III-ligowy zespół rezerw Pogoni Szczecin mógł sobie w niedzielę zagwarantować utrzymanie w trzeciej lidze. Stałoby się tak w przypadku wygranej nad Jarota Jarocin. Szczecinianie przegrali 0:1 (0:0), ale z przebiegu gry na porażkę nie zasłużyli.
Podopieczni trenera Pawła Crettiego nie zostali wzmocnieni żadnym piłkarzem z pierwszej drużyny. Zabrakło też najlepszych w klubie juniorów: Żurawskiego, Kozłowskiego, Benedyczaka i Turskiego, którzy są już bliżej pierwszej drużyny, niż rezerw.
Mimo dość eksperymentalnego składu gra gospodarzy szczególnie w pierwszej połowie mogła się podobać. Miejscowi stworzyli przynajmniej trzy dobre okazje, których nie wykorzystali: Wędrychowski i Kalenik. To byli nasi najlepsi, najbardziej kreatywni piłkarze, których gra mogła podobać się najbardziej.
Portowcy po przerwie szybko stracili gola, a później poczynali już sobie coraz bardziej nerwowo. Trener Cretti pokrzykiwał zza bocznej linii, żeby grać do przodu, ale żeby też nie panikować. Z tym drugim było jednak zdecydowanie trudniej.
Na pewno na uwagę zasługuje występ wspomnianych wcześniej: Wędrychowskiego i Kalenika. Ten pierwszy przed przerwą zaprezentował dwa imponujące rajdy na pełnej szybkości. Po jednej z jego akcji piłka zatrzymała się na słupku. Musi jednak poprawić celność podań. (par)
Fot. R. Pakieser