Po dwutygodniowej przerwie spowodowanej występami reprezentacji do gry wracają nasi ligowcy. Pogoń podejmuje na własnym boisku Jagiellonię. To jeden ze szlagierów, kilka par najbliższej kolejki zapowiada się elektryzująco. Pogoń w przypadku wygranej może od swojego rywala mocno odskoczyć, pokazać swoje aspiracje, determinację.
To będzie pierwszy z wielu w najbliższych trzech latach meczów rozgrywanych praktycznie na placu budowy. Gdyby nie prace związane z budową stadionu i mocne ograniczenia na trybunach, to można byłoby się spodziewać grubo powyżej 10 tysięcy kibiców. Będzie ich zaledwie 4,8 tys., bo tyle jest obecnie dostępnych miejsc.
Pogoń zajmuje obecnie czwarte miejsce, Jagiellonia piąte, a oba zespoły dzieli w tabeli zaledwie punkt. Biorąc jednak pod uwagę ostatnie pół roku, przewaga portowców nad zespołem z Białegostoku jest przygniatająca pod każdym względem.
W ostatnich 18 meczach Pogoń spośród wszystkich zespołów ekstraklasy zdobyła najwięcej punktów – aż 37, czyli średnio ponad dwa punkty na jeden mecz. Jagiellonia w tym czasie wywalczyła 13 punktów mniej, punktowała ze średnią 1,33, a taki wynik w Białymstoku nikogo nie zadowala.
Cztery sezony – trzy razy podium
Klub z Białegostoku w czterech ostatnich sezonach aż trzy razy plasował się na podium, w dwóch ostatnich sezonach Jagiellonia kończyła rozgrywki za plecami tylko Legii Warszawa. Nigdy wcześniej klub z Podlasia nie był tak znaczącą siłą w polskiej ekstraklasie.
Obecnie przeżywa kryzys. Spośród wszystkich klubów ekstraklasy poczynił zimą najbardziej spektakularne transfery. Pozyskał sześciu piłkarzy, wszystkich z zagranicy. Przesyt piłkarzami zagranicznymi jest w Białymstoku zauważalny, pewne granice w tym względzie zostały mocno przekroczone.
W tegorocznych meczach Jagiellonia wystawiała do gry zespół z jednym lub maksymalnie dwoma polskimi graczami w wyjściowym składzie. W meczowej osiemnastce pojawiało się trzech lub maksymalnie czterech Polaków. Jeżeli przy takich proporcjach drużyna osiąga dobre wyniki, to nikt z tego powodu nie robi wyrzutów. Jeżeli tych wyników brakuje, to zaczyna się wypominanie. Tak się dzieje obecnie.
Jagiellonia poszła w złym kierunku, o czym świadczy też frekwencja na nowoczesnym, mogącym pomieścić ponad 22 tysiące kibiców, stadionie. Mecze obecnego sezonu ogląda średnio mniej niż 10 tysięcy fanów. Zajętość wybudowanego za 260 mln złotych stadionu wynosi w obecnym sezonie zaledwie 43 procent, a mówimy o okresie dla Jagiellonii najlepszym w dziejach klubu, najbardziej prężnym pod względem sportowym, wizerunkowym, finansowym.
Runjaic zniwelował zaległości sportowe
Jeszcze niedawno Pogoń z zazdrością patrzyła na Jagiellonię. Zaległości pod względem sportowym udało się bardzo szybko zniwelować, wystarczyło kilkanaście miesięcy pracy nowego szkoleniowca Kosty Runjaica.
Pod względem stadionowej infrastruktury Pogoń za trzy lata będzie już przed Jagiellonią. Będzie dysponowała nie tylko stadionem o podobnej wielkości, ale wokół funkcjonować będzie centrum szkolenia, do budowy którego Jagiellonia też się przymierza, ale w znacznie skromniejszych rozmiarach.
Białostocki klub w przeciwieństwie do Pogoni sam musi sfinansować budowę centrum szkolenia poza miastem, podczas gdy szczeciński klub poniósł koszty związane jedynie z finansowaniem projektu. Miasto Szczecin zadbało o rozwój szczecińskiego klubu w sposób kompletny, nie żałując wydanych sporych pieniędzy z kieszeni podatnika.
W niedzielnym meczu faworytem będzie Pogoń, choć siedem ostatnich meczów pomiędzy obu drużynami kończyło się remisami lub wygranymi rywala. Pogoń po raz ostatni pokonała Jagiellonię w roku 2015, od tamtej pory zdołała w siedmiu kolejnych meczach zdobyć zaledwie… jedną bramkę.
Pogoń skuteczniejsza
To jednak nie powinno mieć w niedzielę żadnego znaczenia, Pogoń w tegorocznych meczach prezentuje się korzystniej, wywalczyła w sześciu meczach 10 punktów (średnio 1,66 na mecz), podczas gdy Jagiellonia trzy punkty mniej (1,16).
Tak naprawdę jednak to mecz, jego przebieg i końcowy wynik pozostawiają dużo niepewności. Dwa tygodnie przerwy mogą sprawić, że forma obu zespołów ulegnie diametralnej zmianie. Tak już bywało wielokrotnie w przypadku wielu zespołów.
Poza tym, ostatnie dwa występy Pogoni zasiały pewne wątpliwości. Klęska i słaba gra podczas meczu z Zagłębiem dały jednoznaczny obraz szczecińskiej drużyny, natomiast wygrana w Płocku nieco zamazała równie kiepską postawę, szczególnie do momentu uzyskania prowadzenia praktycznie po pierwszej składnie przeprowadzonej akcji ofensywnej.
Pogoń po bardzo dobrej grze i różnych wynikach w pierwszych czterech meczach w tym roku w dwóch kolejnych rozczarowała i dziś nie wiemy, czego się spodziewać po tym zespole po ostatniej przerwie w ligowych rozgrywkach.
Trener Runjaic ma duże pole manewru, żaden z piłkarzy nie jest kontuzjowany, nikt nie pauzuje za żółte kartki. Z pełnymi obciążeniami trenuje nawet Adam Frączczak, ale nie należy się spodziewać, że zacznie pełnić w drużynie poważną rolę jeszcze w obecnym sezonie.
32-letni piłkarz ostatni raz grał siedem miesięcy temu, przez długi czas nie trenował, nie przeszedł z drużyną okresu przygotowawczego, potrzebuje więcej czasu na dojście do pełnej sprawności, a wtedy też nie wiadomo, czy pod względem sportowym będzie w stanie pomóc drużynie. Od czasów jego występów w drużynie zmieniło się w niej wiele na lepsze. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser