Pogoń Szczecin jako pierwsza rozpoczęła zimową ofensywę transferową i na początku rundy wiosennej wydaje się być silniejsza niż jeszcze dwa miesiące temu. Wszystko po to, by wreszcie zaatakować czołówkę ekstraklasy.
Tuż przed przerwą w rozgrywkach piłkarze Pogoni awansowali na piąte miejsce i zapukali do bram ligowej czołówki. Do wyprzedzających ich bezpośrednio Jagiellonię Białystok i Lecha Poznań tracą tylko dwa punkty. Portowcy grali ofensywny futbol, strzelali sporo bramek, a z własnego boiska stworzyli twierdzę, w której komplet punktów straciły Lech Poznań, Legia Warszawa czy Wisła Kraków.
Miało to przełożenie na kibiców. Frekwencja na stadionie była całkiem spora, a apetyty fanów znów urosły do startu w europejskich pucharach. Szczególnie dużym zaufaniem cieszy się trener Kosta Runjaic, który objął zespół w listopadzie 2017 r. i już dwa razy wyciągnął go z kryzysu.
Drużyna Pogoni po 14 miesiącach pracy Niemca staje się coraz bardziej jego autorskim zespołem. W porównaniu do ostatniego meczu przed jego przyjściem, obecnie w wyjściowej jedenastce pozostało tylko trzech piłkarzy: Łukasz Załuska, Kamil Drygas i Bułgar Spas Delew.
Pierwszy transfer w grudniu
Jeszcze piłkarze nie rozpoczęli przerwy zimowej, a Pogoń już zakontraktowała nowego zawodnika – utalentowanego fińskiego skrzydłowego Santeriego Hostikkę. Potem do Szczecina przyjechali jeszcze Japończyk Jin Izumisawa i Jakub Bratkowski z krakowskiej Wisły. Patrząc na skład zespołu w sparingach, największe szansę na wejście do podstawowej jedenastki ma ten ostatni. Fin i Japończyk mają na razie problemy adaptacyjne.
Hitem transferowym zimy było sprzedanie przez Pogoń do Cagliari Calcio Sebastiana Walukiewicza. Za stopera, którego kilkanaście miesięcy wcześniej lekką ręką oddała warszawska Legia, szczeciński klub zainkasował cztery miliony euro, a umowa została tak skonstruowana, że młodzieżowy reprezentant kraju do końca bieżących rozgrywek nadal będzie grał w Szczecinie jako piłkarz wypożyczony.
To nie jedyne osłabienie defensywy Pogoni, bo zespół opuścił także Gruzin Lasza Dwali. Tego piłkarza z kolei nie chciał u siebie Śląsk Wrocław, a w Pogoni stał się filarem obrony. Szczecinianie sprzedali go jednak do Ferencvarosu Budapeszt za pół miliona euro, ale część zysku trafiła na konto poprzedniego klubu Gruzina. Taki był zapis w umowie.
- Osoby odpowiadające u nas za transfery od dawna pracują nad uzupełnieniami składu na tych pozycjach. Ponadto Walukiewicz ciągle będzie u nas grał, a mamy jeszcze przecież Mariusza Malca i Jarosława Fojuta – powiedział po transferze Dwalego prezes klubu Jarosław Mroczek.
Bez Budziłka, Rudola, Błanika, Hołoty
Ponadto z drużyny odszedł Sebastian Rudol (do rumuńskiego Sepsi Gheorge), który także grał na pozycji stopera oraz Dawid Błanik, który został wypożyczony do Odry Opole, a Łukasz Budziłek do Termaliki Nieciecza. Do drużyny rezerw przesunięty został Tomasz Hołota.
Zimą Pogoń przebywała na dwóch obozach - najpierw w nadmorskiej Pogorzelicy, a później w tureckim Belek. Na oba Runjaic zabrał kilku młodzieżowców, których próbował w składzie. Najlepsze wrażenie zrobił pomocnik Maciej Żurawski, ale w ostatnim sparingu przed wznowieniem rozgrywek nie zagrał, a to był mecz uważany za próbę generalną. Wystąpił za to Kacper Smoliński i – jak zapowiedział trener – będzie nadal ćwiczył z pierwszym zespołem.
W przewie między rozgrywkami Pogoń nie zdołała wygrać ani jednego sparingu, a tylko raz zremisowała.
- Istotniejsza była praca, jaką wykonaliśmy na treningach niż same sparingi – przekonywał szkoleniowiec.
- Od tego jest okres przygotowawczy, aby wypracować schematy i automatyzmy. Rotowaliśmy składem, szukaliśmy rozwiązań. Myślę, że są one już gotowe na mecz z Lechią. Nie ma obaw. Wiosną będziemy zdobywać gole i to hurtowo – dodał napastnik Adam Buksa.
Porażka z Broendby
Ostatnim sparingiem rozegranym przez portowców był mecz z Broendby w Kopenhadze, przegrany 1:3. Skład Pogoni był w nim niemal taki, jak jesienią. W podstawowej jedenastce w stolicy Danii z nowych graczy pojawił się jedynie Bartkowski, którego po przerwie zastąpił David Stec. Izumisawa wszedł na ostatnie 20 minut, a Hostikka w ogóle nie zagrał.
Na skrzydle Delew wygrał rywalizację z młodym Sebastianem Kowalczykiem, a Bask Iker Guarrotxena z Michałem Żyro, który wreszcie wyleczył kontuzję i ma nadzieję, że wzmocni Pogoń.
Z powodów zdrowotnych nie są do dyspozycji szkoleniowca: Adam Frączczak, David Niepsuj i Soufian Benyamina.
Pogoń pierwszy mecz o punkty w 2019 r. rozegra w sobotę w Gdańsku z liderem Lechią. Do Trójmiasta wybiera się około dwa tysiące sympatyków ze Szczecina.
- Już pierwszy mecz po wznowieniu rozgrywek będzie od nas wymagał pokazania wszystkiego, na co nas stać. Jesteśmy na to gotowi – przyznał Runjaic, a Buksa dodał:
- Okres przygotowawczy przepracowaliśmy tak, by w Gdańsku zdobyć punkty. (pap)
Fot. pogonszczecin.pl