Piłkarki nożne ekstraligi rozegrały całą pierwszą rundę oraz trzy kolejki rewanżowe i każdy z zespołów ma już na swoim koncie po 14 rozegranych spotkań. Szczecińska Olimpia, drastycznie przemeblowana i odmłodzona podczas letnich wakacji, na zimową przerwę udaje się z dorobkiem 13 punktów, które dały naszemu zespołowi jak na razie 9. lokatę.
Nasz zespół przegrał połowę rozegranych spotkań (7), a w połowie punktował (3 zwycięstwa i 4 remisy). Bilans bramek nie jest zbyt imponujący, bo piłkarki z grodu Gryfa strzeliły 17 bramek, a straciły aż 47 goli. Szczecinianki tracą 7 punktów do grupy mistrzowskiej i mają 7 punktów przewagi nad strefą spadkową.
Olimpia zakończyła sezon spotkaniem 1/8 Pucharu Polski, w którym na wyjeździe przegrała rzutami karnymi z KKP Bydgoszcz. Teraz nasze piłkarki przechodzą okres roztrenowania, który potrwa niemal do świąt Bożego Narodzenia, a przygotowania do nowego sezonu rozpoczną się 7 stycznia.
– Zakończone jesienne rozgrywki dostarczyły nam wielu skrajnych emocji, poczynając od wysokich porażek, ale tak trudnego wstępu spodziewaliśmy się po dokonanej latem przebudowie drużyny, w której wyniku średnia wieku ekipy zmalała o blisko dwa lata – powiedział prezes Olimpii Maciej Buryta. – Z nowo pozyskanych zawodniczek i juniorek chcieliśmy stworzyć zespół na miarę ekstraligi i na początku zapłaciliśmy przysłowiowe frycowe, ale z czasem zawodniczki złapały rytm i sprawiały miłe niespodzianki, których apogeum to wyjazdowy remis 2:2 z aktualnym mistrzem Polski i liderem tabeli Górnikiem Łęczna, dla którego były to dopiero pierwsze dwa punkty stracone w tym sezonie, bo wcześniej mistrzynie miały na koncie komplet 13 zwycięstw. Matematyka pokazuje, że po 14 kolejkach obecna drużyna jest o jeden punkt lepsza od ubiegłorocznej. Rok temu zaatakowaliśmy wiosną i zgrabnie nam to wyszło, bo awansowaliśmy do grupy mistrzowskiej, więc teraz napawa nas to optymizmem. Z dotychczas występujących u nas zawodniczek największy postęp zrobiła bramkarka Joanna Pastusiak, a z nowych nabytków szczególnie chciałbym wyróżnić dwie reprezentantki Polski juniorek: Olgę Sirant i Zuzannę Radochońską. Pragnę więc w tym miejscu podziękować naszemu sztabowi szkoleniowemu: Natalii Niewolnej, Pawłowi Osuchowi i byłej bramkarce Beacie Niesterowicz. Główna trenerka jest ponadto asystentką Miłosza Stępińskiego w kadrze narodowej, ale nie koliduje to z pracą w klubie, bo gdy wyjeżdża na mecze lub zgrupowania, to zastępuje ją w treningach Paweł Osuch, a ekstraliga wówczas pauzuje. ©℗
(mij)
Fot. R. Pakieser