Pogoń po ośmiu kolejkach spotkań miała na koncie cztery zdobyte punkty, pięć zdobytych bramek, z czego dwie po rzutach karnych, dwanaście straconych i zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli. Do ósmej drużyny miała stratę ośmiu punktów, a start zanotowała gorszy nawet od ubiegłorocznego sezonu, który okazał się pod względem sportowym katastrofalny.
Dziś Pogoń traci do ósmej drużyny zaledwie jeden punkt. Tą drużyną jest Arka – piątkowy rywal portowców. Jeżeli szczecinianie wygrają, a mają takie zamiary i są do tego zdolni, to awansują do pierwszej ósemki, a to nie jest jeszcze pułap możliwości szczecińskiej drużyny.
Dokonania Pogoni w dwóch ostatnich miesiącach są imponujące, jeszcze bardziej może się podobać styl. Pogoń Kosty Runjaica gra ofensywnie, zdobywa dużo goli, są one rozłożone równo pomiędzy wielu zawodników, co świadczy o tym, ze zespół nie jest uzależniony od jednego czy dwóch piłkarzy, swoje dotychczasowe osiągnięcia zawdzięcza świetnie ułożonej i zbilansowanej ekipie.
Kosta Runjaic stworzył drużynę, tak zwany Team Spirit i wszystko wskazuje na to, że po raz trzeci z rzędu przystąpi do spotkania w niezmienionym składzie. W ostatnim pojedynku z Lechem Pogoń rozpoczęła grę w identycznym ustawieniu, jak w przegranym spotkaniu z Jagiellonią Białystok.
Rutyniarze w rezerwie
Taka sytuacja nastąpiła po raz pierwszy w obecnym sezonie, to świadczy o ustalonej sportowej hierarchii w zespole. Ta hierarchia jest obecnie taka, że w roli rezerwowych są tacy piłkarze, jak: Guarrotxena, Delew, Żyro i Fojut.
Trener Runjaic uważa, że sukcesem jego pracy jest to, że udało się wykrystalizować jedenastkę rozumiejącą się na boisku coraz lepiej i coraz sprawniej realizującą zadania. Poczynania jego drużyny na boisku coraz częściej zaczynają przypominać wprowadzaną przez niego wizję gry.
Pogoń zmierzy się z Arką, która w ostatnich kilku sezonach jest jednym z najbardziej ulubionych przeciwników szczecinian. W poprzednim sezonie Pogoń wygrała z Arką 3:2, 1:0 i 3:0, dwa sezony temu rozgromiła gdynian 3:0 i 5:1. Dziś to jednak zupełnie inny zespół, z innym trenerem, grający twardo, w sposób nieustępliwy, zadziorny i nieprzyjemny.
Niewiele brakowało, a Arka wywiozłaby jeden punkt z Gdańska, choć przez długi czas grała w osłabieniu, potrafiła zremisować na wyjeździe z Legią nie będąc drużyną słabszą, potrafiła też Legię w Warszawie pokonać w meczu o Superpuchar, umiała wygrać z Lechem i we Wrocławiu ze Śląskiem.
Arka niewygodna
W konfrontacji z kilkoma przeciwnikami wysokiej klasy radziła sobie zdecydowanie lepiej od Pogoni, choć w przypadku szczecińskiej drużyny musimy mówić o dwóch różnych ekipach w dwóch różnych okresach obecnego sezonu.
Arka w obecnym sezonie osiągała lepsze wyniki od Pogoni, ale biorąc pod uwagę potencjał poszczególnych piłkarzy, to Pogoń ma więcej atutów, powinna mecz wygrać, ale nie może zejść poniżej poziomu, jaki zaprezentowała w spotkaniu z Lechem.
Arka i Pogoń to drużyny, które dysponują obecnie najbardziej szczelnymi defensywami w ekstraklasie. Arka straciła 14 goli, a Pogoń 15. To są zespoły, w których procentowo najwięcej goli zdobywają Polacy. Arka strzeliła 15 goli, z których 13 jest dziełem polskich piłkarzy. Pogoń natomiast strzeliła 16 goli, z których 14 padło po uderzeniach polskich zawodników.
Arka i Pogoń to kluby, które w obecnym sezonie pokazały piłkarskiej Polsce dwóch bardzo młodych, bardzo utalentowanych graczy. W Pogoni takim piłkarzem jest 18-letni Sebastian Walukiewicz, w Arce o rok młodszy Mateusz Młyński. Jest on pierwszym w polskiej ekstraklasie piłkarzem urodzonym w XXI wieku, który na tym poziomie rozgrywek zdobył gola.
Odrodzenie Janoty
W Arce pierwszoplanową postacią jest Michał Janota, który został sprowadzony do Pogoni blisko cztery lata temu, ale nie sprawdził się. Zawiódł na całej linii, nie angażował się, nie pomagał. Wydawało się, że mimo całkiem młodego wtedy wieku (Janota miał wówczas zaledwie 24 lata) jest to koniec piłkarza fatalnie kierującego swoją karierą, niewykorzystującego z przyczyn charakterologicznych talentu i potencjału.
Piłkarz odnalazł się w I-ligowej Stali Mielec, zaufał mu trener Zbigniew Smółka, który po otrzymaniu propozycji z Arki postanowił sprowadzić do Gdyni i dać jeszcze jedną szansę piłkarzowi dotąd niespełniającemu oczekiwań.
Janota w Pogoni zagrał w 9 meczach, nie zdobył gola, zaliczył tylko jedną asystę. W Arce jest piłkarzem nie do poznania, kreuje grę i jest egzekutorem. W 13 meczach zdobył 5 goli i zaliczył 2 asysty, jest zupełnie innym graczem niż ten, jakiego pamiętamy z występów w Szczecinie.
Debiutant Smółka
Pogoń w ostatnim czasie zapracowała na bardzo dobrą opinię, ogrywała przeciwników z trenerami, dla których obecne kluby są pierwsze w ich trenerskiej karierze. Podobnie będzie tym razem.
Zbigniew Smółka jest debiutantem w polskiej ekstraklasie, na swoją dobrą opinię zapracował pracując w I lidze, ale przykład Ireneusza Mamrota pokazuje, że szkoleniowcy na zapleczu ekstraklasy mają warsztat, możliwości i umiejętności. Nie dostają jednak zbyt wielu szans, ich praca nie zawsze jest doceniana i zauważalna.
Problemem wydają się właściciele klubów ekstraklasy, którzy nie mają zbyt dobrego rozeznania i wolą zatrudniać szkoleniowców medialnych, ale nie zawsze są to wybory optymalne. Ta sytuacja trochę się zmienia, polskie kluby coraz częściej szukają nowych rozwiązań, a trener Kosta Runjaic też wydaje się znakomitym przykładem, że warto poszerzać horyzonty, poszukać nieco dalej. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser