Portowcy w niezłym stylu zremisowali u siebie z aktualnymi mistrzami Polski z Białegostoku, którzy w czwartkowy wieczór toczyli ciężki remisowy pojedynek Ligi Konferencji Europy na Słowenii z NK Celje, a w niedzielę na Twardowskiego byli bliżsi zwycięstwa, lecz nasz eksportowy arbiter nie uznał gościom dwóch goli z powodu spalonych (w końcówce zawodów przy drugiej spornej sytuacji analiza VAR-u trwała kilka minut!). Przypomnijmy, że późną wiosną szczecinianie też po dobrej grze zremisowali z Jagą, a kilka dni później ulegli w finale Pucharu Polski ze słabą I-ligową Wisłą Kraków. Oby nie było przysłowiowej powtórki z rozrywki, bo już w dniu górniczego święta, czyli w Barbórkę, w najbliższą środę o godz. 21 w Szczecinie, Pogoń w pojedynku 1/8 PP podejmie miedziowych górników z Dolnego Śląska grających pod szyldem Zagłębia Lubin...
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0); 1:0 Efthýmis Kouloúris (14), 1:1 Jesús Imaz (54).
Pogoń: 77. Valentin Cojocaru - 17. Jakub Lis (60, 23. Benedikt Zech), 28. Linus Wahlqvist, 4. Léo Borges, 32. Leonárdo Koútris - 22. Wahan Biczachczjan (88, 21. João Gamboa), 8. Fredrik Ulvestad, 19. Kacper Łukasiak (60, 10. Adrian Przyborek), 7. Rafał Kurzawa (74, 20. Alexander Gorgon), 11. Kamil Grosicki (75, 51. Patryk Paryzek) - 9. Efthýmis Kouloúris
Jagiellonia: 50. Sławomir Abramowicz - 16. Michal Sáček, 3. Dušan Stojinović, 17. Adrián Diéguez, 82. Tomás Silva - 99. Kristoffer Hansen (66, 20. Miki Villar), 39. Aurélien Nguiamba (57, 8. Nené), 29. Marcin Listkowski (57, 14. Jarosław Kubicki), 11. Jesús Imaz, 21. Darko Čurlinov (80, 80. Oskar Pietuszewski) - 10. Afimico Pululu (80, 9. Lamine Diaby-Fadiga)
Żółte kartki: Zech - Silva, Čurlinov. Sędziował: Szymon Marciniak z Płocka. Widzów: 17 958.
Na rozpoczęcie pojedynku goście trochę nieelegancko przyszli się witać z portowcami jeszcze w trakcie hymnu Pogoni, a później minutą ciszy uczczono pamięć niedawno zmarłego reprezentanta Polski ŚP Jana Furtoka, kojarzonego głównie z GKS-em Katowice. Po rozpoczęciu gry w jesiennym słońcu (a mecz zakończył się ciemną nocą!), już w 9. minucie zza pola karnego strzelał Kouloúris, ale Abramowicz obronił. Jagiellonia w odpowiedzi zaatakowała prawą stroną, a piłka po kąśliwym tzw. centrostrzale Čurlinova (do którego nie zdążył Imaz) i prawdopodobnie rykoszecie, minimalnie minęła słupek i skończyło się kornerem. Kolejną akcję rozpoczął Kouloúris już na własnej połowie i podał na dobieg Grosickiemu, który przerzucił piłkę na drugą stronę boiska, skąd Biczachczjan podał do rozpoczynającego atak greckiego napastnika, lecz ten został zablokowany, co nie zakończyło natarcia, bo Ormianin otrzymując dalekie podanie od Kurzawy, ponownie podał Grekowi, a ten z bliska umieścił piłkę w siatce. Duma Pomorza mogła podwyższyć wynik, lecz w greckiej akcji, świetnej centry Koútrisa, nie zdołał wykorzystać atakowany Kouloúris. Od tego momentu podopieczni trenera Roberta Kolendowicza rozpoczęli już grę na czas... Przyjezdni byli blisko remisu w 25. minucie, gdy po strzale Čurlinova i rykoszecie od Wahlqvista, fenomenalnie interweniował Cojocaru, który w 42. minucie popisał się pewną obroną uderzenia Imaza.
Po przerwie w 48. minucie potężny strzał Pululu przeleciał nad bramką, a w odpowiedzi po podaniu Biczachczjana, Grosicki został zablokowany. Trzy minuty później strzał szczecińskiego Ormianina trafił w rywala i portowcy reklamowali rękę w polu karnym, ale akcja trwała nadal i Wahlqvist uderzeniem główką trafił w poprzeczkę. W 53. minucie Pululu główkował obok słupka, a po minucie i kontrze gości, z podania Hansena, Imaz z bocznej strefy pola karnego uzyskał wyrównanie, zaś naszemu golkiperowi interwencję utrudnił rykoszet od Borgesa. Portowcy szybko mogli odzyskać prowadzenie, gdy po dośrodkowaniu Grosickiego, z bliska główkował Łukasiak, ale bramkarz Jagiellonii był na posterunku, zaś w kolejnej akcji Biczachczjan strzelił obok słupka. W 63. minucie Cojocaru obronił strzał Imaza, a po chwili rumuński golkiper odbił uderzenie Pululu, lecz przy dobitce Hansena był już bezradny, ale na szczęście był spalony... Ostatni kwadrans rozpoczął się od obronionego strzału bardzo aktywnego w niedzielę Pululu, a w odpowiedzi po akcji Przyborka, strzał Kouloúrisa został odbity. Po chwili w dogodnej sytuacji zablokowany został Przyborek i skończyło się rzutem rożnym. W 80. minucie, po szybkim ataku przemienionym w kombinacyjną akcję, sytuacyjny strzał z bliska Przyborka obronił Abramowicz. Po trzech minutach i kontrze, Diaby-Fadiga w sytuacji sam na sam zdobył gola, ale po bardzo długim sprawdzaniu przez VAR, Piotr Lasyk przy monitorze uznał, że w tej akcji był spalony. W 88. minucie po rzucie wolnym i centrostrzale Kubickiego, Imaz główkował, ale świetnie interweniował Cojocaru, wybijając piłkę na rzut rożny. W 4. minucie doliczonego czasu gry, po dalekim wrzucie z autu Borgesa. tzw. piłkę meczową miał Ulvestad, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak posłał piłkę wprost w niego. Jak widać w końcówce obie drużyny walczyły o komplet punktów, ale piłka częściej była pod szczecińską bramką.
- Znowu trochę zagraliśmy dwa różne mecze, bo wydaje mi się, że Jagiellonia była wyróżniającym się zespołem w pierwszej połowie, ale to my prowadziliśmy, choć zbyt szybko pozbywaliśmy się piłki, a po przerwie wprowadziliśmy korekty, poszliśmy wyżej i ten pressing był bardziej skuteczny, a posiadanie większe, więc wyglądało to ładniej, gdyż to my byliśmy lepsi, ale pozwalaliśmy rywalom stwarzać sytuacje - powiedział trener Pogoni R. Kolendowicz. - Był to bardzo otwarty mecz i dla kibiców bardzo atrakcyjny, gdyż oglądaliśmy mnóstwo sytuacji z obu stron. Cojocaru miał duże problemy zdrowotne w pierwszej połowie, postanowił jednak grać i mam nadzieję, że nie doszło do urazu. Mówiłem wcześniej o problemach, które mieliśmy z bramkarzami w Gdańsku, a to jest tego konsekwencja. Zmiana Lisa na Zecha była taktyczną roszadą. Chcieliśmy mieć lepszą kontrolę nad piłką, a Wahlqvist na prawej stronie to olbrzymi potencjał ofensywny, zaś doskonałą sytuację, gdy Przyborek dobijał z trzech metrów, mieliśmy po jego akcji. Dodam. że jestem zadowolony z wszystkich zmienników. Nie wiem, czy remis jest sprawiedliwy, choć w końcówce mieliśmy lepsze sytuacje, lecz akceptujemy jeden punkt i idziemy dalej. Mam nadzieję, że to, z jaką wiarą graliśmy z mistrzami kraju, przeniesiemy na środowy mecz w Pucharze Polski.
- Biorąc pod uwagę sytuację z końcówki, gdy strzeliliśmy bramkę, która nie została uznana, jest niedosyt - ocenił trener Jagiellonii Adrian Siemieniec. - Przez większą część meczu mieliśmy kontrolę nad spotkaniem. Dużo utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzaliśmy zagrożenie, graliśmy tak jak chcieliśmy, ale zabrakło nam jednak czegoś, aby wygrać...
Niedzielny mecz był wyjątkowy dla dwóch zawodników, Grosickiego (z Jagą zdobył Puchar Polski) i Listkowskiego (młodość spędził na Twardowskiego), a obaj wyszli w wyjściowych składach, lecz nie dotrwali do końca. Zauważyliśmy jak w trakcie gry kapitan szczecinian podszedł do białostockiej ławki rezerwowych, by się napić...
W kontekście środowego meczu z Zagłębiem - w którym z powodu kartek nie będzie mógł zagrać Kouloúris, jedyny pełnowartościowy napastnik Pogoni - martwią urazy, jakich w drugiej połowie spotkania z Jagiellonią doznali dwaj nasi obrońcy, Wahlqvist oraz Borges. Długo w trakcie meczu udzielano im medycznej pomocy, ale powrócili na boisko i dotrwali do ostatniego gwizdka. (mij)