Adam Gyurcso został nowym piłkarzem Pogoni Szczecin. Kontrakt obowiązywać będzie przez 3,5 roku. Nowy skrzydłowy szczecińskiego klubu ma niespełna 25 lat, jest reprezentantem Węgier z dużymi szansami na wyjazd na finałowy turniej mistrzostw Europy we Francji. Jest szóstym piłkarzem z ligi węgierskiej, który trafi do polskiej ekstraklasy w ostatnim czasie.
Jego ostatnim klubem był Videoton, z którym Lech Poznań mierzył się w eliminacjach do Ligi Europejskiej. Mistrz Polski okazał się zdecydowanie lepszy i wygrał z Węgrami dwa razy: 3:0 i 1:0. Już wtedy Gyurcso obserwowany był przez skautów mistrza Polski. Wydawało się, że podpisze z polskim klubem kontrakt. Tak się jednak nie stało.
Włączyła się Legia
Do walki o gracza w pewnym momencie włączyła się Legia, ale gdy jej prezes Bogusław Leśnodorski skwitował na swoim koncie twitterowym, że Węgier jest gorszy od wychowanka warszawskiej Akademii Kamila Mazka, to stało się jasne, że nie ma dobrego zdania o węgierskim skrzydłowym i raczej nie jest zainteresowany jego sprowadzeniem do stolicy.
Nie tylko polskie kluby zabiegały o Węgra. Mocno w pozyskanie reprezentacyjnego skrzydłowego zaangażował się Celtic Glasgow. Dla kibiców Pogoni to musi być bardzo budujące, że szczeciński klub rywalizuje o reprezentacyjnych graczy ze sławnymi zagranicznymi markami i wychodzi z tej potyczki zwycięsko.
Ruchy kadrowe Pogoni w okresie zimowym
Adam Gyurcso wolny transfer
Dawid Kort powrót z wypożyczenia
Rafał Murawski przedłużony kontrakt
Łukasz Zwoliński przedłużony kontrakt
Dawid Kudła przedłużony kontrakt
Kamil Drygas od 1 lipca 2015
Shinya Kitano drużyna rezerw
Piotr Jankowicz trener przyg. fizycznego
Paweł Frelik trener przyg. mentalnego
Gyurcso był wiodącą postacią zespołu mistrza Węgier. Drużyna Videotonu w eliminacjach Ligi Mistrzów przegrała minimalnie rywalizację z białoruskim BATE Borysów, remisując u siebie 1:1 i przegrywając na wyjeździe 0:1. Na trzy gole w czterech meczach strzelone przez Węgrów w eliminacjach Ligi Mistrzów, nowy nabytek portowców zdobył aż dwa.
Nie ma żadnych wątpliwości, że Pogoni udało się zakontraktować wyróżniającą się i czołową postać z ligi uważanej za słabszą od polskiej, ale niewiele. Pogoń w obecnym okienku transferowym zabiegała o piłkarzy z zespołów mistrza swoich krajów.
Zobacz fragment konferencji prasowej
Film: Robert Stachnik
Zakusy na mistrzów
Nie tylko Gyurcso walczył bowiem w obecnym sezonie w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale też Gino van Kessel ze słowackiego Trencina (porażka w dwumeczu ze Steauą Bukareszt) i Richie Towell z irlandzkiego Dundalk (porażka z BATE Borysów). Aspiracje szczecińskiego klubu sięgają zatem coraz wyżej.
Zobacz w akcji Adama Gyurcso, nowego piłkarza Pogoni Szczecin:
Gyurcso był łakomym kąskiem, bo 31 grudnia skończył mu się kontrakt. W przeciwieństwie do Gino van Kessela ze słowackiego Trencina, który był dla Pogoni pierwszym wyborem, ale jego ważny kontrakt okazał się barierą nie do przeskoczenia.
Ponadto wymagania finansowe reprezentanta Curacao były na zdecydowanie wyższym poziomie. Przez portal Transfermarkt.de obaj wyceniani są na podobną sumę - Węgier na 800 tys. euro, a van Kessel na 900 tys. euro.
Kolega Nikolica
Gyurcso grał w jednym klubie z Nemanją Nikolicem - obecnie gwiazdą Legii Warszawa. Jest pierwszym piłkarzem w historii Pogoni, który ma szansę zagrać w finałowym turnieju mistrzostw Europy.
Jego statystyki z jesieni ubiegłego roku robią duże wrażenie. W 25 meczach (liga, puchary) zdobył 9 goli i zanotował 4 asysty. W rozgrywkach ligowych zagrał w 17 spotkaniach, zdobył 7 bramek i zaliczył 3 asysty. W reprezentacji Węgier zagrał w 13 spotkaniach, w tym jednym o punkty w eliminacjach do mistrzostw Europy - z Irlandią Północną.
Transfer Gyurcso oznacza, że Pogoń w pełnym składzie przystąpi do przygotowań do nowego sezonu. Wypożyczenie Kamila Drygasa na rundę wiosenną jest mało prawdopodobne, natomiast klub nie zamierza już dokonywać tak spektakularnych transferów, jak w przypadku reprezentanta Węgier.
Przygotowania do sezonu rozpocznie testowany Adam Nagórski, nie ma natomiast tematu Grzegorza Goncerza z GKS Katowice. ©℗ Wojciech Parada
