Kotwica Kołobrzeg przegrała kolejny wyjazdowy mecz, tym razem z czerwoną latarnią Betclic I ligi - Pogonią Siedlce, choć prowadziła 1:0.
I liga piłkarska: POGOŃ Siedlce - KOTWICA Kołobrzeg 2:1 (0:1); 0:1 Zvonimir Petrović (3), 1:1 Karol Podliński (64), 2:1 Karol Podliński (90+2).
KOTWICA: Kotwica: Marek Kozioł - Łukasz Kosakiewicz, Piotr Witasik, Tomasz Wełna, Filipe Oliveira, Lucas Ramos, Zvonimir Petrović, Marcel Bykowski (86 Leon Ziętek), Leon Kreković (88 Aleksander Biegański), Nicolas Rajsel, Jonathan Júnior (88 Filip Kozłowski)
Żółte kartki: Pyrdoł, Podliński.
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź).
Już na początku spotkania Kotwica objęła prowadzenie. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, precyzyjnym strzałem zza pola karnego popisał się Zvonimir Petrović. Kolejne minuty to przewaga siedlczan, którzy stworzyli sobie kilka sytuacji, a raz kołobrzeżanie wybijali piłkę z pustej bramki. W zespole gospodarzy prym wiódł Cezary Demianiuk. Do przerwy utrzymała się jednobramkowa przewaga przyjezdnych, ale nie było to prowadzenie przekonywujące.
Po zmianie stronie nadal atakowali miejscowi i już na początku drugiej połowy mogli wyrównać. Kotwica zagrażała bramce Pogoni głównie po stałych fragmentach gry lub strzałach z dystansu. W 57. minucie powinno być 1:1, ale Jakub Sinior trafił w słupek. Parę minut później, piłkę z prawej strony wrzucił Demianiuk, a akcję w polu karnym - przy bierniej postawie obrońców Kotwicy, wykończył Karol Podliński. Za chwilę goście mogli znowu prowadzić, a groźnie z dystansu uderzał Marcel Bykowski. W końcówce spotkania lepiej fizycznie wyglądali gospodarze i wykreowali sobie kilka okazji na gola. W 74. minucie mocno z dystansu uderzał Miłosz Drąg. W 84. minucie piłkę z pustej bramki Kotwicy wybił Łukasz Kosakiewicz. W doliczonym czasie gry goście nie mieli już tyle szczęścia. Ręką w polu karnym zagrał Tomasz Wełna, a pewnym egzekutorem był Podliński. Ten sam zawodnik mógł skompletować hat-tricka, lecz przegrał pojedynek z Markiem Koziołem.
To kolejna przegrana nadmorskiej ekipy i kolejna w doliczonym czasie gry. W końcówce meczu drużynie z Kołobrzegu wyraźnie brakowało sił i nadziei na korzystny wynik. Można się domyślić, jaki był powód tego stanu rzeczy, a przecież Ryszard Tarasiewicz jak mało kto, umie przygotować zespół pod kątem motorycznym. To piąta z rzędu porażka Kotwicy, która z każdym tygodniem jest coraz bliżej strefy spadkowej. ©℗
(PR)