Wtorek, 26 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pierwszy mecz w grupie spadkowej

Data publikacji: 15 kwietnia 2018 r. 10:01
Ostatnia aktualizacja: 15 kwietnia 2018 r. 10:05
Piłka nożna. Pierwszy mecz w grupie spadkowej
 

Po raz pierwszy od wprowadzenia systemu ESA 37 piłkarze Pogoni Szczecin rywalizować będą w grupie spadkowej. Znaleźli się tam nie przez przypadek, mocno sobie na miejsce wśród najsłabszych zapracowali. W pewnym momencie wydawało się nawet, że utrzymanie się w ekstraklasie stanie się nierealne.

Pogoń przez 11 kolejek okupowała ostatnie miejsce w tabeli, przez 13 kolejek była na miejscu spadkowym, po sezonie zasadniczym zajmowała miejsce 12, ale tylko z dwupunktową przewagą nad przedostatnią w tabeli Termaliką. Właśnie z drużyną z Niecieczy przyjdzie szczecińskiej drużynie mierzyć się w pierwszym meczu dodatkowej serii spotkań.

To dopiero pierwsze z siedmiu spotkań, ale może mieć kolosalne znaczenie. Jeżeli portowcy wygrają, to odskoczą od rywala na pięć punktów, a w takiej strefie komfortu nigdy podczas obecnego sezonu się nie znajdowali. Uwzględniając fakt, że Pogoń po sezonie zasadniczym zajmowała wyższe miejsce od Termaliki, to okaże się wtedy, że przewaga wynosi pięć punktów, ale de facto rywal miałby do odrobienia sześć.

Na sześć kolejek przed zakończeniem rozgrywek to byłby już kapitał nie do przecenienia. Remis, lub porażka spowodują, że sytuacja wciąż będzie napięta i trwać będzie znacznie dłużej, o ile w ogóle zakończy się powodzeniem, bo nic jeszcze nie jest przesądzone.

Mucha podarował mecz

Pogoń zagra z drużyną, którą kilka tygodni temu pokonała na jej boisku 4:2, ale w niedzielę absolutnie taki mecz już się nie powtórzy. Przede wszystkim trener Jacek Zieliński na dobre od składu odsunął bramkarza Jana Muchę, który w meczu z Pogonią zaprezentował dziwny brak orientacji, puścił cztery gole, z których przynajmniej połowa nie miała prawa wpaść do bramki.

Gdyby w tamtym meczu zamiast Muchy stał w bramce Trela, to mogłoby dziś się okazać, że to Pogoń przystępuje do rywalizacji z przedostatniej pozycji, a Termalica przystępowałaby do dodatkowej serii spotkań z uprzywilejowanej pozycji. Pogoń umiała skorzystać z prezentów i dziś to ona jest wyżej w tabeli.

Prowadzona przez Jacka Zielińskiego Termalica w dwóch meczach następujących po porażce z Pogonią potrafiła ograć 2:0 Cracovię (Pogoń z tą samą Cracovią przegrała 0:3) i zremisowała 1:1 z Piastem w Gliwicach (Piast w trzech ostatnich meczach u siebie nie tracił goli).

Remis w tym ostatnim meczu oznaczał, że Pogoń zakończyła sezon zasadniczy na 12 miejscu, a nie na 13, co spowodowało, że cztery mecze w dodatkowej części sezonu drużyna zagra na własnym boisku. Remis Termaliki w Gliwicach oznacza jednak też, że zmniejszył się dystans Pogoni do miejsca spadkowego, dlatego trudno określić, czy ten remis był dla szczecińskiej drużyny dobry, czy zły.

11 kolejek na ostatnim miejscu

Termalica na pewno nie będzie łatwym rywalem do pokonania tym bardziej, że Pogoń na cztery mecze rozegrane z tym zespołem na poziomie ekstraklasy wygrała tylko raz. W sezonie zasadniczym Pogoń po dramatycznym meczu przegrała z Termaliką 2:3 i wtedy spadła na ostatnie miejsce w tabeli, które okupowała przez jedenaście kolejek. To była jedyna wygrana Termaliki w spotkaniu wyjazdowym.

Mecz Pogoni z Termaliką będzie pojedynkiem dwóch drużyn, w których napastnicy praktycznie nie zdobywają goli. W Pogoni w sezonie zasadniczym grało pięciu napastników, którzy łącznie zdobyli trzy gole z akcji występując od pierwszej minuty na boisku. W Termalice najskuteczniejszym piłkarzem jest defensywny pomocnik Łukasz Piątek.

Pogoń i Termalica, to jedyne w polskiej ekstraklasie zespoły, które przez cały sezon nie potrafiły wykreować lidera w zdobywaniu bramek. W przypadku Termaliki problem zaczyna się rozwiązywać. Od czterech spotkań, na razie głównie w roli zmiennika występuje najlepszy w ostatnich latach napastnik tego klubu Vladislavs Gutkovskis.

W meczu z Pogonią grał nawet w wyjściowym składzie, dopiero jednak w ostatnim meczu z Piastem zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie, a trzeba pamiętać, że z powodu kontuzji nie grał od września. Obecnie wydaje się, że wraca do wysokiej formy, w poprzednim sezonie zdobył dla Termaliki osiem goli.

Problem z defensywą

23-letni Łotysz na pewno będzie stanowił duże zagrożenie, tym bardziej, że Pogoń ma problem z defensywą. Kontuzjowany jest Jarosław Fojut, natomiast w Warszawie z bardzo słabej strony pokazali się: Cornel Rapa i Sebastian Rudol. Przed tygodniem w meczu III-ligowych rezerw słabą dyspozycję zaprezentowali ewentualni zmiennicy: David Niepsuj i Sebastian Walukiewicz.

Ten ostatni mógł być w jakiś sposób rozgrzeszony, zagrał po nocnej podróży z Warszawy, mecz rezerw odbywał się o godzinie 11, mógł nie być w pełni sił, natomiast trudno było zrozumieć katastrofalną dyspozycję Niepsuja, najbardziej doświadczonego piłkarza w drużynie w tamtym meczu.

Dariusz Adamczuk, szef Akademii Pogoni powiedział w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”, że klub mógł sprowadzić zagranicznego środkowego obrońcę, jednak nie uczynił tego z tego względu, żeby nie blokować miejsca w składzie dla Walukiewicza.

Wiemy już jednak, że 18-letniego juniora zabraknie w niedzielnym meczu nawet na ławce rezerwowych. Debiut z Legia okazał się zatem jednorazowym występem, takim urodzinowym prezentem o wymiarze mocno symbolicznym. Walukiewicz do Pogoni trafił bowiem właśnie z Legii.

Trener Runjaic nie ma problemów kadrowych, prócz wspomnianego Jarosława Fojuta i w miarę regularnie niedysponowanego Rafała Murawskiego, do dyspozycji ma wszystkich piłkarzy. Niektórzy, jak wspomniany David Niespuj, a także: Dawid Kort, czy Dawid Błanik nie otrzymują szans praktycznie w ogóle.

Szkoleniowiec obraca się w kręgu kilkunastu piłkarzy, do których ma największe zaufanie, raczej nie należy się spodziewać dużych zmian w jedenastce. Sytuacja w tabeli wciąż jest niepewna, zagrożenie degradacją nie zostało zażegnane, w niedzielę zapowiada się ciężki mecz. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA