Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń zdominowała Lechię

Data publikacji: 11 lutego 2019 r. 19:41
Ostatnia aktualizacja: 12 lutego 2019 r. 12:28
Piłka nożna. Pogoń zdominowała Lechię
 

Pogoń do inauguracyjnego meczu z Lechią w Gdańsku przystąpiła w roli drużyny, która w meczach kontrolnych spośród wszystkich zespołów ekstraklasy zanotowała najgorszy bilans punktowy, zdobyła najmniej goli, ale jeszcze raz okazało się, że wyniki, styl gry w spotkaniach towarzyskich nie zawsze przekładają się na mecze o punkty.

Spodziewaliśmy się, że podopieczni trenera Runjaica mogą rozpocząć sezon z niższego pułapu. Nie tak źle, jak w rundzie jesiennej, ale jednak nie wykluczaliśmy, że początek może być trudny, piłkarze jeszcze mogą być pozbawieni świeżości. Obawy okazały się płonne.

Pogoń przystąpiła do rundy wiosennej z bardzo wysokiego pułapu, zagrała swój pierwszy mecz w rundzie na dużej intensywności, pojedynek z Lechią potraktowała, jako spotkanie mające zbliżyć ją do czołowych drużyn w ekstraklasie.

Nie udało się, bo rywal świetnie egzekwował stałe fragmenty gry, Pogoń nie umiała przyspieszyć gry, gdy znajdowała się z piłką bliżej bramki przeciwnika, trafiła na duży opór miejscowych. Przebieg meczu jednak zaskoczył. Pogoń zdominowała lidera tabeli grającego na swoim boisku w sposób bezdyskusyjny.

Lider zepchnięty do defensywy

Między 15. a 30. minutą meczu miała 75 procent posiadania piłki, natomiast między 45. a 60. minutą było to ponad 80 procent. W tym drugim przypadku był to okres, kiedy szczecinianie wyrównali, poczuli moc i siłę. Nie potrafili jednak swojej przewagi udokumentować kolejnym golem, choć na niego zasługiwali.

Oczywiście wszyscy wiedzą, że posiadanie piłki nie gwarantuje sukcesu, dobrego wyniku, trzeba umieć kreować sytuacje, Pogoni tego zabrakło. Jednak tak znacząca dominacja nad zespołem, który w rundzie jesiennej na własnym boisku zdobywał średnio 2,4 punktów na mecz, nie przegrał ani razu, to miejmy nadzieję zapowiedź znakomitej wiosny w wykonaniu szczecinian.

Może przyniesie to efekt w postaci konkretnego sukcesu, miejsca na podium, a może pozwoli na zbudowanie kolejnego fundamentu pod drużynę mogącą dominować w polskiej ekstraklasie na dłużej, niż tylko na kilka tygodni, jak to miało miejsce podczas ubiegłorocznej jesieni.

Praca Kosty Runjaica z każdym kolejnym meczem, z każdą kolejną rundą jest coraz mocniej widoczna. O tym, jak szczecinianie silnie zdominowali swojego rywala podczas sobotniego wieczoru, świadczą indywidualne i drużynowe statystyki sporządzone przez platformę skautingową InStat.

Matynia w roli skrzydłowego

Z dziesięciu piłkarzy Pogoni grających w polu, aż siedmiu miało średnią pozycję w trakcie meczu na połowie rywala, a Hubert Matynia średnio znajdował się mniej więcej na tej samej wysokości, co piłkarze stricte ofensywni: Radosław Majewski czy Iker Guarrotxena.

Matynia był jednym z odkryć sobotniego meczu. Pod względem średniej pozycji na boisku znajdował się wyżej, niż napastnik Lechii Gdańsk, Artur Sobiech. Spośród piłkarzy gospodarzy było tylko trzech piłkarzy, którzy średnio przebywali na boisku częściej na połowie przeciwnika, niż na swojej. Byli głównie zajęci przeszkadzaniem i bronieniem.

Pogoń potrafiła zepchnąć rywala do rozpaczliwej momentami obrony, ale ten był skoncentrowany w defensywie, nie popełniał błędów i nie dał się zaskoczyć. Grał głównie z kontry. Wykonał 18 ataków z kontrataków, a Pogoń zaledwie 12. Z kolei szczecinianie przeprowadzili 83 akcje atakiem pozycyjnym, a rywal tylko 40.

Pogoń przystąpiła do meczu bez żadnego piłkarza pozyskanego w okresie zimowym. Miejsce w składzie po próbie generalnej w Kopenhadze stracił Jakub Bartkowski, a zastępujący go David Stec należał do najlepszych na boisku.

Nowi poza składem

Z trzech nowych piłkarzy w drużynie, tylko Bartkowski znalazł się wśród zawodników rezerwowych, ale na boisku nie pojawił się. Dwaj pozostali sprowadzeni zimą gracze: Santeri Hostikka i Jin Izumisawa nie znaleźli się nawet w kadrze meczowej.

Różnie można interpretować ten fakt. To może być oczywiście efekt sporej konkurencji, długiej aklimatyzacji nowych piłkarzy, dla których zmiana barw klubowych wiązała się również z pierwszą w życiu zmianą miejsca zamieszkania na inny kraj.

To też może być efekt zbyt słabej jakości pozyskanych graczy, która w przypadku graczy nowych, szczególnie pozyskanych z innych krajów powinna być zawsze na takim poziomie, by wzmacniała jakość gry całej drużyny.

Na meczu obecny był nawet dziennikarz z Finlandii, który mocno się rozczarował faktem, że nie zobaczył swojego rodaka nawet na ławce rezerwowych. Zapytał o to nawet naszego szkoleniowca, który odparł dyplomatycznie, że w kadrze meczowej jest miejsce tylko dla 16 piłkarzy z pola i tym razem zabrakło go dla 21-latka z Finlandii.

Nunes poza kadrą meczową

Miejsca w kadrze meczowej zabrakło też dla Ricardo Nunesa, co już stanowiło sporą niespodziankę. Pogoń bez 32-letniego Portugalczyka wypadła jednak w Gdańsku znakomicie, trener nie popełnił błędu zostawiając doświadczonego piłkarza poza składem, a mimo to spotkał się na pomeczowej konferencji prasowej z pytaniem o status lubianego i doświadczonego lewego obrońcy.

Dla Kosty Runjaica to było mocno nieeleganckie pytać o piłkarza nieobecnego w meczu, który przez wybranych przez niego piłkarzy zagrany został na wysokim poziomie. To dość wyjątkowa sytuacja, że w kadrze meczowej zabrakło miejsca aż dla trzech obcokrajowców, którzy z zasady powinni być sprowadzani przez pryzmat podniesienia wartości całej drużyny, a nie tylko dla uzupełnienia kadry pierwszego zespołu.

Należy też pamiętać, że z przyczyn zdrowotnych nie byli brani pod uwagę: David Niepsuj, Adam Frączczak i Soufian Benyamina. Okazuje się zatem, że kadra zespołu stała się całkiem liczna i przede wszystkim bardziej wartościowa, jak w kilku poprzednich sezonach, kiedy dbano głównie o zabezpieczenie jakości w wyjściowej jedenastce. ©℗

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Zyga
2019-02-12 12:27:19
Strzały z daleka i lepszy bramkarz to droga do sukcesu
Karol
2019-02-12 11:36:31
Jak mówi piłkarskie przysłowie "lepiej mądrze stać niż głupio biegać", piłka nożna to nie jazda figurowa na lodzie, liczy się co w sieci, a z gry Pogoni wynika że zmęczyła się więcej niż Lechia, a wyniku nie ma, może czas żeby trener wymyślił taktykę grania z kontry na wyjazdach, bo granie na jedno kopyto się nie sprawdza, a przeciwnicy to już trochę rozpracowali, może po prostu mamy za słaby skład do takiego grania, brakuje przynajmniej jednego porządnego środkowego obrońcy, jednego napastnika no i bramkarz przydałby się lepszy
Abo
2019-02-12 09:09:16
Bo zdominowali wszystkich - nawet samych siebie hihi
redaktorek głupek
2019-02-12 00:08:22
skoro tak dobrze to czemu tak źle ?? przecież przegrali ...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA