Fachowy piłkarski magazyn „France Football” co pół roku dokonuje swoistej analizy poszczególnych drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej, biorąc pod uwagę kilka liczących się aspektów: liczbę wychowanków w drużynie, stabilność składu, liczbę obcokrajowców, młodzieżowców i wiek zespołu.
Na tej podstawie co pół roku dokonujemy podobnej charakterystyki w stosunku do drużyny Pogoni. Co pół roku staramy się wyciągać wnioski – w jakim kierunku ewoluuje drużyna Pogoni, jak się zmienia, czy idzie w dobrą stronę, czy dba o odpowiednie proporcje w drużynie.
W porównaniu z rundą jesienną, która w kilku aspektach przyniosła kilka dość znaczących zmian względem lat poprzednich, nie odnotowaliśmy jakichś szczególnych odchyleń od normy. Pogoń od wielu sezonów stara się utrzymywać względne proporcje, choć coraz trudniej wychodzi jej promocja własnych wychowanków.
Wnioski są takie, że w każdej klasyfikacji te proporcje są wyrównane, niemal w każdym zestawieniu identyczne. Oznacza to, że spośród grających piłkarzy co piąty jest wychowankiem lub graczem powyżej 30. roku życia, a co czwarty obcokrajowcem lub młodzieżowcem.
Ubywa zasiedziałych piłkarzy
W porównaniu z rundą jesienną mamy o jednego gracza więcej z przynajmniej trzyletnim stażem w pierwszej drużynie. To jest około 24 procent całej drużyny. Przed erą Kosty Runjaica piłkarzy mocno zasiedziałych w drużynie było zdecydowanie więcej – od roku 2015 zawsze między 30 a 40 procent całej drużyny. Obecnie takich piłkarzy jest zdecydowanie mniej. Żaden, nawet najbardziej doświadczony gracz w drużynie, nie może być pewny miejsca w składzie.
W Pogoni jest coraz większy problem z promocją wychowanków. Ogólna opinia jest taka, że praca z młodzieżą wygląda znakomicie, jednak absolutnie nie widać tego po liczbie wychowanków w pierwszym zespole. W rundzie wiosennej grało ich pięciu. Dokładnie tylu ilu w rundzie jesiennej.
Z pięciu wychowanków aż trzech zaliczało jednak występy zaledwie śladowe. Adrian Benedyczak zagrał dwa razy, a Maciej Żurawski i Kacper Kozłowski zadebiutowali w ostatnim meczu sezonu, spędzając na boisku łącznie około 10 minut. Ponadto Hubert Matynia jest wychowankiem mocno naciąganym. Do Pogoni trafił już w wieku 18 lat i raczej nie powinien być traktowany jako wychowanek.
W latach 2015-18 wychowanków było zawsze 7-9. Jest zatem dość istotny spadek, a przecież warunki szkolenia poprawiają się, teoretycznie tych wychowanków powinno być więcej, a z kolejnymi sezonami znacznie ich ubywa, a ci co grają, raczej swoje występy zaliczają.
Medale są, piłkarzy brak
Od jesieni 2014 r. do chwili obecnej Pogoń wywalczyła dwa razy tytuł wicemistrza Polski juniorów, ale piłkarzom z roczników 1997, 98 czy 99 wciąż bardzo trudno przebić się do składu i raczej szukają swojej drogi poprzez wypożyczenia do klubów z niższych klas rozgrywkowych.
To dość paradoksalna sytuacja, bowiem właśnie w klasyfikacji Pro Junior System Pogoń w obecnym sezonie punktowała bardzo dobrze, zajęła wysokie czwarte miejsce, ale punktowali głównie młodzieżowcy pozyskani z innych klubów, którzy nie są i nie mogą być traktowani jako wychowankowie, Sebastian Walukiewicz i Jakub Bursztyn.
W rundzie wiosennej wystąpiło sześciu młodzieżowców, czyli o jednego więcej niż w rundzie jesiennej ubiegłego roku. Po raz kolejny trzeba jednak zaznaczyć, że rola Benedyczaka, Żurawskiego i Kozłowskiego była jeszcze śladowa. Zdarzało się jednak i to w meczach grupy mistrzowskiej, że tych młodzieżowców w wyjściowym składzie było trzech (Walukiewicz, Bursztyn, Kowalczyk) i gra drużyny wyglądała wtedy bardzo dobrze (Zagłębie, Lechia, Legia).
Większa rola młodzieżowców
Rok temu młodzieżowców było więcej, ale podstawowym graczem był tylko jeden – Jakub Piotrowski. Ważne zatem, żeby te występy nie tylko zaliczać, ale żeby realnie rywalizować o miejsce w składzie. Rok temu Walukiewicz i Kowalczyk byli bardzo daleko od wyjściowego składu, dziś są zawodnikami kluczowymi.
W porównaniu z rundą jesienną nieznacznie zmieniła się liczba obcokrajowców. Wiosną było ich o jednego więcej, ale ani Hostikka, ani tym bardziej Izumisawa nie podnieśli jakości w zespole. Byli jednymi z najsłabszych piłkarzy, grali mało, a Japończyk nawet już zakończył swoją przygodę ze szczecińskim klubem. Okazał się pomyłką.
Pogoń stara się pilnować odpowiednich proporcji, jednak będzie o to niezwykle trudno. Dobrych i przystępnych cenowo polskich piłkarzy na rynku jest bardzo mało. Dziś już wiemy, że Pogoń podpisała kontrakty z dwoma nowymi obcokrajowcami, więc w kolejnym sezonie może być ich w drużynie więcej.
Rok temu w drużynie było aż dziesięciu piłkarzy z przynajmniej trzyletnim stażem w drużynie. Jesienią nastąpiła redukcja takich zawodników o połowę, w rundzie wiosennej mieliśmy ich w drużynie sześciu. Trzech z nich z różnych powodów nie liczyło się w walce o miejsce w składzie (Fojut, Frączczak, Delew), natomiast Matynia i Nunes rywalizowali ze sobą na tej samej pozycji. Jedynie Drygas spośród piłkarzy z największym stażem w pierwszej drużynie był piłkarzem absolutnie podstawowym.
30-latkowie z małym udziałem
Przed erą Kosty Runjaica wyraźnie dawaliśmy do zrozumienia, że zespół nie rozwija się głównie z tego powodu, że zawodzą piłkarze z największą charyzmą, cechami przywódczymi, ale rozczarowującymi na boisku pod względem piłkarskim i dotyczyło to zarówno piłkarzy pozyskanych, jak i wychowanków.
Liczba aż dziesięciu piłkarzy z przynajmniej trzyletnim stażem w pierwszej drużynie przed rokiem mogła oznaczać, że w drużynie funkcjonowała zbyt duża grupa piłkarzy mocno zakorzeniona w jednym miejscu, czująca się przez to nazbyt pewnie, komfortowo, pozbawiona dodatkowych wyzwań, nieumiejąca się w sposób wystarczający pobudzić.
Obserwując przebieg kariery kilku takich zawodników w Pogoni, można było odnieść takie wrażenie. Obecnie mamy do czynienia ze skuteczną próbą zmiany tej sytuacji, która drużynie wychodzi na dobre.
W rundzie wiosennej grało pięciu piłkarzy 30-letnich lub starszych. Z jednym z nich – Łukaszem Załuską – klub już się pożegnał. Z grona pozostałych tylko Radosław Majewski może powiedzieć o sobie, że był graczem podstawowym, ważnym, decydującym o zespole. Nie było tak w przypadku pozostałych 30-latków: Nunesa, Frączczaka i Fojuta. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser
Wychowankowie - 5: Hubert Matynia (60,5% udziału w meczach obecnego sezonu), Sebastian Kowalczyk (48,6%), Adrian Benedyczak (12,6%), Maciej Żurawski (0,3%), Kacper Kozłowski (0,1 %).
Obcokrajowcy – 6: Zvonimir Kozulj (80,9%), Ricardo Nunes (50,8%), Iker Guarrotxena (39,2%), Spas Delew (17,5%), Santeri Hostikka (8,1%), Jin Izumisawa (0,8%).
Zawodnicy 30-letni i starsi - 5: Radosław Majewski (80,6%), Łukasz Załuska (67,5%), Ricardo Nunes (50,8%), Jarosław Fojut (19,9%), Adam Frączczak (18,6%).
Piłkarze z minimum 3-letnim stażem – 6: Kamil Drygas (91,2%), Hubert Matynia (60,5%), Ricardo Nunes (50,8%), Jarosław Fojut (19,9%), Adam Frączczak (18,6%), Spas Delew (17,5%)
Młodzieżowcy – 6: Sebastian Walukiewicz (73,8%), Sebastian Kowalczyk (48,6%), Jakub Bursztyn (26,1%), Adrian Benedyczak (12,6%), Maciej Żurawski (0,3%), Kacper Kozłowski (0,1%).