Adam Gołubowski nie pracuje już w Pogoni Szczecin. 35 - letni szkoleniowiec od kilku lat uchodzi w Szczecinie za jednego z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia.
W roku 2008 wywalczył z drużyną Salosu brązowy medal mistrzostw Polski juniorów młodszych. Z tamtej drużyny w reprezentacji zadebiutował Filip Starzyński, a wicemistrzem Polski w Ruchu Chorzów został Paweł Lisowski. Inni: Bartosz Flis i Michał Szubert grali w I - ligowych klubach.
Adam Gołubowski trafił do Pogoni w trudnym okresie. Latem 2012 roku musiał stworzyć całkowicie od nowa drużynę rywalizującą w Młodej Ekstraklasie. Po kilku kolejkach zespół był rewelacyjnym liderem.
To z tej drużyny tworzonej przez Adama Gołubowskiego do ekstraklasy trafili później: Michał Koj, Sebastian Murawski, Dawid Kort, Robert Obst, Patryk Paczuk, Norbert Neumann, czy Jakub Okuszko, a Kamil Zieliński został królem strzelców Młodej Ekstraklasy.
Młodzież dominowała
To byli wtedy nastoletni chłopcy, w najtrudniejszym dla piłkarza wieku, kiedy z kandydata na piłkarza mają stać się faktycznymi piłkarzami. Następnie Adam Gołubowski przejął drużynę rezerw, która notowała bardzo różne wyniki, ale zawsze imponowała odważnym i bezkompromisowym stylem, nastawionym na budowanie akcji, przejmowanie inicjatywy, kontrolowanie boiskowych działań.
W ubiegłym roku Adam Gołubowski został asystentem trenera Czesława Michniewicza w pierwszym zespole, ale w przerwie letniej został zdegradowany bez podania żadnej merytorycznej przyczyny. Jego miejsce zajął Radosław Biliński, który w Pogoni prowadził drużynę 15 latków i nie miał żadnych trenerskich osiągnięć.
Przez ostatni sezon Adam Gołubowski nie był w Pogoni trenerem żadnej drużyny. Pełnił obowiązki skauta. Zimą zorganizował kilka gier kontrolnych grup naborowych z drużynami Pogoni z różnych grup wiekowych i za każdym razem dominacja piłkarzy wypatrzonych przez Adama Gołubowskiego była w konfrontacji z obecnymi zespołami Pogoni bezdyskusyjna.
Niechciany duet
Ewidentnie wyczuwało się, że Adam Gołubowski nie ma w klubie mocnej pozycji. Świetnie rozumiał się w pracy z Maciejem Mateńką, który pożegnał się z Pogonią przed rokiem. Też w okolicznościach mocno kontrowersyjnych. Teraz to samo spotkało Gołubowskiego.
O ile z Maciejem Mateńką klub pożegnał się nie przedłużając z nim umowy argumentując swoją decyzję brakiem jedności w pojmowaniu systemu szkolenia, to Adam Gołubowski usłyszał, że przyczyną było nieetyczne postępowanie polegające na braniu prowizji za organizowane obozy szkoleniowe.
- Byłem tylko pośrednikiem pomiędzy firmą organizującą zgrupowania, a klubem - mówi A. Gołubowski. - W klubie wszyscy wiedzieli, że otrzymuję od pośrednika wynagrodzenie, bo o tym uczciwie powiedziałem i nikt nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń. Otrzymałem na to zgodę. Teraz okazało się, że to było nieetyczne. Oczywiście nie zgadzam się z tą argumentacją. To jakaś bzdura i zwykły pretekst, żeby się mnie pozbyć.
- Adam zarabiał w klubie wystarczająco dużo - mówi Maciej Stolarczyk, dyrektor Pogoni. - Nie musiał dodatkowo zajmować się prowizją za zgrupowania. To nieetyczne, żeby wykorzystywać klub do dodatkowego zarobku.
Propozycja z Lecha
Adam Gołubowski już wcześniej otrzymywał propozycję pracy w innych klubach. W inne rejony Polski dochodziły słuchy, że w Pogoni nie jest odpowiednio doceniany i wykorzystywany. Miał między innymi propozycję z Lecha Poznań żeby zostać młodzieżowym szefem skautingu.
Pytały też dwa inne kluby ekstraklasy. W jednym miałby zostać dyrektorem sportowym, a w innym miałby pełnić ważną funkcję w pionie młodzieżowym.
- Moim marzeniem zawsze było zostać trenerem i wciąż chcę do tego dążyć - powiedział Adam Gołubowski. ©℗ Wojciech Parada