Medyk Konin - Olimpia Szczecin 4:2 (2:1); 0:1 Ziemba (13), 1:1 Gawrońska (25), 2:1 Gawrońska (44), 3:1 Castellano-Mugica (83), 3:2 Oleszkiewicz (84), 4:2 Gawrońska (87).
Olimpia: Radkiewicz - Brzozowska, Oleszkiewicz, Michalczyk, Szymaszek, Radochońska, Siwek (81 Lipiejko), Szcześniak (73 Bielecka), Ziemba, Garbowska (56 Czartoryska), Bissong
W pierwszej kolejce Ekstraligi kobiet Olimpia Szczecin przegrała na wyjeździe z Medykiem Konin 2:4. Przed meczem faworytem był zespół gospodarzy. Kurs na nich wynosił 1.25, a spotkanie toczyło się przy blisko 30-stopniowym upale.
Od początku spotkania inicjatywę miał zespół gospodarzy. Jednak to Olimpia pierwsza strzeliła bramkę. Z prawej strony przedarła się Szymaszek i zagrała piłkę wzdłuż bramki. Zawodniczki Medyka pogubiły się w polu karnym i futbolówkę do bramki wbiła Ziemba. Po stracie gola Medyk ruszył do ataku. Najpierw była groźna główka, a po chwili strzał w poprzeczkę. Wyrównanie nastąpiło w 25 minucie. Sytuacje sam na sam wykorzystała Gawrońska. W 43 minucie na strzał z dystansu zdecydowała się Oleszkiewicz i piłka po jej uderzeniu odbiła się od poprzeczki. Po tej sytuacji kontrę przeprowadziły zawodniczki Medyka i ponownie Gawrońska umieściła piłkę w siatce.
W drugiej połowie Olimpia więcej przebywała na połowie Medyka. W 51 minucie po rzucie rożnym groźnie strzelała Oleszkiewicz. Medyk grał to co lubi najbardziej, czyli nastawiał się na kontry. W 63 minucie powinno być 3:1 dla gospodarzy, ale Zuniga nie wykorzystała sytuacji sam na sam. W 76 minucie bramkę strzeliła Fabova, ale była na pozycji spalonej. W 83 minucie w końcu padł trzeci gol dla faworyzowanego Medyka. Bramkę po strzale głową strzeliła Castellano-Mugica.
Po tym trafieniu wydawało się, że jest już po meczu, ale Olimpia walczyła do końca. Chwilę po straconym golu Oleszkiewicz doprowadziła do stanu 3:2. Minutę później Lipiejko oddała groźny strzał z dystansu, ale świetnie obroniła go Szymczak. Niestety prosty błąd w obronie Czartoryskiej doprowadził do utraty bramki na 4:2. Strzelała Fabova, a dobitka Gawrońskiej, ustaliła wynik tego meczu.
Olimpia dzielnie walczyła z faworyzowanym rywalem, ale zabrakło jej trochę szczęścia i umiejętności. Zespół wyglądał dobrze fizycznie i do końca meczu stwarzał sobie sytuacje bramkowe. Jeżeli jednak Olimpia chce zdobywać punkty z drużynami lepszymi od siebie, to nie może popełniać prostych błędów, jak przy straconej czwartej bramce. Za tydzień mecz z Rekordem Bielsko-Biała, gdzie tym razem to Olimpia będzie faworytem spotkania.
PR