Wczesnym wtorkowym popołudniem, na dobrze przygotowanym boisku treningowym numer 6 Centrum Kształcenia Dzieci i Młodzieży, ale w deszczu oraz przy porywistym wietrze, występująca w piłkarskiej PKO BP Ekstraklasie Pogoń, w meczu zamkniętym dla publiczności, wysoko pokonała czołowy II-ligowy zespół, czyli elbląską Olimpię.
POGOŃ Szczecin - OLIMPIA Elbląg 7:2 (2:1); 0:1 Piotr Kurbiel (23), 1:1 Piotr Parzyszek (27), 2:1 Wahan Biczachczjan (41), 3:1 Wahan Biczachczjan (48), 4:1 Piotr Parzyszek (51), 5:1 Kamil Drygas (62), 6:1 Igor Łasicki (75), 6:2 Kamil Wenger (82 karny), 7:2 Aron Stasiak (84).
POGOŃ: Jakub Bursztyn - Paweł Stolarski, Igor Łasicki, Bartłomiej Mruk, Hubert Matynia - Michał Kucharczyk (59 Stanisław Wawrzynowicz), Mateusz Łęgowski (59 Kacper Łukasiak), Kamil Drygas (66 Jakub Lis), Wahan Biczachczjan (59 Mariusz Fornalczyk), Rafał Kurzawa (66 Aron Stasiak) - Piotr Parzyszek (55 Kacper Kostorz).
Żółta kartka: Łasicki.
Szansę pokazania się w tym spotkaniu otrzymali od trenera Kosty Runjaicia zawodnicy, którzy w sobotnim starciu wygranym 2:0 z Piastem Gliwice pełnili rolę rezerwowych, grali w mniejszym wymiarze czasowym, bądź nie znaleźli się w kadrze meczowej. Piłkarze podstawowej jedenastki z Gliwic, po sparingu odbyli normalny trening.
Od początku Pogoń narzuciła swoje warunki. Portowcy byli zdecydowanie częściej przy piłce, prowadzili grę. W 17 minucie sędzia wstrzymał na moment grę, ponieważ w starciu z rywalem ucierpiał Łęgowski, ale na szczęście naszemu zawodnikowi nic poważnego się nie stało.
Pomimo przewagi szczecinian, nieoczekiwanie goście objęli prowadzenie. W 23 minucie piłkę na trzydziestym metrze boiska stracił Biczachczjan, a ta natychmiast została przekazana do byłego napastnika II-ligowych wówczas Błękitnych Stargard Piotra Kurbiela, który głową przelobował Bursztyna. Ormianin szybko się jednak zrehabilitował i już cztery minuty później groźnie dośrodkował z rzutu wolnego na pole karne rywali, a tam Parzyszek posłał piłkę do siatki. W 41 minucie z prawej strony boiska dośrodkował Kucharczyk, a akcję skutecznie sfinalizował Biczachczjan.
Tuż po przerwie pięknym strzałem zza pola karnego reprezentant Armenii i podwyższył wynik. Chwilę później piłkę z bliska dobił do bramki Parzyszek. W 60 minucie faulowany był Fornalczyk, a do rzutu wolnego podszedł Matynia, którego dośrodkowanie na gola zamienił Drygas strzałem w prawy róg bramki.
W 75. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową piłkę w bramce gości umieścił Łasicki. W 81 minucie sędzia podyktował rzut karny dla Olimpii za zagranie piłki ręką jednego z obrońców Pogoni (chyba był to strzelec szóstego gola), a jedenastka została wykorzystana przez Wengera. Kilka minut później Kostorz zagrał do Stasiaka, który ustalił końcowy wynik. (mij)