W najbliższym meczu z Zagłębiem Lubin nie zagra Jarosław Fojut. Musi pauzować za cztery żółte kartki. Runda wiosenna przebiega zdecydowanie nie po myśli naszego asa w formacji obronnej.
W spotkaniu z Ruchem sfaulował w polu karnym Grodzickiego, za co sędzia podyktował rzut karny. Nie upilnował też Lipskiego, gdy ten zdobywał trzecią bramkę. Kilka jego interwencji było chaotycznych i nonszalanckich. Podobnie, jak w poprzednich meczach.
- Ten mecz przerwy może pozwoli Jarkowi na nabranie dystansu - ocenia Czesław Michniewicz. - Suche informacje z meczu z Ruchem są takie, że przeciwko nam były dwa rzuty karne i jedna czerwona kartka, ale do sędziego absolutnie nie możemy mieć pretensji.
Pogoń tak naprawdę powinna grać w osłabieniu już po podyktowaniu pierwszego rzutu karnego, kiedy Fojut w bezmyślny sposób powalił na ziemię obrońcę Ruchu. Należała mu się żółta kartka, a że wcześniej miał na koncie już jedną, to musiałby opuścić boisko.
- Na pewno będę rozmawiał z Jarkiem - mówi Czesław Michniewicz. - To wciąż jest nasz jeden z ważniejszych piłkarzy i na niego liczymy. Nie może jednak być tak, że praktycznie sami sobie strzelamy bramki, albo prokurujemy rzuty karne. Jest to o tyle niepokojące, że rywal wcale na nas nie naciskał, nie stwarzał sytuacji, dostawał rzuty karne praktycznie za darmo. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser