. Stało się to w spotkaniu dopiero dziewiątej kolejki, Pogoń podejmowała rewelacyjnego lidera Wisłę Kraków. To wtedy swoje pierwsze bramki w nowym sezonie zdobył Adam Buksa i wtedy po raz pierwszy asystą popisał się Kozulj.
Pierwszy gol w dziesiątym meczu
Pierwszego gola zdobył natomiast w swoim dziesiątym meczu. Zdecydowanie szybciej łapał żółte kartki. Po raz pierwszy musiał pauzować z tego powodu już po wspomnianym meczu z Wisłą, natomiast gola numer 1 zdobył w meczu jedenastej serii spotkań z Jagiellonią w Białymstoku.
To był jego pierwszy i jeden z dwóch zdobytych strzałem z pola karnego. Bośniak wykorzystał znakomite podanie od Kowalczyka, ale Pogoni nie udało się w tamtym meczu wywalczyć choćby punktu. W większości gole po strzałach Kozulja padały spoza pola karnego.
Dość długo musiał przekonywać do siebie kibiców. W przerwie letniej roku 2018 Pogoń Szczecin dokonała swoistej zamiany z Hajdukiem Split na dwóch piłkarzy. Do chorwackiego klubu udał się węgierski skrzydłowy Adam Gyurcso, natomiast w kierunku szczecińskim podążył bośniacki pomocnik Zvonimir Kozulj.
Wymiana była dla Pogoni korzystna pod względem finansowym. Węgier został sprzedany za 450 tys. euro, natomiast Kozulj przeszedł do Pogoni za kwotę 300 tys. euro. Do dziś pozostaje trzecim najdroższym transferem do klubu. Drożej zakupieni zostali jedynie Jacek Chańko 19 lat temu z Werderu Brema i Adam Buksa z Zagłębia Lubin. Transfer Gyurcso jest natomiast dziewiątym z klubu co do wysokości kwoty w historii.
Kozulj przychodząc do Pogoni, wykonał wyraźny krok do przodu, był piłkarzem podstawowym, zbierał przyzwoite recenzje, zdobywał gole, zaliczał asysty, w Pogoni miał swój najlepszy czas w całej piłkarskiej karierze. W żadnym z wcześniejszych swoich klubów nie notował tak dobrych statystyk strzeleckich.
Najlepszy InStat w zespole
Postawa Kozulja w rundzie jesiennej ubiegłego roku nie była do końca zadowalająca, jednak pod względem rankingu InStat Bośniak był drugim najlepszym piłkarzem Pogoni. Lepszą średnią zanotował jedynie Ricardo Nunes, który nie grał nawet w połowie meczów. Kozulj jesienią zaliczył natomiast ponad 90 procent możliwych minut na boisku. Był zatem piłkarzem niezastąpionym.
Średnia jego ocen InStata wynosiła 279,6 punktu i była najwyższa spośród wszystkich piłkarzy grających w rundzie jesiennej w Pogoni i mających powyżej 50-procentowy udział w meczach. Według ocen przyznawanych w „Kurierze”, Kozulj był najlepszym piłkarzem Pogoni w rundzie wiosennej roku 2019.
Według ocen wystawianych w „Kurierze” po każdym ligowym meczu był to w ostatnich czterech latach jeden z najbardziej wartościowych piłkarzy. Prócz niego do takich zaliczali się jeszcze: Kamil Drygas, Cornel Rapa, Ricardo Nunes, Spas Delew i Adam Buksa.
Pożegnanie z Kozuljem na pewno nie jest korzystne z punktu widzenia sportowego, jest działaniem podyktowanym oszczędnościami. W obecnej sytuacji to zrozumiałe. Pogoń straciła jednak kluczowego w ostatnich dwóch latach gracza i na pewno ucierpi na tym pod względem sportowym. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser