Ważą się losy Adama Buksy i Zvonimira Kozulja w Pogoni Szczecin. Ten pierwszy miał zgodę na transfer jeszcze przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego, choć ma jeszcze przez dwa lata obowiązujący kontrakt. Świetnie wszedł w sezon, pojawiło się sporo zapytań, większe zainteresowanie, pojawił się szum medialny, ale piłkarz wciąż jest w Pogoni, choć nie wiadomo jeszcze na jak długo.
Kozulj od początku okresu przygotowawczego miał być piłkarzem, wokół którego budowana będzie siła ofensywna całego zespołu. Prezes Jarosław Mroczek po zakończeniu poprzedniego sezonu deklarował, że Kozulj nie jest na sprzedaż. Obecnie piłkarz jest jednak gotowy na odejście, Pogoń jest skłonna sprzedać 25-latka za 3 mln euro.
Pogoń w ciągu ostatnich 12 miesięcy sprzedała trzech młodych, wartościowych piłkarzy, Buksa i Kozulj mogą być kolejnymi. Średnio wychodzi, że taki piłkarz gra w Pogoni od 12 do 18 miesięcy, poza Dvalim nie zdążył rozegrać nawet 40 spotkań w barwach szczecińskiego klubu. Ci gracze są tu na chwilę.
Rok temu Pogoń wytransferowała do belgijskiego Genk 20-letniego Jakuba Piotrowskiego, który w polskiej ekstraklasie był ważnym piłkarzem jedynie przez 12 miesięcy. To już wystarczyło, żeby zawodnikiem zainteresować poważny europejski klub. Belgijski Genk wyłożył za Piotrowskiego 2 mln euro. Piłkarz w Pogoni rozegrał 37 ligowych meczów, czyli bardzo niewiele. Grał w polskiej ekstraklasie o jeden sezon za krótko.
Dwóch środkowych obrońców na sprzedaż
Pół roku temu Pogoń sprzedała dwóch środkowych obrońców, z których jeden pozostał jeszcze w szczecińskim klubie na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu. Pogoń sprzedała Laszę Dvaliego za 0,5 mln euro, a Sebastiana Walukiewicza za 4 mln euro.
Dvali grał w Pogoni przez 1,5 roku, rozegrał 49 spotkań. Spośród wszystkich klubów,w których występował, pobyt w Pogoni i tak był najbardziej owocny, rozegrał tu najwięcej spotkań spośród wszystkich innych, w których występował. W żadnym innym nie przekroczył bariery 50 spotkań. Obecnie z mistrzem Węgier Ferencvarosem walczy o awans do Ligi Mistrzów, jest już na poziomie trzeciej rundy kwalifikacji z dużymi szansami na kolejny awans.
Walukiewicz został sprzedany do włoskiego Cagliari po rozegraniu 20 spotkań w polskiej ekstraklasie. Ostatecznie udało mu się dobrnąć do 32 meczów, ale rundę wiosenną rozgrywał już w Pogoni jako piłkarz wypożyczony z Cagliari.
Pogoń chciała wytransferować piłkarza już roku temu po rozegraniu zaledwie czterech spotkań w ekstraklasie. W tym celu piłkarz nie grywał w meczach mistrzowskich, stracił rytm meczowy, drużyna traciła punkty i osuwała się w tabeli.
Walukiewicz był blisko Chievo
Włoskie Chievo oferowało nieco ponad 1 mln euro, ale w związku z problemami finansowymi do transakcji nie doszło, co okazało się dla Pogoni i samego piłkarza zbawienne. Po zaledwie czterech miesiącach Pogoń zarobiła znacznie więcej, piłkarz rozwinął się pod względem piłkarskim i korzyści dla wszystkich stron były zdecydowanie większe.
Buksa i Kozulj mają obecnie na koncie po 37 spotkań rozegranych w barwach Pogoni. Biorąc pod uwagę dorobek Piotrowskiego, Dvaliego czy Walukiewicza, to nie należy się absolutnie dziwić, że to już jest ten czas, w którym należy powoli zacząć żegnać się z wiodącymi piłkarzami w zespole. Kozulj jest w zespole od roku, natomiast Buksa od 1,5 roku. Utalentowani i wysoko wyceniani piłkarze nie grają w Pogoni dłużej.
Polska ekstraklasa jest porównywalna pod względem potencjału finansowego z duńską. Przychody polskich klubów w poprzednim sezonie były na poziomie 124 mln euro, natomiast klubów w Danii na poziomie 181 mln euro. Różnica bierze się stąd, że polskie zespoły nie grają w europejskich pucharach, gdzie czekają dość spore premie, które polskie kluby omijają. Duńskie drużyny natomiast występują tam regularnie.
Dania w krajowym rankingu UEFA plasuje się na 14. miejscu, natomiast Polska na 27. Nie przekłada się to na potencjał kibicowski. W Danii średnia frekwencja na meczach ligowych wynosi 6269 kibiców na jeden mecz, natomiast w Polsce 8878 na jedno spotkanie, a od dwóch sezonów jest w tym względzie tendencja spadkowa.
Podobieństwa i różnice w Danii i w Polsce
Wartość sportowa klubów polskiej ekstraklasy i duńskiej Superligaen jest na bardzo podobnym poziomie. Uwzględniając wyceny piłkarzy podane przez branżowy portal Transfermarkt.de, to liga duńska wyceniana jest na 194 mln euro, natomiast liga polska nawet nieco wyżej, bo na 197 mln euro.
Transfery wychodzące z klubów duńskiej Superligaen odbywają się jednak na zupełnie innych zasadach niż w Pogoni. Kluby duńskie spotykają się z podobnymi problemami, też nie są w stanie zatrzymać najlepszych swoich piłkarzy, ale robią to skuteczniej.
Najbogatszy duński klub FC Kopenhaga zarobił podczas letniego okienka transferowego na transferach 26 mln euro, ale połowę z tych pieniędzy zainwestował na innych piłkarzy. Ci, którzy odchodzili, mieli po 22 lub 23 lata, za sobą dwa lub trzy sezony w pierwszym zespole, na koncie od 70 do 85 występów w pierwszym zespole. Zupełnie inaczej niż ma to miejsce w Pogoni.
Dwóch piłkarzy zostało wytransferowanych za kwoty powyżej 10 mln euro. Słowacki obrońca Denis Vavro trafił do FC Kopenhaga trzy sezony temu ze słowackiej Żiliny za kwotę 1,4 mln euro, jako nikomu nieznany 20-latek, a został w tym roku sprzedany do włoskiego Lazio za kwotę 10 razy wyższą. Przez trzy sezony zdążył rozegrać 85 spotkań w kopenhaskim klubie.
Transfery powyżej 10 mln euro
Jego rówieśnik Robert Skov przeszedł za 10 mln euro do niemieckiego Hoffenheim. Trzy lata temu został zakupiony za 1 mln euro z duńskiego Sulkeborga. Skov w barwach Silkeborga rozegrał 106 meczów i dopiero wtedy został wytransferowany do klubu silniejszego, dającego mu większe możliwości rozwoju. W barwach FC Kopenhaga zagrał w 72 meczach, co oznacza, że w wieku niespełna 23 lat zagrał w lidze duńskiej blisko 180 spotkań.
Zupełnie innym klubem jest Nordsjaelland, który jest jednym z najmłodszych w Europie, nastawiony jest na promowanie piłkarzy i zarabianie na nich sporych pieniędzy. Nie oznacza to wcale, że zespół nie ma sportowych celów. W minionej dekadzie był mistrzem i wicemistrzem kraju, pięć razy kwalifikował się do rozgrywek o europejskie puchary, raz występował w fazie grupowej Ligi Mistrzów przeciwko takim klubom jak Juventus, Chelsea czy Szachtar.
Nordsjaelland sprzedał w letnim oknie transferowym piłkarzy za 13 mln euro, a wydał zaledwie 1 mln euro. Nie musi wydawać, bo świetnie pracuje z młodzieżą i sprzedanych piłkarzy zastępuje młodymi wychowankami klubu, na ktorych później zarabia sprzedając ich za milionowe kwoty.
Aż trzech czołowych graczy tego klubu trafiło do najbogatszego klubu w Danii FC Kopenhaga. Dwóch z nich to wychowankowie, jeden wyskautowany w lidze chorwackiej, kiedy miał zaledwie 21 lat. Mistrz Danii łącznie zapłacił za nich 8,5 mln euro. Victor Nelson i Karlo Bartolec grali wcześniej w pierwszym zespole Nordsjaelland przez trzy sezony, rozegrali po blisko 100 spotkań.
Rówieśnik Walukiewicza za 6 mln euro
Nieco inny przykład to zaledwie 19-letni Andreas Olsen, który po zaledwie roku gry w pierwszym zespole i rozegraniu 26 spotkań został sprzedany do włoskiej Bologny za 6 mln euro. Przykład podobny do Walukiewicza, z tą różnicą, że Duńczycy wynegocjowali cenę o pół raza wyższą.
Kluby piłkarskie muszą zarabiać na transferach i muszą sprzedawać swoich najlepszych piłkarzy. Nie mogą jednak zapominać, że podstawowym celem zawsze powinien być wynik sportowy. Pogoń powinna tak kierować karierami swoich piłkarzy, żeby mieć z nich znacznie większą korzyść niż obecnie.
Przykłady duńskich klubów pokazują, że można utrzymać dobrego piłkarza przez trzy sezony, a ten zagra dla klubu blisko 100 spotkań. W szczecińskim klubie wszystko odbywa się za szybko, przez co o wynik sportowy będzie coraz trudniej. Utrzymanie dobrego piłkarza powyżej jednego roku staje się poza możliwościami klubu, przez co nadzieje na zbudowanie czegoś trwałego są mocno ograniczone. ©℗
Wojciech PARADA