Zagłębie Lubin - Pogoń Szczecin 2:3 (2:2) 1:0 Bohar (6), 1:1 Kozulj (11), 2:1 Starzyński (20, karny), 2:2 Buksa (31, karny), 2:3 Drygas (76).
Żółte kartki: Kopacz (Zagłębie), oraz Stec (Pogoń).
Sędzia: Artur Aluszyk (Barlinek).
Widzów 4 311.
Zagłębie: Forenc – Kopacz, Dąbrowski, Oko, Balic - Pawłowski, Slisz, Starzyński, Jagiełło, Bohar (73, Czerwiński) - Tuszyński.
Pogoń: Bursztyn - Bartkowski, Walukiewicz, Malec, Matynia (88, Guarrotxena) - Stec, Podstawski, Drygas, Kozulj, Kowalczyk (68, Hostikka) - Buksa (81, Benyamina).
Świetny mecz, znakomity wynik, dobrze sformatowany skład i radosne nastroje przed świętami. Piłkarze Pogoni sprawili swoim sympatykom radość nie tylko wygrywając mecz z najlepszą drużyną wiosny, ale pokazując jednocześnie, że nic nie stracili z wypracowanego jesienią stylu gry.
Nie stało się to jednak przypadkowo. Do składu po dłuższej przerwie wrócił Walukiewicz, najmłodszy piłkarz na boisku, który w tym miesiącu skończył dopiero 19 lat, ale potwierdził, że jest gwarantem nie tylko spokoju w defensywie, ale dzięki niemu zupełnie inaczej wygląda organizacja gry w ofensywie, umiejętność budowania ataku pozycyjnego.
Najmłodszy piłkarz w drużynie odmienił Pogoń, która w ostatnich tygodniach nie dawała zbyt wielu okazji do satysfakcji. To był szalony mecz, w którym gospodarze prowadzili dwukrotnie, goście za sprawą Drygasa nie wykorzystali przy stanie 1:1 rzutu karnego, ale nasz kapitan, który w wielkanocną sobotę był najstarszym piłkarzem w wyjściowym składzie Pogoni świetnie potrafił się zrehabilitować.
W drugiej połowie zdobył fantastycznego gola, dającego wygraną, czym w pełni zrewanżował się za źle wykonany rzut karny. Nasz kapitan na wyróżnienie zasłużył nie tylko fenomenalnym golem, zmarnowany rzut karny nie zdeprymował go, piłkarz spisywał się znakomicie, był sercem i wodzem naszej drużyny.
Sprzeczne komunikaty
Trener Runjaic przed meczem wydawał nieco sprzeczne komunikaty. Z jednej strony zapewniał kibiców, że to jeszcze nie koniec sezonu, a z drugiej strony zapowiadał eksperymenty, które fanom ze Szczecina w spotkaniach grupy mistrzowskiej kojarzą się bardzo źle.
Szkoleniowiec rzeczywiście trochę zmienił skład, ale absolutnie nie dokonał żadnej rewolucji. Do bramki wprowadził 21-letniego Bursztyna chcą sprawdzić, czy można będzie na nim polegać w nowym sezonie, kiedy obowiązywać będzie przepis z przynajmniej jednym graczem urodzonym w roku 1998, lub młodszym.
Bursztyn przymierzany jest jako bramkarz numer 1 i w siedmiu kończących sezon meczach ma udowodnić swój potencjał. Jego pierwsza próba wypadła pomyślnie, szczególnie końcówka, kiedy wykazał się dużą odwagą przy wyjściach z bramki.
Poza tym nie widzieliśmy w wyjściowym składzie piłkarzy, którzy wcześniej nie grywali już w wyjściowej jedenastce. Jedenastka z Lubina była nawet lepsza od tej oglądanej w Warszawie i to nie dlatego, że osiągnęła lepszy rezultat, ale dlatego, że nowi piłkarze od tych odstawionych nawet na trybuny prezentują zdecydowanie wyższą jakość i potwierdzenie tego mieliśmy na boisku.
Reklama futbolu
Mecz z Zagłębiem był znakomitą reklamą futbolu ukierunkowanego na ofensywę, nowoczesne prowadzenie gry, od własnej bramki, atak na przeciwnika już na jego połowie. Obie drużyny próbowały tak grać, ale Pogoń robiła to lepiej, szybciej, efektowniej.
Trzeci gol był konsekwencją jej przewagi wypracowanej po przerwie. O ile pierwsza połowa była trochę chaotyczna, szalona ze względu na zmieniającą się sytuację w kwestii wyniku, to po przerwie zespołem kontrolującym mecz była Pogoń.
Z przyjemnością patrzyło się, jak reguluje tempo, jak ustawia sobie przeciwnika na jego połowie, jak zmienia kierunek rozgrywania ataku pozycyjnego. Robił to zespół mający w wyjściowym składzie dziesięciu Polaków, trzech młodzieżowców, ze średnią wieku 23,5 lat. Imponujące ©℗ Wojciech Parada