Czwartek, 21 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń zamęczyła Puszczę [GALERIA] (akt. 1)

Data publikacji: 25 października 2024 r. 22:37
Ostatnia aktualizacja: 26 października 2024 r. 22:19
Piłka nożna. Pogoń zamęczyła Puszczę
Fot: Dariusz GORAJSKI  

Szczecińscy piłkarze - których po raz trzeci jesienią prowadził Paweł Ozga, zastępujący pauzującego za czerwone kartki pierwszego trenera Roberta Kolendowicza - odnieśli kolejne dziewiąte zwycięstwo na swym stadionie (siódme jesienią, a dwa wcześniejsze wiosną), choć Puszcza postawiła twarde warunki i była bliska co najmniej remisu...

Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: POGOŃ Szczecin - PUSZCZA Niepołomice 2:1 (1:0); 1:0 
Efthýmis Kouloúris (36), 1:1 Michális Kossídis (71), 2:1 Linus Wahlqvist (83).

POGOŃ: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Benedikt Zech, Léo Borges, Leonárdo Koútris (84 Wojciech Lisowski) - Wahan Biczachczjan (56 Alexander Gorgon), João Gamboa (69 Rafał Kurzawa), Kacper Łukasiak (69 Adrian Przyborek), Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki (84 Olaf Korczakowski) - Efthýmis Kouloúris

PUSZCZA: Kewin Komar - Artur Crăciun, Dawid Szymonowicz, Roman Jakuba, Dawid Abramowicz - Mateusz Stępień (84 Jakov Blagaić), Jakub Serafin, Michał Walski (46 Mateusz Radecki), Wojciech Hajda (46 Lee Jin-hyun), Mateusz Cholewiak (84 Artur Siemaszko) - Michális Kossídis



Żółte kartki: Gamboa, Korczakowski - Jakuba, Siemaszko. 

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 17 454.

Przed meczem portowcy byli uważani za zdecydowanych faworytów, ale boiskowa rzeczywistość okazała się bardziej złożona i wygraną gospodarzy trzeba uważać za dość szczęśliwą, choć zaczęło się obiecująco, a przede wszystkim efektownie, gdy Kouloúris tzw. angielką z powietrza próbował pokonać Komara, lecz piłka przeleciała tuż obok bramki. Trzy minuty później strzał Ulvestada niepołomicki bramkarz końcami palców przeniósł nad poprzeczką, po czym w grze był długi, blisko 20-minutowy przestój... W 36. minucie po pressingu Biczachczjana i Łukasiaka, Ormianin zagrał w pole karne, gdzie podanie przedłużył Grosicki i ostatecznie futbolówka spadła pod nogi Kouloúrisa, którego strzał został zablokowany (Grek gestykulował, że była ręka i należy się rzut karny), ale natychmiastowa dobitka trafiła do siatki. W ostatniej minucie pierwszej połowy, po krótkim rajdzie i zwodzie Grosickiego, Ulvestad potykając się uderzył obok słupka.

Od początku drugiej połowy goście zaatakowali, seryjnie egzekwując rzuty rożne, a po jednym z nich w 49. minucie Łukasiak wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Abramowicza. W 60. minucie Jin-Hyun oddał strzał z bliskiej odległości, ale Borges dotknął piłki i ta o centymetry minęła słupek. Po zagraniu z rzutu rożnego doszło do potwornego zamieszania w szczecińskim polu bramkowym, a piłka po uderzeniu leżącego Szymonowicza, szczęśliwie trafiła w poprzeczkę. Sytuację tę sprawdzał jeszcze VAR, ale nie znaleziono podstaw do podyktowania rzutu karnego. Tym niemniej wydawało się, że wyrównanie wisi na przysłowiowym włosku... Trzy minuty później Łukasiak odnalazł się pod drugą bramką groźnie strzelając, ale po rykoszecie i próbie interwencji golkipera gości skończyło się jedynie kornerem. W 71. minucie po kolejnym dośrodkowaniu w tym meczu Abramowicza, Kossídis głową pokonał Cojocaru. Pogoń mogła odzyskać prowadzenie po trzech minutach, ale Grosicki strzelił nad poprzeczką. W 80. minucie bliscy drugiej bramki byli natomiast goście, lecz Cholewiak fatalnie główkował (gdyby jednak padł gol, nie wiadomo czy zostałby uznany, bo podejrzewamy, że mógł być spalony). Dwie minuty później po rzucie rożnym powstało kolejne wielkie zamieszanie pod szczecińską bramką. Portowcy odpowiedzieli kontrą, a po podaniu Kurzawy, Kouloúris nie trafił w piłkę. Minutę później dość szczęśliwie po wrzutce Ulvestada, Wahlqvist strzałem głową z bliska przesądził o wygranej Pogoni, a był to jego debiutancki gol w barwach Dumy Pomorza. Po odzyskaniu prowadzenia szczecinianie dobrze zarządzali meczem, dokonując zmian oraz grając na czas i utrzymali jednobramkową zaliczkę, a w doliczonym czasie Kouloúris mógł jeszcze podwyższyć wynik po kontrataku, ale strzelił nad bramką.

W drugiej połowie, do 83. minuty, lepiej prezentowała się jednak na boisku Puszcza i gdyby po wyrównaniu nadal atakowała z wcześniejszym animuszem, mogłoby być niebezpiecznie. Na szczęście goście zadowolili się chwilowym wyrównaniem. Przez ponad pół godziny od rozpoczęcia drugiej połowy, dość zaawansowany wiekowo zespół Pogoni sprawiał wrażenie, że zaczyna brakować mu sił. Trochę niepokojąco to wróży przed meczem Pucharu Polski z Odrę w Opolu, który odbędzie się już we wtorek o godz. 15 oraz w kontekście ligowego meczu z Motorem w Lublinie w Dzień Zaduszny (sobota 2 listopada o godz. 17.30). (mij)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@Kibic 2
2024-10-26 22:16:51
Jedna poprawka, ta drużyna nie pretenduje do mistrza, tylko - co najwyżej - do bezpiecznego środka tabeli. Na nic więcej ich nie stać. Nie oszukujmy się...
xxx
2024-10-26 12:46:36
Co w tej drużynie robi taki borges i gamboa
Jurek
2024-10-26 12:31:58
Nie ma co utyskiwać. Pogoń grała piłką, i rozgrywała jak umiała, a Puszcza tylko kopała piłkę. Bronili bramkę w 11 stu, a po stracie piłki ich bramkarz posyłał piłkę na tzw. aferę, w pole karne Pogoni. I tak było cały mecz. Puszcza liczyła na to, że w końcu coś się uda strzelić tym sposobem. Ciężko gra się gdy przeciwnik ustawia autobus przed swoją bramką.
Kibic2
2024-10-26 10:45:41
Tragedia. Tak gra drużyna która pretenduje do zdobycia mistrza z drużyną ostatnią w lidze. Puszcza powinna wygrać. Zawodnicy nie mają sił. Dobrze jak będzie środek tabeli. Zróbcie wywiad z Kolendowiczem co on na to. Jak się czyta wywiadów jego w konkurencyjnej gazecie to wszystko jest ok. Jedyne co mu dobrze wychodzi to otrzymywanie czerwonych kartek.
Lenny
2024-10-26 10:11:08
Patrząc na mecz moje oczy wręcz krwawiły w szczególności w drugiej połowie teraz czeka dziadków mecz w PP z Odra i następny z Motorem który rozjedzie Pogoń już w I połowie i jeśli myślimy o jakieś wysokiej pozycji w lidze to trzeba będzie to odłożyć na jakiś czas.Kibicuje Pogoni już ponad 40 lat i myślałem że nadszedł ten czas ale nie oszukujmy się będziemy czekać następne ileś tam lat ale problem w tym że nie wiem ile lat zajmie stało mi pozdrawiam wszystkich którzy jeszcze wierzą w te drużynę
co ja czytam
2024-10-26 08:55:15
co ja czytam... Niepołomice...? szkoda że nie Kozia Wólka...
Co dalej ?
2024-10-26 07:49:13
Boję się meczu z Motorem, który odpadł z PP i ma wolny środek tygodnia. Mogą zabiegać Portowców. Jeżeli w klubie nie nastąpią radykalne zmiany, to za rok o tej porze Pogoń będzie w strefie spadkowej. Radykalne zmiany oznaczają zmianę właściciela i pokażne dofinansowanie klubu, czyli kilka transferów. Mam nadzieję, że prezes Mroczek naprawdę szuka kupca .....
uzbierać 40 pkt
2024-10-26 07:46:18
i się utrzymać .mroczek ma już ich 22. jeszcze tej jesieni można dobić do 28-30 i plan utrzymania się w lidze ze starą i małą załogą i zostanie osiąnety przed terminem.. Pytanie zasadnicze kogo by można za dobrą cena sprzedać.Może łukasiak .Z tym że jest problem bo to młodzież i kto będzie grał by nie płacić kary..A czy PP jest potrzebny.droga daleka , szczupła kadra, kasy 0 jak się ne wygra a pózniej są kwasy że się nie wygrało .Pytanie z kim odpaść ,czy odra jest dobra na odpadnięcie
Andrzey
2024-10-26 06:56:54
Ciężko było oglądać ta beznadziejną kopaninę. Gdyby nie ładny stadion oraz oprawa, to nikt by tego nie oglądał.
Tylko Skolwin!
2024-10-25 23:32:04
Pogoń wymęczyła wynik z Puszcza, a Świt wziął 3 pkt w Rzeszowie - bo chce i może!
Taka prawda
2024-10-25 23:19:52
Pogoń kolendowicza może dziękować szczęściu że tego meczu nie przegrała.Gra i postawa zawodników na tle ostatniej drużyny w tabeli-beznadziejna.Dla postronnego obserwatora trudno było wskazać która drużyna jakie miejsce w rozgrywkach zajmuje.To coś niewyobrażalnego jak w krótkim czasie roztrwonić można potencjał zespołu.
Tomasz
2024-10-25 23:04:13
Kolejny stracony gol po strzale głową z 5 metrów. Puszcza powinna wygrać ten mecz. Zmarnowali kilka setek.
Szczęście pomogło
2024-10-25 22:51:27
Szczęśliwe zwycięstwo z ostatnim zespołem. To już nie jest ta atrakcyjnie grająca Pogoń z ubiegłej jesieni. Widać, że trener Kolendowicz postawił przede wszystkim na zabezpieczenie własnej bramki. We wtorek w Opolu mecz w Pucharze Polski, a zaledwie cztery dni póżniej mecz w Lublinie. Może być problem, bo Motor gra intensywny futbol. Pokazał to w wygranym meczu z Lechem. Dzisiaj obok prezesa siedział bohater "Taśm Wieczorka", czyli minister Wieczorek. Nic nie mówił. Ostrożność ?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA