Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Olimpia była bliska niespodzianki

Data publikacji: 17 kwietnia 2021 r. 23:16
Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2021 r. 23:16
Piłka nożna. Olimpia była bliska niespodzianki
Fot. Ryszard Pakieser  

Ekstraliga piłkarek nożnych: OLIMPIA Szczecin - SMS Łódź 1:2 (1:0); 1:0 Szymaszek (20), 1:1 Krezyman (86), 1:2 Jedlińska (90+2).

OLIMPIA: Kierul - Kędzierska, Brzozowska, Michalczyk, Szymaszek - Siwek (66 Oleksiak), Radochońska, Litwiniec, Witczak (46 Shahbazyan), Grosicka - Oleszkiewicz (81 Szcześniak, 90+1 Lipiejko)

W pierwszej połowie więcej z gry miał zespół gości, ale to Olimpia jako pierwsza groźnie zaatakowała. W 10 minucie Grosicka uderzyła piłką w słupek. W 20 minucie Litwiniec wypuściła z lewej strony Szymaszek, która wbiegła w pole karne i prawą nogą pokonała bramkarkę gości. Najlepsza sytuacja na gola w drużynie przeciwnej, była wynikiem błędu Olimpii przy rozgrywaniu piłki od bramki. Okazji nie wykorzystała Jedlińska. Było jeszcze kilka strzałów z dystansu w drużynie rywalek, ale bez większego zagrożenia.

Druga połowa zaczęła się bardzo interesująco. W pierwszym kwadransie działo się bardzo dużo. Najpierw Oleszkiewicz miała sytuacje sam na sam, a chwilę później łodzianki po rzucie rożnym były bardzo bliskie gola. Olimpijki chciały podwyższyć wynik. W poprzeczkę uderzyła Siwek, a chwilę później Oleszkiewicz. W 75 minucie powinno by przy 1:1, ale sytuacja sam na sam, nie została wykorzystana. Wydawało się, że gospodynie dowiozą ten wynik do końca. Jednak z pomocą przyszła Sara Kierul, bramkarka Olimpii, która zbyt słabo wznowiło grę od bramki. Piłkę przejęły rywalki i jednym podaniem uruchomiły Krezyman, która z bliska wyrównała stan meczu. Olimpia rzuciła się jeszcze do ataku. Nie udało się, a jedna z ostatnich sytuacji przyjezdnych zakończył się golem. Po wrzutce w pole karne, Jedlińska przyjęła piłkę i golem zrehabilitowała się za niewykorzystaną okazję z pierwszej połowy.

Olimpia zagrała dobre spotkanie, miała pomysł na ten mecz i była bliska sprawienia niespodzianki w pojedynku z wyżej notowanymi rywalkami. Nasz zespół chciał wybijać przeciwniczki z rytmu i przy nadążającej się okazji, zaatakować. Ustawienie 4-3-3 wskazywało na ofensywne usposobienie i Olimpia miała swoje okazje. Natomiast błędy, które się jej przydarzyły pod koniec meczu, rywalki bezlitośnie wykorzystały. ©℗ (PR)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA