Piłkarze Pogoni kończą w piątek rundę jesienną w piłkarskiej ekstraklasie. Rywalem jest Wisła, która rozgrywa najgorszy sezon od 22 lat. Pogoń pojechała do Krakowa w glorii drużyny, która wygrała trzy ostatnie mecze.
Wisła natomiast w czterech ostatnich spotkaniach nie zdobyła punktu i strzeliła zaledwie jednego gola. Zespół krakowski nawiedziła plaga kontuzji. To najlepsza okazja od 15 lat, by Pogoń wygrała na boisku w Krakowie. Po raz ostatni uczyniła to w sezonie 2000/01.
- Pamiętam ten mecz doskonale - mówi uczestnik tamtego spotkania Robert Dymkowski. - Mieliśmy znakomity zespół stworzony przez Sabri Bekdasa, a Wisła była mistrzem Polski i absolutnym krajowym hegemonem. Mimo to wygraliśmy z nią 2:1 po golach Sergiusza Wiechowskiego.
Od tamtej pory Pogoń już w Krakowie z Wisłą nie wygrała. Ma ku temu świetną okazję. Od ostatniego meczu nie zmieniła się sytuacja kadrowa, zespół podbudował się trzecim kolejnym zwycięstwem, a tacy piłkarze, jak Dwaliszwili, czy Przybecki na pewno dobrym występem odblokowali się psychicznie.
- Przestrzegałbym przed lekceważeniem Wisły - mówi trener Pogoni Czesław Michniewicz. - Wiem, że ta drużyna ma problemy, ale wciąż są tam tacy piłkarze, jak Mączyński, czy Guzmics. To podstawowi piłkarze swoich reprezentacji, które zagrają w przyszłorocznym finałowym turnieju mistrzostw Europy. ©℗ (p)
Cały artykuł czytaj w piątkowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego, lub w e - wydaniu.