Ekstraklasa mocno przyspiesza. We wtorek i w środę rozgrywana jest już czwarta tegoroczna kolejka spotkań, choć mamy dopiero luty. Piłkarze Pogoni w minioną sobotę powrócili na zwycięską ścieżkę i ze swoich zimowych dokonań mogą być naprawdę dumni.
To jest zespół, który w pięciu ostatnich meczach odniósł cztery zwycięstwa, w sześciu ostatnich kolejkach jest najskuteczniejszym zespołem z 14 zdobytymi golami, co daje średnią powyżej dwóch zdobytych bramek na jedno spotkanie.
Pogoń jest drużyną, która w sześciu ostatnich meczach zgromadziła tyle samo punktów, co broniąca tytułu mistrzowskiego Legia Warszawa, gra w sposób bezkompromisowy, ostatnie pięć meczów kończyła bez podziału punktów, potrafi wygrywać mecze trudne, kiedy ważą się losy meczu.
Jeszcze na początku pracy niemieckiego szkoleniowca meczów na styku nie udawało się wygrywać. Pogoń pechowo remisowała spotkania z Piastem Gliwice i Zagłębiem Lubin, dziś takie spotkania drużyna już umie wygrywać. Tak było w spotkaniu z Arką Gdynia i ostatnim pojedynku przeciwko Wiśle Płock.
Runjaic śrubuje średnią
Znakomitą średnią zdobytych punktów śrubuje trener Kosta Runjaic. Po dziewięciu meczach pod jego wodzą drużyna wypracowała średnią 1,55 punktu na mecz. Jeżeli zespół podtrzyma taką skuteczność zdobywania punktów, to o utrzymanie się w ekstraklasie powinniśmy być spokojni. Trzeba jednak to wywalczyć na boisku, a dwa najbliższe mecze zapowiadają się na bardzo trudne, w których Pogoń nie będzie faworytem.
Średnia zdobytych punktów na poziomie 1,55, to obecnie trzeci wynik w 70-letniej historii klubu. Wyższą mają tylko dwaj trenerzy: Edward Lorens (sezon 2000/01) i Jan Jucha (1987/88), ale obaj nie dograli sezonu do końca, zostali zwolnieni w rundzie wiosennej dobrze rozgrywanych sezonów.
Co ciekawe, w drużynie nie ma wykreowanego strzelca numer 1, choć poważnym kandydatem staje się 33-letni Morten Rasmussen. W tegorocznych meczach zespół zdobył sześć goli, ale nie ma ani jednego gracza mającego na koncie przynajmniej dwa zdobyte gole, lub co najmniej dwie asysty na koncie.
W sześciu strzelonych bramkach uczestniczyło aż ośmiu graczy i tylko dwóch z nich: Jakub Piotrowski i Kamil Drygas mają na koncie zarówno gola, jak i asystę. Piotrowski i Drygas wykreowali się na absolutnych liderów, dominatorów w środkowej formacji, póki co mają największy udział w bardzo dobrych wynikach drużyny w ostatnim czasie.
Nunes strzela najczęściej
Na dziś piłkarzem najczęściej strzelającym celnie na bramkę przeciwnika jest obrońca Ricardo Nunes, który trzy razy trafiał w bramkę przeciwnika. Szanse na zdobycie gola mają zatem różni piłkarze, występujący na różnych pozycjach.
Pogoń w tegorocznych meczach oddała 12 celnych strzałów, które były udziałem aż dziewięciu piłkarzy, z których tylko dwóch: wspomniany Nunes i Frączczak mają na koncie więcej, jak jeden celny strzał.
Mecz z Wisłą pokazał też, że trener Runjaic może liczyć na piłkarzy wydawałoby się drugoplanowych. W porównaniu z przegranym meczem z Lechem dokonał trzech zmian i wszystkie okazały się strzałami w dziesiątkę.
Występu Mortena Rasmussena można się było spodziewać, po to został sprowadzony do Pogoni, żeby w krótkim czasie zaczął strzelać gole, pomagać drużynie w wydatny sposób i pierwsza próba z tym piłkarzem w wyjściowym składzie zakończyła się powodzeniem. Piłkarz zdobył gola, potwierdził strzelecki instynkt i talent.
Po raz pierwszy w wyjściowym składzie w tym roku zagrali też: Sebastian Rudol i Adam Buksa i obaj należeli do najlepszych w zespole. W przypadku Rudola pojawia się problem bogactwa na pozycji środkowego obrońcy, czyli tam, gdzie luki i niedociągnięcia były do niedawna najbardziej widoczne.
Rudol wskazał poziom
Rudol zagrał swój najlepszy mecz od roku 2016, na takim poziomie nie widzieliśmy ostatnio grającego ani jego, ani żadnego innego piłkarza występującego na tej pozycji, w tym Jarosława Fojuta, który dla trenera Runjaica jest pierwszym wyborem, dlatego pojawia się duży znak zapytania, który z tych piłkarzy powinien być graczem podstawowym, a który zmiennikiem.
Jednym z najlepszych piłkarzy w drużynie był też Buksa, a oznacza to, że Pogoń w sobotnim, wygranym meczu z Wisłą swoich najlepszych piłkarzy miała wśród zawodników najmłodszych, najbardziej perspektywicznych i rozwojowych.
Jakub Piotrowski ma bowiem 20 lat i po raz kolejny był naszym kluczowym piłkarzem, Adam Buksa jest o rok starszy, a Sebastian Rudol jest spośród tej trójki najbardziej doświadczony, bo w lutym skończył 23 lata, ale jak na defensora to wciąż młody i ze znakomitymi rokowaniami piłkarz.
Świetna postawa Piotrowskiego i Rudola, to jeszcze jeden powód do satysfakcji, obaj są bowiem wychowankami, medalistami mistrzostw Polski juniorów, obaj przebijali się do pierwszej drużyny z juniorów, a następnie z zespołu rezerw. Piotrowski to dziś absolutny lider zespołu, a Rudol wartościowy obrońca.
Zadyszka beniaminka
Pogoń w środowy wieczór podejmowana będzie przez rewelacyjnego beniaminka z Zabrza (początek, g. 18). Górnik w przeciwieństwie do Pogoni miał w okresie zimowym dość sporą zadyszkę. Zdarzyło mu się przegrać trzy mecze z rzędu, dwa razy tracił po cztery gole, defensywa to wciąż bardzo słaby punkt zespołu.
Górnik zajmuje miejsce w czołówce, Pogoń broni się przed spadkiem, ale gospodarze środowego pojedynku stracili od portowców zaledwie o jednego gola mniej. Pogoń uchodzi za zespół z dużym ofensywnym potencjałem, obie drużyny wolą atakować, niż bronić się, choć Górnik woli to robić wyprowadzając kontry, natomiast Pogoń chce mieć pełną kontrolę w środkowej strefie boiska, czym sporo ryzykuje, naraża się, ale jak dotąd taki sposób grania przynosi wymierne korzyści.
Górnik zdecydowanie najwięcej goli zdobywa po stałych fragmentach gry i w tym elemencie Pogoń musi zachować wyjątkową czujność. Szczecinianie już jesienią tracili dużo goli po dośrodkowaniach z bocznych rejonów boiska, a w meczach obecnego roku nic się w tym względzie nie poprawiło.
Pogoń w lutowych meczach straciła cztery gole, dwa po rzutach rożnych, a jednego po dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska. W dwóch z tych trzech sytuacji zawinił Jarosław Fojut, który ma duży kłopot z koncentracją, umiejętnym wyczuciem sytuacji.
Jeżeli powróci do składu, a wiele na to wskazuje, że jednak tak się stanie, to z niepokojem obserwować będziemy jego działania. Jeżeli uniknie błędów w kryciu, to możemy liczyć na dobry wynik, jeżeli jednak Fojut z Dwalim znów będą mieli problem z obroną w polu karnym, to szanse na jakąkolwiek zdobycz punktową mocno zmaleją. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser