Piłkarze Pogoni Szczecin pokonali w Łęcznej miejscowego Górnika 3:2 (3:0) po golach Lewandowskiego (3) i Frączczaka (14 z rzutu wolnego i 34 z rzutu karnego) dla gości, oraz Świerczoka (61) i Śpiączki (90) dla gospodarzy.
Pogoń grała w składzie: Słowik - Rudol, Czerwiński, Fojut, Lewandowski - Matras, Murawski - Przybecki (57, Listkowski), Akahoshi, Murayama (71, Małecki) - Frączczak.
Pogoń do przerwy nokautowała swojego przeciwnika i wszystko wskazywało na to, że zakończy mecz łatwym zwycięstwem. Co prawda wygrała, ale na własne życzenie zafundowała sobie i własnym kibicom nerwową końcówkę.
Portowcy od początku pierwszej połowy przejęli inicjatywę i już w swojej pierwszej akcji rozmontowali defensywę Górnika. Akcję z pierwszej piłki wykonali: Akahoshi, Murayama i Lewandowski, a gola zdobył ten ostatni.
Drugiego gola strzelił Frączczak. Popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Odległość była spora - 28 metrów, ale strzał bardzo precyzyjny i mocny. Rzut wolny był efektem faulu na Matrasie.
Trzeciego gola też strzelił Frączczak. Tym razem z rzutu karnego. Podyktowany został za rękę w polu karnym. Wcześniej jednak dokładnym i dalekim podaniem do Frączczaka popisał się Rudol, który ma udział w tym golu.
Trener Michniwicz zaskoczył ustawieniem. Do wyjściowego składu desygnował Murayamę i Przybeckiego, o których mówi się, że w przerwie zimowej opuszczą szczeciński klub. Przed przerwą bronili się przed tym doskonale.
Japończyk zaliczył asystę, a Przybecki był aktywny i przejawiał sporą ochotę do gry. Po zmianie stron obaj spuścili mocno z tonu i zostali zmienieni.
Pogoń po przerwie grała zdecydowanie gorzej. Mocno cofnęła się na własną połowę, wybijała piłki na oślep, nie wyglądała na drużynę mającą duży komfort.
Górnik zdobył kontaktowego gola i atakował. Pogoń praktycznie nie zagrażała rywalowi. Znakomitą zmianę dał Listkowski, dużo gorszą Małecki, który zmarnował znakomitą okazję po otwierającym podaniu właśnie Listkowskiego.
Górnik zdobył drugiego gola w samej końcówce i zabrakło mu czasu na wyrównanie. Pogoń wygrała, ma już 30 punktów i znakomitą sytuację w tabeli.
Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn, Czesław Michniewicz i Jurij Szatałow:
Po meczu powiedzieli:
Czesław Michniewicz (trener Pogoni) - "Na ten mecz wyjechaliśmy już w sobotę i było widać zmęczenie tą podróżą. Rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze, ale w przerwie, chociaż prowadziliśmy 3:0, to rozmawialiśmy o naszych błędach. Wyszliśmy z zadaniem zdobycia czwartej bramki, ale zespół z Łęcznej bardzo mocno pracował i zamiast spokojnego prowadzenia gry zrobiło się nerwowo. Najważniejsze, że wracamy zadowoleni z punktów, bo z samej gry zadowoleni być nie możemy."
Jurij Szatałow (trener Górnika) - "Okazaliśmy się dzisiaj świętymi Mikołajami. W kolejnym trzecim meczu rozpoczęliśmy bardzo źle i nie wiem czy to brak koncentracji, czy jakieś inne czynniki na to wpływają. Jedyny plus jest taki, że podobnie jak w meczu z Legią do końca goniliśmy wynik. Przed nami trudne rozmowy z zawodnikami..."