W piątek o godz. 20.30 w meczu o mistrzostwo piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin zagra na wyjeździe z prowadzącą w tabeli Jagiellonią Białystok i będzie to początek przedłużonej, ale jakże intensywnej, rozpoczynającej się już w kwietniu futbolowej majówki. Spotkanie poprowadzi nasz eksportowy arbiter Szymon Marciniak.
Drugim akcentem przedłużonego weekendu będzie finał Pucharu Polski, w którym Pogoń zmierzy się w Warszawie w czwartek 2 maja o godz. 16 z I-ligową Wisłą Kraków, a maraton zwieńczy ligowy pojedynek na Twardowskiego w poniedziałek 6 maja z broniącą się przed spadkiem Puszczą Niepołomice. Dwa ostatnie z wymienionych spotkań nie wymagają kalkulacji; finał PP trzeba wygrać, by mieć w klubowej gablocie jedno z dwóch najważniejszych krajowych trofeów. Pojedynek z Puszczą odbędzie się zaś w momencie, gdy przed portowcami będą już tylko same ligowe wyzwania. Jak jednak podejść do najbliższego spotkania z Jagiellonią?
Problem z rezerwowymi
Konsekwencją twardego boju, w którym nie będzie straconych piłek, a nawet może polać się krew, mogą być kontuzje czy mniej groźne urazy, ale przede wszystkim zmęczenie, czego symptomy widzieliśmy w drugiej połowie ostatniego przegranego ekstraklasowego meczu z Piastem Gliwice w Szczecinie. Problem jest tym większy, że Pogoń ma bardzo szczupłą, by nie rzec szczątkową ławkę rezerwowych. W ostatnich kilkunastu miesiącach nasz klub wręcz hurtowo pozbywał się piłkarzy. Odeszli: Jakub Bartkowski, Luís Mata, Bartłomiej Mruk, Damian Dąbrowski, Kóstas Triantafyllópoulos, Jean Carlos Silva, Kamil Drygas, Michał Kucharczyk, Pontus Almqvist, Sebastian Kowalczyk, Mateusz Łęgowski, Kacper Kostorz, Kryspin Szcześniak i Mariusz Fornalczyk. Nieco wcześniej sprzedano też wielu młodych utalentowanych zawodników, przy okazji łamiąc im dobrze zapowiadające się kariery, a mamy tu na myśli przede wszystkim Kacpra Kozłowskiego, którego obecny klub, holenderski SBV Vitesse Arnhem, na kilka kolejek przed końcem rozgrywek jest już definitywnie zdegradowany, bo zamyka tabelę tracąc do strefy barażowej ponad 20 punktów (został też ukarany odjęciem 18 punktów przez komisję licencyjną holenderskiej federacji KNVB za szereg nieprawidłowości finansowych). Przedwczesna wyprzedaż z Pogoni wyhamowała też kariery: Adama Buksy, Jakuba Piotrowskiego, Sebastiana Walukiewicza, Adriana Benedyczaka, Kamila Wojtkowskiego czy Marcina Listkowskiego…
Jak to robią inni?
Dlaczego klasowe drużyny, czy to klubowe czy reprezentacyjne, stosują zasadę, by mieć po dwóch wartościowych graczy na każdą pozycję? Dlatego kadry liczą po 22 zawodników, czasem po 23 (bo jest 3 bramkarzy), a niekiedy i po 24 czy 25 gdy dokooptowuje się juniorów. Futbolem rządzą mądrzy ludzie i gdyby nie było takiej potrzeby, nie kontraktowaliby zbędnych piłkarzy. Oni znają się jednak na piłce i wiedzą, że tak trzeba działać, a nie liczyć na łut szczęścia, że kontuzje będą naszych omijały podobnie jak kartki, zaś przemęczenie może się zdarzyć jedynie rywalom…
Okresy niemocy…
Teraz przed meczem z Jagiellonią trener Jens Gustafsson będzie więc miał dylemat, czy wystawić żelazną jedenastkę, czy też dać odpocząć niektórym, najbardziej przemęczonym i w konsekwencji najbardziej podatnym na urazy… Bo nie da się ukryć, że wywalczenie krajowego pucharu wydaje się być dużo łatwiejsze, niż zajęcie miejsca na ligowym podium, a właśnie te dwa osiągnięcia premiowane są prawem gry w europejskich pucharach. Aby osiągnąć ekstraklasowy sukces, trzeba się dobrze spisać w pięciu kolejnych meczach, by poprawić aktualną szóstą lokatę. A z tak skromną kadrą jaką ma Pogoń, naturalną rzeczą są okresy przysłowiowej niemocy. Przypomnijmy, że w sierpniu i na początku września Pogoń przegrała kolejno 5 spotkań (z Radomiakiem, ŁKS-em, Legią, Śląskiem i Zagłębiem), a później w listopadzie i na początku grudnia w 4 meczach portowcy zdobyli tylko 2 punkty (remisy z Rakowem i Wartą, porażki ze Stalą i Górnikiem). Wiosenną zadyszką była domowa porażka z Zagłębiem i następujący po niej remis z Koroną. Doszła jeszcze pechowa przegrana z Lechem i ostatnia, wspomniana już wcześniej wpadka z Piastem…
Kto zagra?
Na strategiczne przemyślenia przyjdzie czas po sezonie, a teraz trzeba się skupić na najbliższych meczach. Nie mamy informacji o jakichkolwiek problemach zdrowotnych w zespole Jagiellonii i żaden z jej piłkarzy nie musi pauzować za kartki. U portowców jedynym ciężko kontuzjowanym graczem pozostaje Rafał Kurzawa. Ale ciągle nie wiemy jaki jest naprawdę stan zdrowia i forma dwóch stoperów, Benedikta Zecha i Danijela Lončara.
– Bardzo ciężko było przejść te wszystkie emocje i przemyśleć wszystkie rzeczy, które pojawiły się w takim trudnym czasie po porażce z Piastem, a w takich sytuacjach wkrada się niepewność i zwątpienie, więc najważniejsze, aby odzyskać pewność siebie i poczucie własnej wartości – powiedział trener Pogoni Jens Gustafsson. – Nie lubię mówić o finale Pucharu Polski, ale muszę to zrobić w tym momencie. Trzeba przyznać, że my mamy przed sobą jeszcze pucharową szansę, rywalizujemy na dwóch frontach, a piłkarzom Jagiellonii pozostała tylko liga, więc większa presja powinna być na nich. Tak czy owak, wydaje mi się, że niezależnie od wyniku piątkowego starcia walka w lidze będzie trwała do końca… Mamy też cel dotyczący wypełnienia pewnej liczby minut, jeśli chodzi o grę młodzieżowców. Druga sprawa jest taka, że młodzieżowcy naprawdę dobrze radzili sobie na treningach. Jeszcze nie zdecydowałem kto zagra w Białymstoku. Na pewno wybiorę taką jedenastkę, która w mojej opinii będzie miała największą szansę, aby wygrać mecz. Nasza sytuacja kadrowa jest podobna jak od dłuższego czasu. Ci zawodnicy, którzy nie byli dostępni ostatnio, nie będą dostępni przeciwko Jagiellonii. Mamy też kilka znaków zapytania. Może być w składzie więcej zmian niż zwykle…
Nieco historii i kino
W ostatnich latach naszej drużynie dość dobrze gra się z Jagą, bo z ostatnich 8 meczów o punkty wygraliśmy aż sześć, jedno spotkanie zremisowaliśmy i tylko raz przegraliśmy. W rundzie jesiennej na stadionie im. Floriana Krygiera wygraliśmy 2:1 po golach Efthýmisa Kouloúrisa i Kamila Grosickiego. Porażką zakończyła się natomiast nasza ostatnia wizyta w Białymstoku, a 11 lutego 2023 r. Jagiellonia zwyciężyła 2:0. W siedmiu ostatnich spotkaniach nie było remisu, a najdłuższa seria bez wyłaniania zwycięzcy doszła aż do 10 pojedynków (od 31 października 1987 r. do 8 maja 2004 r.). Dotychczas rozegraliśmy 37 meczów o ligowe punkty z Jagiellonią, 16 z tych spotkań wygrywając, 7 remisując i 14 przegrywając, co dało minimalnie lepszą różnicę bramek: 44-43. W Pucharze Polski kluby mierzyły się 6 razy i dwa ostatnie mecze Pogoń wygrała, w tym w tegorocznym półfinale 3 kwietnia na Twardowskiego po dogrywce 2:1 (gole Efthýmisa Kouloúrisa i Fredrika Ulvestada), ale cztery wcześniejsze potyczki zakończyły się naszymi porażkami, m.in. w finale PP w 2010 r. w Bydgoszczy 0:1.
Trzy niedawne wyjazdowe mecze Pogoni można było zobaczyć w kinach Helios (ze Śląskiem, Legią i Lechem). Piątkowy mecz z Jagiellonią będzie transmitowany zarówno w kinie Helios na Prawobrzeżu (Outlet Park), jak i w kinie Helios przy ul. Bolesława Krzywoustego (CHR Kupiec).
(mij)
W 30. kolejce grają
PIĄTEK
Piast - Warta 18.00
Jagiellonia - POGOŃ 20.30
SOBOTA
Górnik - ŁKS 15.00
Śląsk - Ruch 17.30
Widzew - Raków 20.00
NIEDZIELA
Radomiak - Zagłębie 12.30
Stal - Legia 15.00
Lech - Cracovia 17.30
PONIEDZIAŁEK
Puszcza - Korona 19.00
Tabela po 29 kolejkach
1. Jagiellonia Białystok 55 66-39 16 7 6
2. Śląsk Wrocław 51 38-26 14 9 6
3. Lech Poznań 51 43-34 14 9 6
4. Górnik Zabrze 48 39-32 14 6 9
5. Legia Warszawa 47 43-33 12 11 6
6. POGOŃ Szczecin 47 54-34 14 5 10
7. Raków Częstochowa 46 50-32 12 10 7
8. Widzew Łódź 42 39-38 12 6 11
9. Stal Mielec 38 35-39 10 8 11
10. Radomiak Radom 35 34-47 9 8 12
11. Piast Gliwice 35 30-32 7 14 8
12. Zagłębie Lubin 35 31-43 9 8 12
13. Warta Poznań 34 31-35 8 10 11
14. Puszcza Niepołomice 32 35-46 7 11 11
15. Cracovia Kraków 32 38-40 6 14 9
16. Korona Kielce 30 34-38 6 12 11
17. ŁKS Łódź 21 28-61 5 6 18
18. Ruch Chorzów 20 31-50 2 14 13