Pogoń od momentu powrotu do ekstraklasy zatrudniała sześciu szkoleniowców. Czterech z nich po przygodzie w Szczecinie pracowało już w innych klubach. Każdy z nich: Artur Skowronek, Dariusz Wdowczyk, Jan Kocian i Czesław Michniewicz w swoim kolejnym klubie notował lepszą średnią zdobytych punktów, niż w Pogoni.
Trzech spośród czterech szkoleniowców: Skowronek, Wdowczyk i Kocian notowali lepsze wyniki w swoich poprzednich miejscach pracy zanim trafili do szczecińskiego klubu. Szczecin okazuje się być bardzo trudnym, niewdzięcznym terenem.
Z jakichś powodów zatrudnianym szkoleniowcom nie udaje się wypracować takiej zdobyczy punktowej, jaką notowali przed zatrudnieniem w Pogoni i po opuszczeniu szczecińskiego klubu. Raczej trudno też będzie nawiązać do swoich trenerskich zdobyczy w poprzednich klubach Maciejowi Skorży. Na jego przykładzie widać najbardziej, jak bolesnym przeżyciem może być praca trenera w Pogoni.
Skowronek po Tarasiewiczu
Latem 2012 roku Pogoń postanowiła nie przedłużać umowy z Ryszardem Tarasiewiczem, który dokonał awansu do ekstraklasy. Na jego miejsce przyszedł absolutny nowicjusz, zaledwie 30-letni Artur Skowronek, który dobrze sobie radził w I-ligowym Ruchu Radzionków.
Z klubem tym przepracował 1,5 roku, poprowadził ten klub w blisko pół setce spotkań, wypracował średnią zdobytych punktów na poziomie 1,49. Był idealnym kandydatem na trenerskiego nowicjusza, któremu warto zaufać.
W Pogoni szło mu nieźle – aż do kolejnego, zimowego okresu przygotowawczego. Wtedy usłyszał od prezesa Mroczka, że czeka na niego do podpisania nowa, bardzo długa umowa. Ostatecznie do jej podpisania nie doszło, a już w marcu trener został zwolniony. Poprowadził portowców w 20 meczach, wypracował średnią zdobytych punktów na poziomie 1,1.
Później na brak ofert nie narzekał, ale takiego komfortu pracy, jak w Pogoni już nie dostał. W żadnym z pięciu kolejnych klubach nie poprowadził drużyny w aż 20 meczach, ale w trzech następujących po Pogoni notował lepsze wyniki, a mimo to nie zostawał na dłużej ani w Polonii Bytom, ani w Widzewie Łódź, ani w GKS Katowice. Dziś jest trenerem Wigier Suwałki i walczy z tym zespołem o utrzymanie I ligi.
Najdłużej pracował Wdowczyk
Posadę po Skowronku przejął Dariusz Wdowczyk. To była jego pierwsza praca po dyskwalifikacji korupcyjnej i jak się dziś okazuje zdecydowanie mniej obfita w sukcesy, niż jego poprzednie: w Polonii Warszawa, czy Legii Warszawa, z którymi zdobywał mistrzowskie tytuły.
Wdowczyk prowadził piłkarzy Pogoni w 62 meczach. W żadnym innym klubie przed i po Pogoni nie prowadził drużyny w tak wielu meczach, a jednak mimo to czuł się bardzo rozżalony zwolnieniem w trakcie rundy jesiennej.
Później okazało się, że ten sam trener żegnał się z kolejnymi prowadzonymi przez siebie drużynami też w okresie jesiennym: z Wisłą i Piastem. Za każdym razem następowało to w innych okolicznościach, o które trener Wdowczyk mocno zabiegał, żeby wyglądało tak, że to wina jest zawsze po drugiej stronie, a nie po jego. Tak było w Pogoni, a później w Wiśle i Piaście.
Wdowczyk rywalizował z Pogonią w grupie mistrzowskiej, natomiast z Wisłą i Piastem w grupie spadkowej. To jednak w kolejnych klubach po zwolnieniu z Pogoni notował lepszy bilans punktowy.
Krótki czas Kociana
Po Wdowczyku nastał krótki czas Jana Kociana, który w żadnym z wcześniej prowadzonych przez siebie zespołów nie zanotował tak słabego bilansu punktowego, jak w Pogoni. Również po odejściu z Pogoni zdecydowanie lepiej wiodło mu się w kolejnym miejscu pracy. W Podbeskidziu, którego nie jest już trenerem wykazał się średnią zdobytych punktów na poziomie 1,67, podczas gdy w Pogoni ta średnia wynosiła zaledwie 1,07 i spośród ostatnich sześciu szkoleniowców Pogoni była wyższa jedynie od tej, którą obecnie śrubuje Maciej Skorża.
Po Kocianie drużynę objął Czesław Michniewicz i jest to do tej pory jedyny szkoleniowiec, który w Pogoni osiągnął lepszy wynik, niż w kilku wcześniej prowadzonych przez siebie drużynach. Michniewicz prowadził portowców w 49 meczach, wcześniej tak długo pracował tylko w swoim pierwszym klubie – Lechu Poznań.
Michniewicz wyjątkiem
W ostatnich trzech klubach przed Pogonią: Podbeskidziu, Polonii i Jagiellonii miał gorsze wyniki. Średnią zdobytych punków z Pogoni jeszcze nieco poprawił w kolejnym miejscu pracy – Termalice.
Kazimierz Moskal nie znalazł jeszcze pracy po rozstaniu z Pogonią. Spośród wszystkich trenerów Pogoni pracujących od 2012 roku legitymuje się najlepszą średnią zdobytych punktów (włącznie z meczami w pucharze Polski) - 1,35 i podobnie jak Michniewicz osiągnął w Pogoni lepszy wynik, niż w dwóch poprzednich miejscach pracy. Dziś nie możemy się jeszcze na jego przykładzie przekonać, jakie piętno na jego trenerskiej karierze położy okres spędzony w szczecińskim klubie.
Bardzo ciężkie zadanie stoi przed Maciejem Skorżą. Dziś jego dorobek punktowy, to średnia 1 punkt na mecz (włącznie z Pucharem Polski). W żadnym z dotychczasowych klubów, które prowadził, nie szło mu tak źle. ©℗ Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser