W sobotni wieczór piłkarzy Pogoni czeka najtrudniejsze z dotychczasowych zadań. Szczecinianie zmierzą się z wiceliderem tabeli Śląskiem Wrocław, jedną z czterech drużyn, która nie przegrała jeszcze meczu, a dwa z nich wygrała różnicą dwóch goli. Zremisowane spotkanie z Lechem uznane zostało za najlepsze ze wszystkich w obecnym sezonie.
Śląsk jest zespołem, który po trzech spotkaniach sprawia wrażenie jednej z najlepszych drużyn w całej ekstraklasie i tak się składa, że mierzył się z dwoma przeciwnikami, z którymi spotykała się również Pogoń. Korespondencyjny pojedynek wypadł zdecydowanie na korzyść Śląska, który bez kłopotów ograł w Krakowie Wisłę 3:1, podczas gdy Pogoń z tym samym zespołem z trudem uratowała na własnym boisku remis.
Ponadto Śląsk pewnie zwyciężył na własnym boisku Piasta Gliwice 2:0, a Pogoń z trzecią drużyną poprzedniego sezonu też wygrała, ale w rozmiarach mniejszych, bo tylko 1:0 i w okolicznościach bardzo szczęśliwych po meczu, w którym na wygraną absolutnie nie zasłużyła.
Śląsk jest jedną z dwóch drużyn z największą liczbą zdobytych goli, gra ofensywnie i efektownie, zrobił w przerwie letniej bardzo dobre, przemyślane i przyszłościowe transfery. Klub w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy bardzo mocno poszedł w górę, wyprzedził w hierarchii szczecińską drużynę, kojarzony jest bardziej pozytywnie, postrzegany jest korzystniej pod każdym względem.
32-letni ofensywny lider
Ofensywnym liderem zespołu jest niespełna 32-letni Robert Pich, mający w obecnym sezonie na koncie trzy gole i jedną asystę. W Pogoni nie ma piłkarza, który zdołał do tej pory trafić do bramki rywala więcej niż jeden raz. W ekstraklasie jest sześć takich klubów, w których nie wykształcił się jeszcze ofensywny lider. Pogoń jest jednym z nich i nie ma w tym żadnego przypadku.
Pogoń sprzedała Adama Buksę dziewięć miesięcy temu, od ponad roku wiedziała, że straci tego piłkarza i od tamtego czasu nie postarała się o klasowego ofensywnego piłkarza na pozycji napastnika, który próbowałby chociaż wypełnić lukę po piłkarzu, który w rundzie jesiennej ubiegłego roku zdobył dla Pogoni siedem goli.
W Śląsku więcej goli od naszych jedynych strzelców bramek (Frączczak, Gorgon, Triantafyllopoulos) ma na koncie 35-letni wychowanek Pogoni Szczecin Piotr Celeban, który jest graczem o osiem lat starszym od greckiego kolosa, to jednak wcale nie ustępuje mu jakością, a już na pewno przewyższa umiejętnością wygrywania pojedynków w polu karnym przeciwnika. W trzech meczach obecnego sezonu zdobył dwa gole, jest wychowankiem śp. Włodzimierza Obsta.
Śląsk w przerwie letniej dokonał kilku transferów, ale pięciu bardzo znaczących i konkretnych. Między innymi klub pozyskał świetnie zapowiadającego się rozgrywającego 20-letniego Mateusza Praszelika, którego wymieniano w gronie tych, których pozyskaniem zainteresowana jest też Pogoń.
Trzy asysty Praszelika
Praszelik po trzech meczach obecnego sezonu ma na koncie trzy asysty, świetnie wprowadził się w zespół, znakomicie rokuje na kolejne mecze i otrzymał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski Czesława Michniewicza, choć w żadnym z dwóch meczów nie wystąpił.
Pogoń w trzech ligowych meczach zaprezentowała aż pięciu młodzieżowców, wszyscy występują w przednich formacjach, ale żaden z nich nie zanotował gola lub asysty. Pod koniec poprzedniego sezonu swoją premierową bramkę w ekstraklasie zdobył Kacper Smoliński, swoją pierwszą asystę zanotował Maciej Żurawski, jednak było to w meczach praktycznie niemających znaczenia już w grupie mistrzowskiej. Władze klubu wywiesiły białą flagę z momentem sprzedaży Adama Buksy i jednoczesnej decyzji, że nikogo w jego miejsce nie zatrudnią.
Nowi piłkarze Śląska zaaklimatyzowali się bardzo szybko, a przecież nie zadebiutowali jeszcze ci, na których liczy się najmocniej, czyli Bartłomiej Pawłowski i Marcel Zylla. Prócz pozyskanego Mateusza Praszelika konkretne liczby na swoim koncie zanotowali Waldemar Sobota (gol i dwie asysty) i Fabian Piasecki (gol). Śląsk w przerwie letniej zrobił dużo transferów, sprowadził samych Polaków i już na początku sezonu jest konkretna korzyść z ich gry.
Pogoń dokonała w przerwie letniej dwóch bardzo medialnych transferów, jednak jak przewidywaliśmy na łamach „Kuriera”, tacy zawodnicy, jak Aleksander Gorgon, a szczególnie Michał Kucharczyk będą mieli duże problemy, by odmienić grę drużyny. To się na razie niestety potwierdza.
Kucharczyk bez liczb
O ile Gorgon broni się liczbami, ma na koncie gola i asystę, to już Kucharczyk wciąż pozostaje z czystym kontem. W Pogoni gole i asysty ma na koncie pięciu piłkarzy, ale nie ma w tym gronie Kucharczyka, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę jego formę i dorobek z poprzedniego sezonu spędzonego w lidze rosyjskiej. 29-letni skrzydłowy w 19 ostatnich meczach obecnego i poprzedniego sezonu w barwach Uralu i Pogoni ma na koncie jednego gola i ani jednej asysty.
W ostatnim meczu z Wisłą został zdjęty z boiska przed 70. minutą meczu, grymas jego twarzy wyraźnie dawał do zrozumienia, że to jest decyzja dla niego zaskakująca, a nie powinna być, bo piłkarz rozgrywał słaby mecz, a drużyna przegrywała i nic nie wskazywało na zmianę rezultatu. Gra odmieniła się dopiero po zejściu z boiska piłkarzy najbardziej doświadczonych i uznanych: Kamila Drygasa, Aleksandra Gorgona i Michała Kucharczyka.
Pogoń ma obecnie duży problem z własną piłkarską tożsamością. Starsi i bardziej doświadczeni piłkarze nie potrafią udźwignąć ciężaru gry, młodsi piłkarze nie pomagają, naciskają na starszych graczy zbyt słabo, nie stanowią zbyt poważnej konkurencji.
Pogoń w meczu ze Śląskiem zagra prawdopodobnie bez Adama Frączczaka, który opuścił piątkowy trening przed jego zakończeniem. Z ustawienia podczas ostatniego przed meczem sparingu wyglądało na to, że szczecinianie zagrają w następującym składzie: Stipica - Stec, Zech, Triantafyllopoulos - Dąbrowski, Żurawski - Kucharczyk, Gorgon, Kowalczyk - Cibicki.
W porównaniu z ostatnim meczem z Wisłą zapowiadają się zatem trzy zmiany ofensywne. Za Smolińskiego zagra Żurawski, za Drygasa wystąpi Kowalczyk, a w miejsce Frączczaka powinniśmy zobaczyć na boisku Cibickiego. Kapitanem zespołu pod nieobecność Frączczaka i Drygasa będzie Kowalczyk, który w poprzednim meczu pełnił rolę rezerwowego i początek sezonu ma bardzo nieudany.
W sobotnim meczu faworytem będzie Śląsk. Rozpoczął sezon lepiej, jego gra wydaje się być przemyślana, lepiej zorganizowana, transfery okazały się korzystniejsze, dające realną wartość dla całej drużyny, jednak boisko zawsze wszystko weryfikuje. Akurat w sobotnim meczu może się zdarzyć, że to Pogoń zdominuje zawody, choć realnie oceniając sytuację, niewiele wskazuje na to, że tak się stanie. ©℗
Wojciech PARADA