Pogoń, o czym już informowaliśmy kilka tygodni temu, jest klubem z najwyższymi dochodami z tytułu sprzedanych piłkarzy za sezon 2018/19, uwzględniając dwa ostatnie okienka transferowe. Wpływy z tego tytułu wyniosły 7,15 mln euro, co stanowi blisko 25 procent wszystkich wpływów z transferów do wszystkich klubów ekstraklasy.
To znakomita wiadomość, jeżeli założymy, że środki pochodzące ze sprzedaży najlepszych, najbardziej utalentowanych graczy zostaną przeznaczone na rozwój drużyny, by ta stała się mocniejsza, rywalizowała o wyższe cele, by potęgowała szanse na kolejne wpływy do budżetu klubu.
Pogoń nie inwestuje w piłkarską infrastrukturę, bo nie musi tego robić. Miasto jest w trakcie budowy nowoczesnego, bardzo drogiego kompleksu sportowego, ale klub na nowych piłkarzy też nie wydaje zbyt wiele. Na pewno zdecydowanie mniej, niż zarabia. Te proporcje są zbyt duże.
Pogoń z zarobionej kwoty 7,15 mln euro przeznaczyła w minionych dwóch okienkach transferowych na zakup piłkarzy tylko 915 tys. euro. Oznacza to, że wydała na nowych piłkarzy zaledwie 13 procent zarobionych pieniędzy ze sprzedaży swoich najlepszych graczy.
915 tys. euro na zakup piłkarzy
915 tys. euro to czwarty pod względem wielkości wynik w polskiej ekstraklasie. Więcej na transfery przeznaczyły tylko: Lech (2,57 mln euro), Legia (1,42 mln euro) i Jagiellonia (1,11 mln euro). Najwięcej na piłkarzy wydały zatem kluby, które na koniec poprzedniego sezonu zajęły trzy najwyższe miejsca. Chciały zabezpieczyć szeroką kadrę, bo w perspektywie miały grę w europejskich pucharach.
Z siedmiu klubów, które w minionym sezonie najwięcej wydały na transfery, wszystkie zakwalifikowały się do grupy mistrzowskiej. Jedynym klubem w polskiej ekstraklasie, który nie wydał żadnych pieniędzy na transfery, jest Lechia Gdańsk, która jest w tym względzie wyjątkiem.
Siedem najaktywniejszych klubów na rynku transferowym potwierdza tezę, że jeżeli chce się osiągnąć sportowy sukces, to trzeba wydać pieniądze. Lawirowanie na granicy opłacalności nie daje żadnych sportowych korzyści, powoduje marazm i grę jedynie o utrzymanie.
Pogoń wydała na nowych piłkarzy prawie dwa razy więcej od Cracovii (570 tys. euro) i niemal trzy razy więcej od Zagłębia L. (325 tys. euro) i Piasta (320 tys. euro), a mimo to plasuje się w tabeli niżej od tych zespołów. Te wydatki okazały się mniej efektywne i tak naprawdę nie odzwierciedlają zajmowanego miejsca w tabeli. Powinno być wyższe.
915 tys. euro przeznaczonych na zakup nowych piłkarzy oznacza, że Pogoń wydała 10 procent kwoty przeznaczonej przez wszystkie kluby ekstraklasy na zakup nowych piłkarzy. Generalnie zatem mamy do czynienia z sytuacją, że co czwarta złotówka uzyskana ze sprzedaży wszystkich piłkarzy ze wszystkich klubów polskiej ekstraklasy trafiła na konto Pogoni, natomiast w kwestii wydatków, zaledwie co dziesiąta złotówka na zakup nowych graczy do polskich klubów wychodziła z konta szczecińskiego klubu.
Pogoń z najwyższym saldem
Pogoń zatem może pochwalić się najwyższym saldem z tytułu kupna i sprzedaży piłkarzy, jest pod tym względem klubem najbardziej rentownym. Nie oznacza to jednak wcale, że ma to przełożenie na wynik sportowy. Wręcz przeciwnie. Kluby z najwyższym saldem raczej nie liczą się w walce o wysokie lokaty, zajmuje ich bardziej zarabianie na sporcie, natomiast te z ujemnym saldem mają cele jasno określone, chcą zdobywać trofea, choć nie zawsze się to udaje.
Bilans transferowy Pogoni za obecny sezon wynosi 6,24 mln euro na plusie. Na dwóch kolejnych miejscach w tym względzie są: Wisła P. (plus 5,37 mln euro) i Górnik (plus 4,1 mln euro). Są to kluby broniące się przed spadkiem, grające w grupie spadkowej. Ich zarobek oznaczał spadek wartości sportowej drużyny.
Z ujemnym saldem z tytułu transferów są następujące kluby: Lech (minus 1,32 mln euro), Legia (1,15 mln euro) i Piast (minus 320 tys. euro). Sprzedaż piłkarzy powoduje zatem znaczne zasilenie konta, ale ogranicza możliwości sportowe. I na odwrót.
Legia i Lech to najbogatsze polskie kluby grające o najwyższe cele, które też myślą o sprzedaży piłkarzy, robią to, ale przede wszystkim dbają o zachowanie wysokiego poziomu sportowego, co nie zawsze się udaje, ale zawsze jest celem nadrzędnym.
Co jest środkiem, co jest celem
Kwoty z transferów powinny być tylko środkiem do celu, czyli osiągnięcia jak najlepszego wyniku sportowego, postępu. Takie powinno być założenie funkcjonowania klubów sportowych, ale czasem następuje odwrócenie ról. Środek jest celem, a cel środkiem.
Piast to rewelacja tegorocznych rozgrywek i być może też z tego względu, że zachowano w tym klubie stabilizację sportową, nie sprzedawano piłkarzy, ale starano się zespół realnie wzmocnić. To wszystko nastąpiło i efekt jest błyskawiczny. Zespół bije się o tytuł mistrza Polski.
O tym, że Lech i Legia też myślą o sprzedaży swoich najlepszych piłkarzy, świadczy fakt, że oba kluby znajdują się na czele pod względem rentowności transferów biorąc pod uwagę ostatnie 10 lat. Lech w tym czasie wypracował zysk 28 mln euro, czyli tyle wyniosła różnica z kupna i sprzedaży piłkarzy. Oczywiście na plus. Legia wypracowała w tym względzie zysk w kwocie 24 mln euro.
Na trzecim miejscu w tej klasyfikacji jest Pogoń, która w ostatnich 10 latach zanotowała zysk na poziomie ponad 16 mln euro, biorąc pod uwagę sprzedaż i kupno piłkarzy. W tym czasie nie udało się wywalczyć wyższej lokaty niż szósta, podczas gdy Legia i Lech sięgały po mistrzowskie tytuły i regularnie kwalifikowały się do europejskich pucharów.
Sportowa klapa
W ostatnich latach cztery razy do kwalifikacji Ligi Europy kwalifikowała się Jagiellonia (bilans plus 2,6 mln euro za ostatnie 10 lat), trzy razy dokonał tego Piast (plus 1,4 mln euro), trzy razy Śląsk (plus 0,8 mln euro), dwa razy Wisła K (plus 13,8 mln euro), raz Zagłębie L. (plus 2,5 mln euro), Górnik (plus 8,4 mln euro) i Cracovia (6,6 mln euro). Pogoń ani razu do tego się nawet nie zbliżyła, ale osiągnęła podium 10-lecia w kwestii zarabiania pieniędzy za sprzedaż piłkarzy.
Pogoń jest trzecim klubem pod względem bilansu kupna i sprzedaży piłkarzy w ciągu ostatnich 10 lat, ale pod względem sprzedaży wychowanków zajmuje dopiero 9. miejsce z wynikiem 2,1 mln euro po stronie zysku. Więcej od Pogoni na sprzedaży wychowanków zarobiły: Lech (15,3 mln euro), Legia (13,6 mln euro), Jagiellonia (8,6 mln euro), Cracovia (6,7 mln euro), Górnik (4,6 mln euro), Zagłębie L. (4,5 mln euro), Wisła K. (4,4 mln euro) i Lechia (2,8 mln euro).
Pogoń w tym czasie wywalczyła za to cztery medale w rywalizacji juniorów starszych, jeden w rywalizacji juniorów młodszych i jeden w rywalizacji trampkarzy. Regularnie dostarcza do juniorskich reprezentacji Polski (do młodzieżowej i pierwszej już nie) kilkunastu piłkarzy, ale do pierwszego zespołu już znacznie mniej.
Ciekawie przedstawia się porównanie rynku transferowego z innymi krajami europejskimi. Pogoń w obecnym sezonie zarobiła na transferach więcej niż cała liga węgierska, która z tytułu transferów wzbogaciła się łącznie na kwotę zaledwie 5 mln euro.
To jednak węgierski klub Ferencvaros wykupił w zimowym oknie transferowym podstawowego obrońcę Pogoni Szczecin Laszę Dvaliego i dzięki temu zwiększył swoją szansę na zdobycie mistrzostwa kraju, co stało się faktem. Ferencvaros z reprezentantem Gruzji powalczy w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, a Pogoń została ekstraklasowym liderem pod względem zarobionych pieniędzy z tytułu sprzedaży piłkarzy.
Pogoń w obecnym sezonie zarobiła jedną trzecią wszystkich pieniędzy wygenerowanych z tytułu sprzedaży przez kluby czeskie. Ale to Czesi w rankingu klubowym UEFA plasują się na 13. miejscu w Europie. Polska natomiast jest siłą numer 25 w Europie, jej pozycja z każdym kolejnym rokiem słabnie, a Pogoń w żadnym z ostatnich sezonów nawet nie zbliżyła się do gry w europejskich pucharach.
Czesi w obecnym sezonie wydali na transfery 85 procent z kwot uzyskanych ze sprzedaży piłkarzy. Starają się zatem inwestować zarobione pieniądze w działalność sportową. Być może Pogoń latem dokona kilku spektakularnych transferów i wykorzysta na to pieniądze zarobione ze sprzedaży piłkarzy. Tego jeszcze nie wiemy.
Wiemy natomiast, że pierwszym dokonanym transferem jest piłkarz prawie 29-letni pozyskany na zasadzie wolnego transferu. Na zasadzie wolnego transferu dokonały się też wszystkie zimowe transfery, które trzeba uznać za nieudane. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser