W piątkową mroźną noc przy pełni księżyca w spotkaniu 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy, szczecińska Pogoń wysoko wygrała na swoim boisku z Wisłą Kraków i awansowała na pozycję lidera, którą utrzyma co najmniej do soboty.
Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 4:1 (2:1); 1:0 Mariusz Fornalczyk (19), 1:1 Luis Fernández (30), 2:1 Kamil Drygas (43), 3:1 Konrad Gruszkowski (69 samobójcza), 4:1 Michał Kucharczyk (90+3).
Pogoń: 1. Dante Stipica - 2. Jakub Bartkowski, 13. Kóstas Triantafyllópoulos, 33. Mariusz Malec, 97. Luís Mata - 17. Mariusz Fornalczyk (70, 99. Mateusz Łęgowski), 8. Damian Dąbrowski, 27. Sebastian Kowalczyk (81, 7. Rafał Kurzawa), 14. Kamil Drygas (86, 22. Wahan Biczachczjan), 11. Kamil Grosicki (81, 18. Michał Kucharczyk) - 9. Piotr Parzyszek (70, 21. Jean Carlos Silva).
Wisła: 31. Mikołaj Biegański - 20. Konrad Gruszkowski, 5. Joseph Colley, 25. Michal Frydrych, 15. Matěj Hanousek - 77. Stefan Savić (71, 11. Mateusz Młyński), 8. Marko Poletanović, 22. Enis Fazlagić, 30. Luis Fernández (77, 28. Elvis Manu), 70. Momo Cissé - 13. Zdeněk Ondrášek.
Żółte kartki: Luís Mata, Parzyszek - Fazlagić. Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów: 8874.
Portowcy od początku spotkania zaatakowali i już w 2. minucie strzelał Drygas, ale trafił w rywala. Sześć minut później strzał Fornalczyka został zablokowany i skończyło się jedynie rzutem rożnym. W 18. minucie Colley stracił piłkę przed polem karnym, Parzyszek podał Kowalczykowi, który znalazł się sam na sam z Biegańskim, lecz górą był bramkarz gości i skończyło się kornerem. Minutę później po akcji Fornalczyka i strzale z ostrego kąta, piłka odbijając się jeszcze od Colleya wpadła do siatki i Pogoń objęła prowadzenie. Niektórzy zaliczają to trafienie grającemu w Wiśle Szwedowi, ale my za autora gola uważamy szczecińskiego skrzydłowego. Jedenaście minut później Wisła po kontrze doprowadziła do remisu, gdy wracający do składu po długotrwałej kontuzji twarzy Malec zbyt krótko wybił piłkę, a następnie nie upilnował Fernándeza, który pokonał Stipicę. Nasz stoper nie zdeprymował się niefortunną akcją i w dalszej części gry był pewnym punktem drużyny. W 41. minucie po składnej akcji Pogoni strzał Grosickiego obronił Biegański, a dobitka Kowalczyka była niecelna. Dwie minuty później Kowalczyk ładnie zacentrował na głowę Drygasa i tym razem bramkarz był bez szans. W doliczonym czasie pierwszej połowy Biegański zdołał jeszcze obronić daleki strzał Drygasa,
Po zmianie stron Pogoń przystąpiła do ataków. W 48. minucie strzał Dąbrowskiego został zablokowany, a po chwili uderzenie Grosickiego odbił Biegański. Po kilku minutach Wisła przejęła inicjatywę i odpowiedziała dwoma uderzeniami z dystansu, a strzał Frydrycha zablokował ciałem Kowalczyk. W okresie dominacji krakowian, w 69. minucie po akcji Grosickiego, Fornalczyk znalazł się w świetnej sytuacji do zdobycia gola, ale „wyręczył” go Gruszkowski samobójem. Po chwili autor pierwszej, a praktycznie także trzeciej bramki, został zmieniony przez środkowego pomocnika Łęgowskiego, a od tej chwili skrzydłowym został Kowalczyk. W 89. minucie Biczachczjan strzelił prawą, czyli swoją gorszą nogą, obok spojenia słupka z poprzeczką, a po chwili Mata tzw. odchodzącym centrostrzałem mocno postraszył gości. W pierwszej minucie doliczonego czasu po uderzeniu rezerwowego Manu i rykoszecie Triantafyllópoulosa, piłka trafiła w słupek. W ostatniej minucie Dąbrowski zagrał w tempo do Kucharczyka, a nasz skrzydłowy w pełnym biegu oddał piękny strzał, ustalając końcowy rezultat. ©℗
(mij)