W związku z przypadającą na obecny rok rocznicą 70-lecia istnienia Pogoni Szczecin postanowiliśmy dokonać wyboru najlepszej jedenastki obcokrajowców. Na szeroką skalę pojawili się w polskim futbolu dopiero w XXI wieku. Nic zatem dziwnego, że w gronie najlepszych obcokrajowców w historii są piłkarze z ostatnich dwóch dekad.
W stworzonej przez nas jedenastce znalazło się aż czterech piłkarzy grających wciąż w barwach Pogoni: Cornel Rapa, Lasza Dwali, Ricardo Nunes i Spas Delew. Każdy z nich występował w reprezentacji swojego kraju, Dwali i Delew powoływani byli do swoich reprezentacji jako gracze Pogoni, mają swoje międzynarodowe sukcesy, ale przede wszystkim są mocnymi punktami w zespole Pogoni.
Czterech kolejnych obcokrajowców wybranych do naszej jedenastki, to zawodnicy grający w Pogoni w obecnej dekadzie: Takuya Murayama, Takafumi Akahoshi, Edi Andradina i Adam Gyurcso.
Trzej kolejni, to piłkarze grający w Pogoni za ery Antoniego Ptaka, któremu często wypomina się nieudane transfery zapominając przy tym, że w czasach zdecydowanie trudniejszych od obecnych potrafił do Pogoni też ściągnąć takich zawodników, jak: Boris Peskovic, Claudio Milar, Julcimar i przede wszystkim Edi Andradina, który grał w Pogoni w dwóch ostatnich dekadach.
Z czterech kontynentów
W jedenastce obcokrajowców są przedstawiciele aż czterech kontynentów: Europy, Afryki, Azji i Ameryki Południowej, są przedstawiciele dziewięciu krajów. Po dwóch wywodzi się z Brazylii i Japonii, natomiast po jednym ze Słowacji, Rumunii, Gruzji, RPA, Bułgarii, Węgier i Urugwaju.
W bramce umieściliśmy Borisa Peskovica, którego do Pogoni ściągnął Antoni Ptak w roku 2005. Słowak w bramce Pogoni występował przez dwa lata, rozegrał 39 meczów, w których puścił 41 goli, w 15 spotkaniach zachował czyste konto, w sezonie 2005/06 obronił trzy rzuty karne, później grał jeszcze w lidze portugalskiej i rumuńskiej. W tej ostatniej wywalczył mistrzostwo kraju, zagrał w fazie grupowej Ligi Europy.
Trzech z czterech obrońców bloku defensywnego tworzą w naszym zestawieniu piłkarze, którzy wciąż reprezentują szczeciński klub. Najdłużej z nich występuje w Pogoni Ricardo Nunes – już blisko cztery lata.
Jest jednym z czterech obcokrajowców w historii, któremu udało się rozegrać powyżej 100 ligowych meczów w barwach Pogoni. Łącznie z meczami o Puchar Polski Nunes rozegrał dla Pogoni 118 meczów, zdobył 5 goli, zaliczył 18 asyst, przynajmniej od dwóch sezonów zalicza się do czołowych lewych obrońców w polskiej ekstraklasie.
Z Ligi Mistrzów do Pogoni
Po prawej stronie od blisko dwóch lat występuje 28-letni Cornel Rapa. Do Pogoni przychodził jako gracz mający za sobą występy w Lidze Mistrzów, Lidze Europy, kolekcjonujący tytuły mistrzowskie w lidze rumuńskiej. W Pogoni jest pewnym punktem, bez tak spektakularnych liczb, jak Nunes, ale charakteryzujący się ogromną determinacją, ciągiem na bramkę i dość dużą wszechstronnością.
Na prawym stoperze umieściliśmy Julcimara, który w latach 2003-07 rozegrał dla Pogoni na poziomie ekstraklasy i jej zapleczu 104 mecze. Do dziś pozostaje jednym z czterech obcokrajowców, którym udało się przekroczyć barierę 100 meczów, w historii Pogoni był pierwszym takim piłkarzem, a także pierwszym w historii kapitanem wywodzącym się spoza Polski.
Jako partnera Julcimara wybraliśmy Laszę Dwaliego, który spośród wszystkich przez nas wyróżnionych piłkarzy ma najmniejszy staż w drużynie, występuje w niej zaledwie od roku, ale przynajmniej od pół roku stanowi jedno z najsilniejszych ogniw, a także uchodzi za jednego z najlepszych środkowych obrońców w ekstraklasie.
Ikona Edi
W roli trzech pomocników umieściliśmy: Takuyę Murayamę, Takafumi Akahoshiego i Ediego Andradinę. Edi, to ikona Pogoni. Jest w gronie 10 najskuteczniejszych piłkarzy Pogoni w historii biorąc pod uwagę mecze w ekstraklasie i na jej zapleczu, jest jednym z czterech obcokrajowców w historii, którzy rozegrali dla Pogoni ponad 100 meczów.
Edi dla Pogoni zdobył 37 goli, zaliczył 30 asyst, jest najlepszym obcokrajowcem, jaki kiedykolwiek grał w szczecińskim klubie i trudno będzie w przyszłości tak klasowego piłkarza sprowadzić.
Murayama i Akahoshi swój najlepszy czas mieli w sezonie 2013/14 i wtedy Pogoń w najnowszej historii klubu grała najbardziej efektownie, skutecznie, liczyła się w krajowej stawce. Tak naprawdę nie wykorzystała drzemiącego potencjału, Murayama i Akahoshi byli wiodącymi postaciami, nieco bardziej utalentowanym i klasowym piłkarzem był ten drugi, ale Murayama świetnie odnajdywał się w drużynie, strzelał ważne gole, asystował.
Akahoshi jest rekordzistą pod względem liczby rozegranych meczów wśród obcokrajowców. W Pogoni zagrał łącznie w 160 meczach, zdobył 20 goli, zaliczył 29 asyst. Murayama trafił do szczecińskiego klubu z III-ligowej Gwardii Koszalin, nigdy wcześniej nie miał do czynienia z zawodowym futbolem, w Japonii grywał jedynie w lidze uniwersyteckiej. W Pogoni imponował techniką, rozegrał 82 mecze, zdobył 9 goli, zaliczył 6 asyst.
Niewykorzystany potencjał Gyurcso
Na skrzydłach umieściliśmy piłkarzy sprowadzonych do Pogoni dwa lata temu. Adama Gyurcso nie ma już w Pogoni, nie spełnił w szczecińskim klubie oczekiwań, ale to nie zmienia faktu, że był piłkarzem o ogromnym, niewykorzystanym w Szczecinie potencjale.
Sam piłkarz spodziewał się, że zastanie w swoim pierwszym zagranicznym klubie lepszych partnerów, drużynę grającą o wyższe cele i stąd pewnie nie zawsze grał na miarę możliwości. Gyurcso w 75 meczach w barwach Pogoni zdobył 10 goli, zaliczył 15 asyst.
Po prawej stronie ataku umieściliśmy Spasa Delewa, który wciąż gra w szczecińskim klubie i wciąż może poprawić swoje całkiem niezłe już statystyki. Reprezentant Bułgarii w 58 meczach zdobył dotąd 9 goli i zaliczył 11 asyst, jest w Szczecinie bardzo lubiany, szanowany, sam czuje się tu doskonale, świetnie się zaaklimatyzował i z całą pewnością swoje liczby będzie jeszcze poprawiał.
Na pozycji napastnika umieściliśmy Claudia Milara, nieżyjącego już urugwajskiego piłkarza, niezwykle ekspresyjnego. Milar grał w Pogoni przez 1,5 sezonu, rozegrał 37 spotkań, zdobył 13 goli, zaliczył 5 asyst, świetnie wykonywał rzuty wolne, zdobywał gole różnymi częściami ciała, dziś o takim napastniku wciąż marzymy, jednak zdecydowanie tracił on na wartości w meczach wyjazdowych. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser